Łączna liczba wyświetleń

Translate

sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 18

~Następnego dnia~
~Perspektywa Julii~

Wstałam z ogromnym bólem głowy.Włożyłam rękę pod poduszkę, by znaleźć mojego iPhona, bo zazwyczaj tam go kładę.Ku mojemu zdziwieniu nie było go tam.Otworzyłam oczy, a z moich ust wydostał się krzyk i słowa.
-Że co kurwa?! Co ty tu do cholery robisz?!-krzyczałam do uśmiechniętego chłopaka.
-Sama chciałaś, żebym został.- spojrzałam na niego jak na chorego psychicznie.Chciałam coś powiedzieć, ale ból głowy powrócił i schowałam twarz w poduszki.Poczułam jak Zayn mnie szturcha.
-Czego ty pojebańcu jeszcze ode mnie chcesz?-zapytałam.Poczułam jego miękkie usta na mojej szyi.Zamruczałam cicho co najwidoczniej mu się spodobało.Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.Widziałam w nich nadzieję, strach, pożądanie i...miłość? Nie zastanawiałam się nad tym dłużej, ponieważ on zachłannie wpił się w moje usta.Nie powiem...podobało mi się, ale to tylko nas rani. Ja wyjeżdżam, a on zostaje...tak nie można...daje mu tylko nie potrzebną nadzieję.Odsunęłam się lekko od niego.
-Zayn...proszę nie...-powiedziałam i usiadłam na łóżku.On zrobił to samo i spojrzał na mnie.
-Dlaczego? Dlaczego mi to robisz? Wiesz, że cię kocham, a dajesz mi nie potrzebną nadzieję.-po moich policzkach spłynęły słone łzy.-Czy ty kiedykolwiek mnie kochałaś?-to pytanie zbiło mnie z tropu.Kochałam go, kocham i będę kochać już zawsze.Nie mogłam nic odpowiedzieć, w moim gardle nagle zaschło i po prostu odjęło mi mowę.-Rozumiem... Po prostu się mną bawiłaś... To wszystko nic dla ciebie nie znaczyło... Jesteś po prostu zimną suką bez uczuć! - wykrzyczał i wstał.Zaczęło się we mnie gotować.
-Dobra! Chcesz znać prawdę?! - zaczęłam na niego wrzeszczeć.Po jego minie było widać, że jest zdezorientowany.-Kiedyś byłam inna.Byłam zwyczajną dziewczyną z marzeniami i kochającą rodziną.Nie doceniałam tego, więc wszystko musiało się spierdolić.Rodzice umarli, a ja przez te wszystkie lata obwiniałam się, że to moja wina.Wiele ludzi wtedy się ode mnie odwróciło.Przyjaźnili się ze mną tylko dla kasy.Zostali tylko Patricia i Jacob...oni wiedzieli dlaczego się zmieniłam i chcieli przywrócić dawną mnie, chcieli, żebym zapomniała, ale im się nie udało.Kiedy się zmieniłam chłopak mnie rzucił, a później powiedział, że był ze mną tylko dla szpanu.Strasznie to przeżywałam.Od tamtej pory Max był przy mnie i nie pozwalał mnie skrzywdzić.Tak żyłam dopóki nie pojawiliście się w naszej szkole.Zapomniałam, uwierzyłam i się zakochałam, chociaż i tak wiedziałam, że to nie potrwa długo.Jednak ty byłeś ze mną cały czas...znałeś mnie ze wszystkich stron, poznałeś moją przeszłość i mnie nie zostawiłeś...Kochałam cię i kocham, ale cię zostawiłam...Tak wiem, że jestem zimną suką bez uczuć, ale taka jestem i tego nie zmienisz.Rozumiem, że teraz możesz mnie nienawidzić.Wiem, że możesz mi nie wybaczyć, ale przepraszam.-ostatnie słowo wyszeptałam.Wstałam, podeszłam do szafy i wybrałam ubrania, po czym wyszłam z pokoju do łazienki.Wzięłam zimny prysznic, myśląc jak mam to wszystko odreagować.Oświeciło mnie...Zakręciłam wodę i wyszłam spod prysznica.Ubrałam się, wysuszyłam włosy i zrobiłam sobie warkocza na bok.Umyłam zęby i oparłam się o umywalkę.Jakim cudem przeszedł mi kac? To pewnie przez tą "wymianę zdań" z Zaynem. Nie ważne...Wyszłam z łazienki i chciałam zejść na dół, ale na kogoś wpadłam.Podniosłam wzrok i zobaczyłam...Louisa.Co on tu robi i to w samych bokserkach? Nie powiem... Ciało ma niezłe...ale chwila Julia o czym ty myślisz? Moją "walkę" z myślami przerwał chichot chłopaka.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że cały czas patrzę na jego umięśniony tors.Zarumieniłam się i odwróciłam szybko wzrok na zegar.Jakim cudem jest dopiero 08:48?!
-Dlaczego nie śpisz?-spytałam odsuwając się od niego o krok.
-Przy krzykach twoich i Zayna trudno spać.-powiedział i podniósł mój podbródek tak, bym na niego spojrzała.-Stało się coś?- zapytał, a ja chciałam zaprzeczyć, ale pociągną mnie za rękę do pokoju gościnnego.-Mów.-zażądał, a ja opowiedziałam mu wszystko.Dosłownie.W sumie nawet nie wiem czemu...może musiałam się komuś wygadać? Louis przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił.-Nie słuchaj go.Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką miałem...Przepraszam-powiedział, a ja oderwałam się od niego.
-Za co ty mnie przepraszasz? To ja powinnam przepraszać, że przeze tracisz czas.-zapytałam, a on spuścił wzrok.-Ej.Co się dzieję?- przytuliłam go jeszcze raz.
-To wszystko przeze mnie.To ja wspomniałem o waszych rodzicach.To przeze mnie się pocięłaś i byłaś w szpitalu.To przeze mnie wyjechałaś na dwa lata i to przeze mnie wszyscy cierpieli.Przepraszam cię za to wszystko.Wiem, że mi nie wybaczysz, ale ja żałuję, nawet nie wiesz jak bardzo.-tłumaczył. Płakał. A ja go przytuliłam.
-Lou.Nie masz mnie za co przepraszać.Prędzej czy później i tak przypomniałabym sobie o rodzicach i bym się pocięła, trafiłabym do szpitala i wyjechała.Chciałam wylecieć już dawno temu, ale Max mnie przekonał.Powiedział, że to tu jest mój dom i grób rodziców.-pocałowałam go w czoło i wstałam.
-Dzięki za wszystko, ale...gdzie idziesz?- spytał.
-Na skatepark, a ty idziesz ze mną, więc się ubieraj.-powiedziałam i wyszłam z jego pokoju.

