Łączna liczba wyświetleń

Translate

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 26

No to jak z tymi komentarzami?
13KOM
=NEXT ;*


~Perspektywa Zayna~

...wysiadł i ruszył w stronę Waliyhy i Julii, którą obejmował w pasie jakiś koleś... Zaraz! Chwila! Co?! Czy to są jakieś żarty?! Kurwa...!... Zaraz mu przyjebie.
Wybiegłem z samochodu razem z Jack'iem i z prędkością światła znalazłem się koło tego kolesia przypierając go do ściany.
-Odpierdol się od niej chuju! To ty zrobiłeś jej bachora i teraz zgrywasz dobrego tatusia?! Masz wypierdalać z jej życia raz na zawsze!...- mógłbym tak w nieskończoność, ale ktoś mi przerwał... Julia...
-Zostaw go! To nie przez niego zaszłam w ciążę! Puść go idioto!- krzyczała i biła mnie po rękach.
-Skąd mam wiedzieć, ze nie chcesz tylko, żebym go wypuścił?! Należy mu się po tym co zrobił!- zacieśniłem tylko uścisk na jego koszulce.Tego co później od niej usłyszałem nigdy bym się nie spodziewał...
-Tylko, że Waliyha nie jest jego córką tylko twoją!- zakryła ręką buzię.Puściłem tamtego kolesia. Nie mogłem uwierzyć. Ja i Julia jesteśmy do siebie bardzo podobni z wyglądu, więc po tym nic nie było widać.-Dobrze, że nie ma tu Wali.Jak by tu była to by się załamała.- zacząłem się rozglądać.Rzeczywiście jej tu nie było.Pewnie uciekła stąd, kiedy zacząłem krzyczeć.Julia podbiegła do tamtego gościa.
-Chris, nic ci nie jest?- no trochę był poobijany, no ale bez przesady.
-Nic mi nie jest.Gorzej będzie przed obiektywem.- zaśmiali się.Obiektywem?
-Dobra.Wstawaj i leć do domu.Spotykamy się jutro w studiu.- wstał i poszedł.-Gratulacje! Właśnie obiłeś mi najlepszego modela...ugh...zadowolony?
-To co mówiłaś... to prawda? Waliyha jest moją córką?- zignorowałem jej pytanie.
-Tak. Jest twoją córką. Masz jej nic nie mówić. Ona myśli, że jej ojciec nie żyje.A teraz nara.Lece na tor.- tak jak powiedziała, tak zrobiła.Wsiadła do samochodu i po chwili wystartowali.Nie wiedziałem, że się ściga... dużo się wydarzyło...nie mogę uwierzyć... nie zdradziła mnie... cały czas była mi wierna... chyba, że o czymś nie wiem...

~Perspektywa Waliyhy~

Ten cały Zayn dziwnie się zachowywał... Co on ma do Chrisa? Skąd zna moją mamę? Może poznali się jeszcze jak mama mieszkała w Londynie? Nie wiem...ale on kogoś mi przypomina... jakbym już go kiedyś widziała...jak wrócę do domu muszę przeszukać pokój mamy... już nie raz to robiłam i pewnego dnia znalazłam pistolet... tak się dowiedziałam o Travisie i o tym, że mama jest "mistrzynią". Chyba smykałkę do strzelania mam po niej...ciekawe jaki był tata... jak się poznali? jak umarł? Kiedy byłam mała to mama mi cały czas o nim mówiła, ale z wiekiem coraz mniej...Gdy o niego pytam to od razu zmienia temat. O jego życiu wiem nie wiele... wiem, że kochał muzykę... wiem, że miał czwórkę wspaniałych przyjaciół, których traktował jak braci... wiem, że miał czarne włosy i jak to mówi mama "miodowe tęczówki"...zupełnie tak samo jak ja... wiem również, że urodził się 12 stycznia.... tego samego dnia, którego ja przyszłam na świat...

