Dziękuję za wszystkie komentarze :*
12KOM=NEXT
12KOM=NEXT
~Perspektywa Julii~
Właśnie skończyłam pracę i mogę jechać po Waliyhe.Jack mi podał swój adres, bo powiedział, że będą u niego.Dziwne... Niby jest z moją córką już od dwóch miesięcy, a nawet nie wiem jak ma na nazwisko...
Pewnie dlatego, że nie pytałam i rzadko co jestem z nimi w domu, bo byłam zaledwie dwa razy...
Dojechałam... Wow ! Willa... ciekawe kim są jego rodzice? Pewnie zaraz się dowiem...
Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam.Po chwili otworzyła mi mulatka z kręconymi włosami.
-Dzień dobry.Ja przyszłam po Waliyhe.- wytłumaczyłam i się uśmiechnęłam co po chwili odwzajemniła.
-Tak. Wejdź. Zaraz ją zawołam.-powiedziała i otworzyła szerzej drzwi, bym mogła wejść.
-Ty jesteś mamą Jack'a?-wymsknęło mi się.
-Nie, jego rodzice są w kuchni.-wytłumaczyła i pobiegła po schodach na piętro.Weszłam głębiej, a moje uwagę przykuło zdjęcie pewnej pary.Kogoś mi przypominają.Weszłam do salonu tyłem, myśląc, że nikogo tam nie ma, bo nikogo nie słyszałam.W pewnym momencie z kuchni wyszła zielonooka blondynka.No nie...
-Dzień dobry.Jestem Patricia Hor...O Mój Boże! - jednak mnie rozpoznała.
-Kochanie, nic ci nie je...Boże!- więc wyszła za Nialla...Ciekawe...
-Ale...Jak ty tu..?...Przecież...-z jej oczu popłynęły łzy, tak samo jak u Irlandczyka.Pati rzuciła się na moją szyję.Boże... jak ja dawno jej nie widziałam... tak bardzo tęskniłam...
-Cześć mamo!
-Dzień dobry Pani Jones! - krzyknęli równocześnie Jack i Waliyha. Gdy tylko oderwałam się od Morgan (lub Horan, jak kto woli) i się odwróciłam to moja córka się do mnie przytuliła.Kiedy się ode mnie odkleiła to zobaczyłam kto siedzi na kanapach za nią.Nie mogę uwierzyć... Przecież on wyjechał!
-Jesteś gotowa?-spytałam Wali.
-Tak, tylko...-widziałam po jej minie, że czegoś chce.
-Co chcesz?-spytałam ze śmiechem.
-Jack może jechać z nami?-zrobiła oczy kota ze Schreka, więc nie mogłam odmówić.
-No jasne.Idźcie do samochodu.- już chciałam dać jej kluczyki, ale w ostatniej chwili przypomniałam sobie co kiedyś zrobiła z moim kochanym lamborghini.Szybko cofnęłam rękę i wyciągnęłam ją w stronę jej chłopaka.-Jack ty trzymaj kluczyki.Jak ona znowu rozwali mi auto, to nie będzie dobrze.-zachichotaliśmy, a on wziął kluczyki z mojej ręki.
-No spoko.Mogę pojeździć?-spytał.
-Przypomnij mi... ile ty masz lat?
-Szesnaście.
-Aha... ostrożnie.-powiedziałam i się uśmiechnęłam,a on to odwzajemnił.
-Taa... jasne.-powiedział i łapiąc Wali za rękę, wybiegł z domu.
-Co z nich wyrośnie?-spytałam sama siebie i odwróciłam się w stronę pozostałych, którzy patrzyli na mnie jak na ducha.- No co? Niall przestań się na mnie gapić, bo wyglądasz jakbyś chciał mnie zjeść.- zaśmiałam się pod nosem.
-Jak ty tu..?-czy ona się zacięła?
-Tak.Mi też miło Cię widzieć Morgan.
-Czy ktoś może mi wytłumaczyć o co tu chodzi?-spytała ta mulatka.
-Danielle, skarbie... to jest Julia.-wytłumaczył Liam... a więc nasz Liam ma dziewczynę, a może żonę?
-TA Julia?-spytała nie dowierzając. Aha... czyli, że już każdy o mnie wie?
-Tak- wyszeptał Zayn.O! Patrz! A prawie o Tobie zapomniałam! Musiałeś się odezwać...?
-Dobra.... to się powoli robi dziwne, więc... ja już pójdę... dopóki mój wóz jest w całości-powiedziałam i chciałam wyjść, ale przeszkodziła mi ręka na nadgarstku.Odwróciłam się i zobaczyłam Pati.