~Perspektywa Louisa~

Jak powiedziała Julia tak zrobiłem.Wziąłem szybki prysznic i się ubrałem.Spojrzałem jeszcze raz w lustro i po stwierdzeniu, że wyglądam w miarę dobrze zeszedłem na dół.
-Wreszcie.Siedziałeś tam dłużej, niż nie jedna dziewczyna.-zaśmiała się, a ja razem z nią.Boże, jaki ona ma słodki śmiech! Wzięła z szafy dwie deski, a jedną z nich podała mi.Wyszliśmy z domu i wskoczyliśmy na deskorolki.Jechaliśmy w stronę skateparku i nagle mnie natchnęło.
-Julia?-spytałem.
-Hmm..?
-Nie boisz się, że ktoś cię rozpozna?-stanąłem, a ona razem ze mną.
-Louis, skarbie...-jak to powiedziała miałem ochotę się na nią rzucić, dosłownie.Niestety ona nigdy nie będzie na mnie tak mówić jak do osoby, którą kocha.-...tam gdzie jedziemy nikogo nie będzie, a jeśli nawet, to jestem Chloe. Uwierz nikt mnie nie rozpozna.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile to dla mnie znaczy! Jechaliśmy dalej i dojechaliśmy na skatepark, o którym wcześniej nie miałem pojęcia.Tak jak mówiła Jones, nikogo tam nie było...tylko my we dwójkę...sami.
-To jest miejsce moje i Maxa. Tylko nieliczni o nim wiedzą.-powiedziała i wjechała na rampe. Zrobiła kilka trików i wróciła do mnie.-Teraz ty.-zrobiłem to co przed chwilą dziewczyna, ale gdy wróciłem już jej nie było.
-Louis! Chodź!-krzyknął dobrze znany mi głos.Odwróciłem się, ale nikogo nie było, tylko mały las.-Na drzewie.-Podszedłem do drzewa i faktycznie siedziała na nim dziewczyna.Nie wiele myśląc wszedłem do niej.Siedzieliśmy tak chwilę, aż ona położyła głowę na moich kolanach.Patrzyła w dal, a ja na jej prześliczną twarz.Odwróciła wzrok i teraz patrzyliśmy sobie w oczy.Przybliżyłem twarz do jej i dzieliły nas teraz milimetry.Lekko musnąłem jej usta.Nagle wstała, a ja już wiedziałem, że jestem u niej skończony...Niespodziewanie ona usiadła na mnie okrakiem i zachłannie wpiła się w moje usta.Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę! Niestety... Wszystko co dobre i wspaniałe kiedyś się kończy...