~Następnego Dnia Wieczorem~
~Perspektywa Julii~

Ekstra! Musiałabym teraz wyjechać, ale nie mogę... Waliyha by coś podejrzewała...Niech myśli, że jej ojciec nie żyje... Problem jest tylko w tym, że Zayn zawsze miał nie wyparzony język... Prędzej czy później będzie chciał się z nią spotkać...
Siedzimy teraz z Waliyhą w salonie, bo poprosiła mnie, żebym opowiedziała jej coś o mojej przeszłości.
-Ten Travis to jednak wielki chuj... Chętnie sama bym go pierdolnęła w ten jego bezmózgi łeb...- tak, pozwalam jej przeklinać...Sama nie byłam lepsza...Po za tym, dzięki temu mam z nią lepsze stosunki. Fakt na wiele jej pozwalam, ale są też rzeczy, o które nawet nie musi pytać, bo wie jaka będzie odpowiedź...
-Mamo? Mogę się ciebie o coś spytać?
-Tak, jasne.-uśmiechnęłam się do niej, a ona położyła głowę na moich kolanach.
-Tym razem masz odpowiedzieć szczerze i nie ma żadnych wymówek i odkładania na później...-zgodziłam się. Już chyba wiem o co chodzi. -Jaki był tata? Jak umarł? Powiedz mi wszystko.- mówiła to z taką tęsknotą. Wiedziałam, że nie mogę jej okłamywać do końca życia.
-Waliyha... Twój tata żyje... Mieszka w Londynie... Zrozum mnie... Byłam przekonana, że już nigdy go nie spotkam... Zaszłam w ciążę w wieku dwudziestu lat... Zniszczyłabym mu życie... Sama myślałam, że nie dam sobie rady z dzieckiem, ale cieszę się, że cię urodziłam... Teraz mam prześliczną, inteligentną, zabawną córeczkę... Cały czas nie mogę uwierzyć, że masz już 16 lat... Nie chcę... Nie mogę cię stracić...- po moim policzku spłynęła łza.
-Mamo nie płacz.-przytuliła mnie.-Kocham cię.-mimo, że to moje dziecko to rzadko mówimy sobie takie rzeczy.
-Ja ciebie też kocham.Najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejsza.-cały czas się przytulałyśmy, jakbyśmy miały się zaraz rozstać.
-Mamo?... Kochałaś tatę? - tego pytania się nie spodziewałam.
-Córciu... Ja go kochałam, kocham i będę kochać już do końca życia...
-Awwww- usłyszałam za moimi plecami. No nie...

~Perspektywa Louisa~

Siedzieliśmy wszyscy w domu Horanów.
Nareszcie uwolnię się od tej żmii Eleanor, a to dzięki mojej PRAWDZIWEJ miłości. Tak. Zgadza się. Nigdy nie przestałem jej kochać. Tylko jest jeden problem. Ona ma córkę z jakimś kolesiem. Jednak nie zauważyłem na jej palcu obrączki. Może nikogo nie ma? Jeśli nawet to jest Zayn, który ją kocha, a ona na pewno kocha jego...