-Teraz już nie pozwolę ci odejść.Za dużo się wycierpiałam...Dlaczego to zro...-nie było dane jej dokończyć, bo jakaś brunetka jej przerwała.
-No Hello! Dlaczego cały czas gadamy o niej? Co w niej takiego ciekawego? Zwykła dziwka i tyle..
~Perspektywa Zayna~
-No Hello! Dlaczego cały czas gadamy o niej? Co w niej takiego ciekawego? Zwykła dziwka i tyle.. - czy ona wie z kim zadziera?
-Przepraszam? Słoneczko.. a ty to kto?- oj! Zaczyna się!
-Eleanor Calder. ( nie, żeby coś, ja kocham Elkę, ale to tylko do rozdziału.Jak kogoś uraziłam to sorki.) Najsłynniejsza i najpiękniejsza modelka i oczywiście żona Naszego kochanego Louiska. - przedstawiła się.
-yyy... aha? Louis... mogę się ciebie o coś zapytać? -spytała Tomlinsona ... a na mnie nawet nie spojrzała.
-No jasne.
-Ty wiesz, że ożeniłeś się z pizdą?- w tej chwili każdy wybuchnął śmiechem, oprócz, cytuję, "pizdy" Eleanor. Kiedy się już trochę uspokoiliśmy to Louis jej odpowiedział.
-Tak, tak. Wiem o tym.- przysięgam, że teraz Calder wyglądała jak burak.
-Że co?! Coś ty powiedział?!
-Prawdę Eleanor. Chcę rozwodu.- teraz to mnie zamurowało... Ciekawe...
-Co?! Od kiedy?! - oho! Wstała z kanapy!
-Od dawna... dokładnie wiesz, że nam się już nie układa.
-Myślisz, że ja na to pozwolę?! - kiwnął głową. - To się mylisz! Widzimy się w sądzie!- i ... wyszła.
-W końcu jestem wolny!- krzyknął i zaczął biegać po całym salonie. - Dziękuję ci Julia! - przytulił ją, a ona stała i patrzyła na niego jak na debila.
-Ty przed chwilą straciłeś żonę i mi za to dziękujesz? Sorry Tommo, ale jesteś dziwny.- oderwał się od niej i z uśmiechem usiadł koło mnie.
-Dobra.Sorry, ale już na prawdę muszę lecieć.Jakoś się zgadamy.- wyszła.
-Idziemy zobaczyć jej wóz?- spytał Liam i nawet nie czekał na odpowiedź.Wszyscy się zerwali i wybiegli z domu. Staliśmy jak wryci. Na podjeździe stało białe Audi Q7.
-Ja pierdole! Jaka fura! - krzyknął Louis.
-Jak będziesz grzeczny to może się kiedyś przejedziesz Tomlinson.- krzyknęła Julia i wsiadła za kierownicę. Ruszyła z piskiem opon i ... tyle ją widziałem.
~Kilka Godzin Później~
~Około Godziny 19:30~
Ja, Niall, Liam, Harry, Louis, Jack, Patricia i Danielle siedzieliśmy w salonie i opowiadaliśmy dziwne historie z naszego życia. Syn mojego kumpla wrócił jakieś 3 godziny temu.Nagle zadzwonił jego telefon.
-Hallo? Co tam Waliyha?- spytał uśmiechnięty, ale z każdą chwilą jego uśmiech przeradzał się w smutek i strach.-Gdzie jesteś? ... Skarbie, spokojnie... Zaraz będę...Kocham Cię.- rozłączył się i wybiegł do przedpokoju.Wszyscy pobiegliśmy za nim.Zanim wyszedł Niall go odwrócił i spojrzał na jego twarz.Płakał.
-Jack, co się stało? -spytał ze strachem.
-Ona chce mi ją zabrać!-krzyknął.
-Ale zaraz. Kto chce, kogo zabrać?
-Matka Waliyhy chce ją znowu wywieść, gdzieś za granicę! Ja muszę tam biec! Ona nie może mi jej zabrać! Za bardzo ją kocham...- z każdym słowem po jego policzkach spływało coraz więcej łez.Pewnie ja też tak wyglądałem, kiedy znalazłem ten list 16 lat temu. Spojrzeliśmy na siebie z Niallem.
-Jedziemy z tobą.- powiedzieliśmy równocześnie. Ubraliśmy buty i kurtki, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.Po pięciu minutach zatrzymaliśmy się.Jack chciał już wyjść, ale Niall go powstrzymał.
-Co robisz tato?