                                                                                                    CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Możecie mnie teraz zamordować, powiesić, poćwiartować co tylko chcecie za to, że tak dawno nie wstawiałam rozdziału.Miałam problemy z laptopem i nie mogłam zacząć pisać.Dopiero po jakimś czasie zaczęłam pisać na komórce i tylko dlatego pojawił się rozdział 18.Nie mogłam się zebrać w sobie, do tego teraz jestem chora :( Jutro wyjeżdżam i przez ten czas postaram się napisać rozdział.Nie chcę was zaniedbywać, ani tego bloga, ale tak wyszło. PRZEPRASZAM!!! Kocham was i czekam na opinie i hejty :) Do następnego :*

                                                                                                           ♥Mrs.Tommo♥

niedziela, 12 stycznia 2014

Happy Birthday Zayn Malik !!! :* ♥

Dzisiaj Nasz Idol Kończy 21 lat!!!
Wszystkiego Najlepszego Zayn!!! :*

Dużo uśmiechu, miłości, udanego ślubu z Perrie, byś był z nią szczęśliwy i żebyście kochali się do końca waszego życia.Byś się nigdy nie zmienił i był sobą, bo za to Kochają cię Polskie Directioners. Wielkiej braterskiej przyjaźni z chłopakami z zespołu. Jeszcze większego sukcesu chodź nie wiem czy można zdobyć jeszcze większy. Ogólnie wszystkiego co najlepsze . Pamiętaj, że DIRECTIONERS cię kochają i to się nie zmieni :*

                                                                                                       FOREVER YOUNG ♥

                                                                     ♥Mrs.Tommo♥




środa, 8 stycznia 2014

Rozdział 17

~Perspektywa Julii~

Stałyśmy z Patricią oparte o mój samochód paląc papierosy.Jak on mógł mi nie wierzyć? Dobra ... Wyjechałam na dwa lata zostawiając go z myślą, że nie żyję, ale zrobiłam to dla jego dobra, a on doskonale o tym wie.Kończyłam już drugiego papierosa, gdy z domu wybiegł Zayn.
-Jedziemy do klubu?-wyszeptałam do Pati, a ona się uśmiechnęła,po tym wiedziałam, że się zgodziła.Wsiadłyśmy do auta.Kiedy wyjeżdżałam widziałam jak czarnowłosy uderza pięścią o drzwi i zjeżdża po nich na kolana.Wyruszyłyśmy z piskiem opon i po dziesięciu minutach byłyśmy już na miejscu.Było jakoś po dwudziestej więc impreza zdążyła się już rozkręcić.
-To co zabawę czas zacząć?-spytała, a ja kiwnęłam głową.Nie minęła minuta, a Patricie już ktoś zabrał na parkiet.