~Perspektywa Zayna~

-Może pojedziemy do Julii? -spytała Patricia.
-Jasne! W końcu zobaczymy jej dom!- krzyknął Harry. Dla mnie to było tylko lepiej. Chciałbym z nią w końcu szczerze pogadać. Wszyscy się zgodzili, więc się ubraliśmy i ruszyliśmy. Całą drogę myślałem co jej powiem. Nim się zorientowałem, byliśmy na miejscu.
-Wow! Niezła chata!
-Zamknij się idioto.Wejdziemy i zrobimy im niespodziankę.- jak powiedziała Patricia, tak zrobiliśmy.Weszliśmy najciszej jak tylko było można i usłyszeliśmy kawałek ich rozmowy.
-...Nie chcę... Nie mogę cię stracić...
-Mamo nie płacz.- Julia płakała?- Kocham cię.
-Ja ciebie też kocham.Najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie najważniejsza.- Chciałbym od niej kiedyś usłyszeć takie słowa.
-Mamo?...-ciekawe o co chce jeszcze zapytać? -  Kochałaś tatę? - tego pytania się nie spodziewałem, ale nie powiem... chcę usłyszeć odpowiedź...
-Córciu... Ja go kochałam, kocham i będę kochać już do końca życia... - nie wierzę... a jednak mnie kocha.... może jest jeszcze szansa, że będziemy kiedyś razem?
-Awwww - musieli? Chciałem wiedzieć co teraz powie MOJA CÓRKA.
Obie się odwróciły.
-Jack! - wstała i pędem podbiegła do swojego chłopaka, żeby go przytulić i pocałować.
Cześć! Co tu robicie? - spytała i przytuliła każdego i o dziwo mnie też, ale z lekkim zawahaniem.
-Chcieliśmy zrobić wam niespodziankę i wpadliśmy.- uśmiechnęła się Pati.
-Spoko... a teraz gadać... ile słyszeliście?
-Od tego, że nie chcesz stracić Waliyhy.... nie spodziewałam się tego po tobie...- zaśmiała się.
-Czego? Tego, że nie chcę stracić córki i się o nią martwię?
-Nie... tego, że będziesz płakać...- serio? Nie zdziwiło ich to, że gadała o ojcu? Nie są ciekawi, kto jest ojcem Wali?
-No widzisz... Świat zmienia ludzi...Po za tym spotkałam Alana we Włoszech...
-TEGO Alana? - podkreśliła imię.... Ciekawe o kogo chodzi?
-Tak, tego samego.Wiesz jak on wyrósł.Nie poznałabyś go jakbyś go zobaczyła, a będziesz mieć okazje... przyjeżdża do mnie.- mówiła z takim uśmiechem, jakby to był jej mąż, który wraca z delegacji.
-Co?! Nie wierzę, że go zobaczę po tylu latach...
-Hello! Kto to jest ten Alan?- spytał już trochę wkurzony Niall.
-Nasz kolega.-powiedziały równocześnie.
-Taa... jasne... kolega...-prychnąłem.
-A co? Zazdrosny? -spytała trochę rozbawiona.Widać było, że Patricia też.
-Co Was tak śmieszy?- spytałem zdezorientowany.
-Zayn.... Alan jest kilka lat od nas młodszy... Gdy byłyśmy nastolatkami to się nim opiekowałyśmy... - wytłumaczyła mi Pani Horan. W tej chwili do Julii zadzwonił telefon.
-Halo?... wiesz co? Nie za bardzo... No to może ty przyjdź... Nie no coś ty... Przynajmniej będziesz miał wolne jutro.... Tak, na prawdę...Oki tylko weź mój aparat, który u ciebie zostawiłam i zdjęcia, bo muszę zobaczyć, które przerobić, a które zrobić jeszcze raz...No dobra...No to pa.- zakończyła rozmowę.
-Co? Twój biedny Chris tu przyjdzie?- spytałem z ironią.
-Po tym jak go poobijałeś to leży w domu. Będzie mógł wyjść dopiero za trzy dni...- chciała mówić dalej, ale przerwał jej krzyk.
-Mamo! - słyszeliśmy Waliyhe z innego pomieszczenia.Dopiero teraz zorientowałem się, że razem z Jack'iem stąd wyszli.
-Jak coś to nie wiecie gdzie jestem.- i poleciała na taras.
-Mamo! Gdzie jesteś?! - w tej chwili do pomieszczenia wpadła moja "kochana" wściekła córcia.- Gdzie ona jest?- spytała już normalnie.
-Ale o co chodzi? - spytał zdezorientowany Louis.
-Nie ma w garażu jej motoru i samochodu, a rano jeszcze był, więc się wścieka.- do salonu weszła już spokojna Julia.
-Tylko o to chodzi?  Myślałam, że chodzi o... nie ważne... Motor przecież miałam dać do lakiernika, bo go zarysowałaś, a samochód u mechanika, bo przecież zrobiłaś coś z silnikiem.- powiedziała spokojnie.
-Aaaaaa... no tak... Ciekawe co by się stało, gdybym pojechała dziś z zepsutym silnikiem... Zaraz... Kurwa! Dzisiaj mam wyścig!- czy ona przeklneła?
-Spokojnie... wyścig masz dopiero za dwie godziny i Mateo cię zawiezie, bo ja nie mogę.Przyjadę dopiero około drugiej, trzeciej.
-Okey... ale dlaczego? Przecież zawsze byłaś na każdym moim wyścigu.... więc dlaczego tym razem przyjdziesz tak późno?- spytała zasmucona.
-Przyjdzie sama wiesz kto...-nie dokończyła, a już przerwał jej pisk nastolatki.
-Przyjdzie? Boże! To ja zostaję w domu!- czy to nie dziwne, jak szybko tej dziewczynie zmienia się humor?
-O nie! Co to to nie!- i właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.- A w sumie on sam ci to wybije z głowy.-wyszła i po chwili wróciła z...


                                                                                                      CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak wiem... jestem okropna :D Przerywam w takim momencie....:D Oki, to ja czekam na komcie :*

                                                                                                                        ♥Mrs.Tommo♥

14 komentarzy:

  1. Prooooszę next ! BOSKIE !!!! NEXT NEXT NEEEXT *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Cię na prawdę kiedyś zabije !!
    Znajdę cię przez IP i będziesz miała
    Znowu w takim momecie,robisz to specialnie ;p
    Cóż nie moge się doczekac następnego rozdziału <3
    Widze że ludzie znowu maja lenia i nie chce się im komentować ;/
    Rozdział został dodany 18 a jest już który a są dopiero 3 komy no co wy :)
    Więc ruszyć dupy ale się do was przejdę :)
    Bardzo ciekawi mnie kto to będzie aż nie mogę xdd rozdział jak zwykle nie do opisania i tak końcówka <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boze to jest swietne ! Juz nie moge sie doczekac nastepnego rodzialu ! :D <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz! :) Masz talent!:>
    Bardzo mi zależy na Twojej opinie, więc proszę zajrzy do mnie i również mam nadzieję, że pozostawisz po sobie komentarz: http://nobody-compares-to-you6.blogspot.com:)x Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste to opowiadanie ;) Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń
  7. wow!!! rozdział naprawdę świetny

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział:)
    Nie jestem na tyle kreatywna, by długo się rozpisywać, więc napiszę tylko: czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh, cudownyyy *_* fajny wygląd bloga

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana rozdział jest świetny ciekawy i co najlepsze długi i super się go czyta masz naprawdę wielki talent w pisaniu i nie przestawaj tego robić :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże, dlaczego skończyłaś na tym rozdziale?! Rozdział zajebisiasty XD Czekam na nexta XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedno z piękniejszych opowiadań jakie kiedykolwiek przeczytałam

    OdpowiedzUsuń