-Poczekaj.Patrz.- spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy dwie szatynki wychodzące z willi, kilka domów od nas.Miały ze sobą torby.Wsiadły do samochodu.- Jedziemy za nimi.
-Nie łatwiej było je zatrzymać zanim odjechały?- spytał 16-latek.
-Nie, bo one jadą w przeciwną stronę od lotniska.- powiedziałem,a on na mnie spojrzał.- Dokładnie wiem co czujesz.
-Nie możesz wiedzieć. Nigdy nie spotkałeś takiej dziewczyny jak ona. Nigdy ci jej nie odebrano i nigdy nie czułeś takiej pustki.- wytłumaczył.
-Mylisz się Jack. - powiedział Niall.- Zayn poznał taką dziewczynę i był z nią. Odebrano mu ją i czuł jeszcze większą pustkę niż ty teraz.
- Jak to? Kto to był?- spytał Jack, cały czas na mnie patrząc.
-Julia Jones. Mama Waliyhy. Poznaliśmy się w szkole, jak jeszcze istniało One Direction. Kilka miesięcy później wyjechaliśmy w trasę,a gdy wróciliśmy po dziewięciu miesiącach, okazało się że Julia nie żyje.Byłem załamany...Miałem myśli samobójcze.Tak było przez dwa lata. Po tym czasie nie chcący odkryliśmy, że żyje. Mieszkała w LA. Ledwo co ją odzyskałem, a po miesiącu znowu mi ją zabrano.Pojawił się Travis i zabrał "swoją mistrzynię" na bitwę. Po miesiącu się odbyła i wygraliśmy, ale następnego dnia ona zniknęła.Szukałem jej wszędzie, ale zamiast niej znalazłem list.
-Jaki list?- zapytał młodszy Horan. Pokazałem mu go, a on nie mógł uwierzyć w to co przeczytał.- Boże...
-No i teraz jeszcze chce uciec... tym razem na to nie pozwolę...- nawet nie zorientowałem się kiedy wyjechaliśmy z miasta i zaparkowaliśmy pod... torem wyścigowym? - Co my tu robimy?-spytałem zdziwiony.
-Nie wiem... ale pewnie zaraz się dowiem...- wysiadł i ruszył w stronę Waliyhy i Julii, którą obejmował w pasie jakiś koleś... Zaraz! Chwila! Co?! Czy to są jakieś żarty?! Kurwa...!
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i tak... pewnie teraz mnie zabijecie, że tak przerwałam :D Dobra, czekam na 12 komciów! :) :*
Tak masz racje, czujesz to ZABIJAM Cię w myslach ;)
OdpowiedzUsuńJak można skończyć w takim momęcie
wiesz co ??!!
A teraz tak na poważnie rozdział jak zwykle nie do opisania <3
po prostu brak słów, nie umiem wyrazić jak zajeb.ste masz opowiadanie ;)
Jednym słowem jestem uzależniona od tego opowiadania wchodzę codziennie kilka razy i sprawdzam tylko czy nie ma nowego rozdziału ;)
w jakim Ty momencie przerwalas hanxkdidu!! next part fast! *-*
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Nominuje Cie do LIEBSTER AWARDS!
OdpowiedzUsuńPo więcej informacji zapraszam tu
http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/
Kocham Twoje opowiadanie. Nie mogłam się doczekać następnego rozdziału. Jak zwykle jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńidealny...nie mogę doczekać się cd.xD dodaj szybciutko...=>
OdpowiedzUsuńsuuuper ale dlaczego w tym momencie to zakończyłaś XD nie mogę się już doczekać nexta moim zdaniem to fajny pomyśł z tym
OdpowiedzUsuńBomba! Kolejny świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Błaaaaaaagam next next next ! :*
OdpowiedzUsuńRobi się coraz bardziej ciekawie muszę przyznać ;). Standardowo: Niecierpliwie czekam na nn :*.
OdpowiedzUsuńAaaa !!! Zajebiście !!!
OdpowiedzUsuńBoże.. boże .. jeszcze raz boże! Przeczytałam wszystko od początku do końca! Głowa mnie boli, ale chuj w dupe XD Ja już się w 3 blogach zakochałam :DDD I masz dzisiaj kurwa nexta robić! Bo jak znajdę Cię przez IP to zabiję (ja i te moje groźby XD) Czytajcie jej bloga a kurwa nie chce wam się skomentować nawet kropką?! To da niej motywacja a wy macie to w dupie -.- Dziękuje i życzę Ci takiej weny kochana :** / Natalia
OdpowiedzUsuńNo weeź dodaj rozdział pliska :c
OdpowiedzUsuńnext <3
OdpowiedzUsuń