~Perspektywa Maxa~

Przez okno w pokoju widziałem jak dziewczyny palą, później Zayn wybiegł z domu, a moja siostra wyjechała z śliczną blondynką z podjazdu.Zaraz wróć! Śliczną? Co się ostatnio ze mną dzieje?! Gdy patrzę na Pati nie widzę już mojej przyjaciółki tylko dziewczynę, którą mam ochotę przytulić i pocieszyć w trudnych dla niej chwilach.Pamiętam jak rządziliśmy wszyscy razem w szkole, a później ta cała "śmierć". Kiedy Julii nie było zbliżyliśmy się do siebie, a raz jak pokłóciła się z Niallem to prawie się całowaliśmy, ale w ostatnim momencie powiedziałem, że nie powinniśmy.Od tamtej pory rozmawiamy ze sobą tylko w ostateczności.Minął prawie rok od tego zdarzenia, a my zamieniliśmy ze sobą może z trzy zdania.Brakuje mi jej tak samo jak siostry.Kiedyś byliśmy nie rozłączni, ale musiały pojawić się te gwiazdeczki i zniszczyli wszystko.Mam plan i muszę go zrealizować bo stracę je na zawsze.Wiedziałem gdzie są, ale nie zamierzałem mówić chłopakom gdzie, bo od razu, by tam pojechali, a jeszcze tego mi brakowało.Założyłem czarne conversy i wybiegłem z domu bez słowa.Wsiadłem do mojego samochodu i ruszyłem w drogę pustymi ulicami Londynu.
Po piętnastu minutach podjechałem pod ulubiony klub mój i Julii.Trafiłem w dziesiątkę. Kilkanaście metrów dalej stał samochód mojej siostrzyczki.Wszedłem do środka i pierwsze co zobaczyłem to Julię tańczącą z kolesiem mniej więcej w moim wieku.Wszedłem głębiej i nie wiedziałem czy płakać czy się śmiać. Patricia tańczyła z całkiem zalanym gościem, który rozbierał ją wzrokiem.Podszedłem bliżej i chwyciłem blondynkę za rękę ciągnąc za sobą.Doszliśmy do miejsca gdzie było mało ludzi.Wtedy przygwoździłem ją do ściany tak, że dzieliło nas kilka centymetrów.
-Możesz mi nie uwierzyć, ale ... Kocham cię.-wtedy już nie wytrzymałem i wpiłem się w jej usta.Wiedziałem, że jest zdziwiona no, bo patrzcie.Jednego dnia możemy skoczyć sobie do gardeł, a drugiego ją całuję.No to trochę pokręcone.Oderwałem się od niej i spojrzałem w jej oczy.Zaśmiała się i spuściła głowę.-Co jest?
-Piłeś coś?-spytała z rozbawieniem, a ja przecząco pokiwałem głową.-Powiedziałeś to szczerze?-była całkiem poważna.Tak jakby nagle wytrzeźwiała.
-Tak..-powiedziałem i spuściłem głowę.
-Powiem szczerze, że jak chodziliśmy do liceum miałam nadzieję, że to powiesz...-nie dałem jej dokończyć.
-A jak wiadomo Nadzieja Umiera Ostatnia...
-Teraz jest inaczej...Zakochałam się w Niallu i jestem z nim szczęśliwa...Nie chcę niszczyć ani mojego związku, ani naszej przyjaźni, dlatego najlepiej będzie jak o tym zapomnisz.-powiedziała, a ja na nią spojrzałem ze zdziwieniem.
-A ty co? Nie chcesz zapomnieć?-spytałem.
-Wypiłam wystarczająco, by jutro już nic nie pamiętać.-zaśmialiśmy się i ruszyliśmy w stronę tańczącej Julii.

~Dwie Godziny Później~
~Perspektywa Zayna~

Siedzieliśmy z chłopakami w salonie w domu Julii i Maxa. Znaczy ja i Niall chodziliśmy po całym pomieszczeniu telefonując do dziewczyn i tego cymbała, który wyszedł i nie wrócił.Już miałem dzwonić kolejny raz, gdy usłyszeliśmy otwierające się drzwi.Ja i farbowany wbiegliśmy do przedpokoju, a widok, który zastaliśmy zwalił mnie z nóg.Max na ramieniu trzymał moją ukochaną, a pod ramieniem przytrzymywał roześmianą Patricię.
-Coś ty im zrobił?-krzyknąłem.Zabrałem Julie z jego ramienia i postawiłem przed sobą.
-Cześć kotek.Co tam?-spytała zarzucając swoje ręce na moją szyję.Wpiła się w moje usta, a ja ją lekko odepchnąłem.
-Lepiej chodź, bo zaraz zaśniesz i nie będzie tak miło.-powiedziałem i wziąłem ją na ręce.Weszliśmy po schodach na górę, a następnie do jej pokoju.Położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą.Już miałem wychodzić, kiedy ona złapała mnie za nadgarstek.Spojrzałem na nią, a ona się uśmiechnęła.
-Zostań ze mną.-powiedziała i przygryzła wargę.
-Julia...To chyba nie najlepszy pomysł...-chciałem mówić dalej, ale pociągnęła mnie za rękę.-Dobra.-zgodziłem się niechętnie, bo jutro z rana mamy próbę, na którą pewnie się spóźnimy i Paul będzie wściekły.Rozebrałem się tak, że byłem w samych bokserkach i położyłem koło niej.
-Jesteś taki seksowny.-mówiąc to przejechała ręką po moim torsie.Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.Pocałowałem ją w głowę i przytuliłem.Myśląc o tym, że przecież ona była na mnie wściekła powoli odpływałem w krainę Morfeusza.


                                                                                               CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam Was bardzo, ale szłam do szkoły w czwartek i od razu nauka.Musieli nas przygotować do egzaminu, który jutro piszemy więc nie miałam czasu, żeby tu zajrzeć i coś napisać.W święta też nie, bo rodzina przyjechała, a w sylwestra napisałam wam tylko życzenia, bo akurat byłam u kuzynki i mogłam wziąć laptopa na chwilę.Dlatego przepraszam z całego serca.Nie wiem kiedy next, ale mam nadzieję, że niedługo.Życzcie mi powodzenia na egzaminie miśki :* Jak wam się podoba rozdział, bo mi kiepsko? :/


                                                                                                    ♥Mrs.Tommo♥