Łączna liczba wyświetleń

Translate

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 19


CZYTASZ=KOMENTUJESZ
5 KOM.=NEXT

( Julia już nie jest ruda, gdyż kolorek jej się zmył xD Od dzisiaj znów jest szatynką )

~Perspektywa Julii~


Nie wierzę! Nie powiem, że mi się nie podoba, bo wtedy bym skłamała. Louis świetnie całuje.Pewnie trwalibyśmy tak jeszcze długo, gdyby nie to, że do skateparku właśnie ktoś wjechał.Oderwałam się od Lou ku jemu niezadowoleniu.Ostatni raz musnął moje usta i oboje się uśmiechnęliśmy.Wstałam i przez liście drzewa zobaczyłam Maxa, Liama, Zayna, Harrego, Nialla i Patricie. Zaśmiałam się, a oni to usłyszeli.Zaczęli się obracać na wszystkie strony, a ja zeskoczyłam z drzewa, a zaraz po mnie Louis.Razem z chłopakiem do nich podeszliśmy.
-Max! Co oni tu robią?!- krzyknęłam na niego, a on do mnie podszedł.
-Mógłbym cię zapytać o to samo.Co Louis tu robi?! - krzyknął na mnie. On na mnie krzyknął.Obiecał.- Julia...ja ... Ja nie chciałem- powiedział i chciał mnie przytulić, ale ja się cofnęłam.
-Obiecałeś..... Nie Max.....wyjeżdżam dzisiaj do Los Angeles.- powiedziałam i wybiegłam ze skateparku...

~Perspektywa Zayna~

Max upadł na kolana i zaczął płakać.
-Max co się dzieje?- spytałem i spojrzałem na Lou.Co on do cholery robił z Julią na drzewie? Dobra później z nim pogadam teraz trzeba zająć się Maxem.
-Właśnie straciłem siostrę.Ona mnie nienawidzi.- ale jak to? Nie raz z Julią na siebie krzyczeliśmy i nic takiego się nie stało.Chociaż po ostatniej kłótni mam wątpliwości.
-A o co chodziło z tą obietnicą? - spytał Liam.
-Gdy rodzice umarli zaczęliśmy się ze sobą kłócić.Raz chciała się pociąć, bo myślała, że mnie straciła.Gdy się pogodziliśmy obiecałem, że już nigdy nie podniosę na nią głosu, bo to oznaczałoby, że straciliśmy się na zawsze.-powiedział, a ja myślałem, że zejdę na zawał.
-To co my tu jeszcze robimy? Biegniemy do twojego domu! -krzyknął Louis i wszyscy pobiegliśmy w stronę domu Julii i Maxa. Gdy byliśmy na miejscu Max otworzył drzwi, a tam co? Dwie walizki, a na górze słychać trzaskanie drzwiami.Szybko wbiegliśmy na górę do pokoju Julii.Wchodzimy, a tam siedząca na środku pokoju dziewczyna pakująca ostatnie rzeczy do walizki.
-Nie chcę teraz nikogo widzieć i nikogo słuchać.... Żadne z was mnie nie przekona do zostania...wyjeżdżam i już nigdy nie wrócę...- mówiąc to nawet na nas nie spojrzała.Coś we mnie pękło.Zapięła walizkę i wstała.Podszedł do niej Louis i mocno ją przytulił.Wszystkich zdziwiło jednak to, że odwzajemniła gest pasiastego.Odsunęła się lekko od niego i pocałowała go w policzek szepcząc mu przy tym do ucha "Dziękuję". Zdziwiło mnie jej zachowanie.Przecież mówiła, że nie chce nikogo widzieć.Wkurzyło mnie to.Wyszedłem z pokoju, a następnie z domu głośno trzaskając drzwiami.Odpaliłem samochód i pojechałem przed siebie.
Po 20 minutach jazdy zdałem sobie sprawę, że jeśli naprawdę mam jej już nie zobaczyć to przynajmniej muszę się z nią pożegnać.W tym celu skierowałem się w kierunku lotniska.
Po 15 minutach byłem na miejscu.Wyszedłem z samochodu i go zamknąłem.
Zerknąłem na godziny odlotów.Najprawdopodobniej Julia jeszcze gdzieś tu jest.Ruszyłem przed siebie szukając wzrokiem szatynki.Szukałem ją 10 minut i w końcu znalazłem, ale nie wiem czy to był widok, który chciałbym zobaczyć.Julia całowała się z jakimś brunetem...Odsunęli się od siebie i chwila...czy to nie przypadkiem Louis?! Zajebie go! Podbiegłem do nich i walnąłem go w twarz z pięści...

~Perspektywa Louisa~

Zayn wyszedł z domu trzaskając drzwiami.O co mu chodzi? Nie wiem, ale pewnie sam nam później powie.
-Dobra muszę już jechać jeśli nie chcę się spóźnić na samolot.-powiedziała i zeszła na dół z walizką.
-Zawiozę cię.-powiedziałem i założyłem moje czerwone conversy. Julia nic nie powiedziała tylko wzięła jedną walizkę.Drugą wziął Max, a ja ostatnią.Otworzyłem samochód i włożyłem bagaż do bagażnika.Gdy już wszystko zapakowaliśmy, a niebieskooka miała już siadać koło mnie na miejscu pasażera, Max pociągną ją za rękę.
-Siostrzyczko...przecież wiesz, że nie chciałem.-powiedział, a po jego policzku spłynęła łza.
-Wiem i nie mam ci tego za złe...Też bym pewnie z sobą nie wytrzymała...Już dawno miałam wyjechać, ale nie mogłam...wiem, że jestem okropną siostrą, ale nic na to nie poradzę...wytrzymałeś ze mną 20 lat, wychowywałeś mnie, bo rodziców nigdy nie było w domu, a sam byłeś tylko rok starszy...jestem ci za to wszystko na prawdę wdzięczna, ale to miasto przywołuje za dużo wspomnień...Zawsze możesz do mnie zadzwonić i przyjechać....Do zobaczenia braciszku.-powiedziała i pocałowała go w policzek.Wsiadła do samochodu i odjechaliśmy.
Po 20 minutach byliśmy na miejscu.Wysiedliśmy i ruszyliśmy do miejsca odprawy.Już miała tam wchodzić, ale ja pociągnąłem ją za rękę.
-Julia..?-zapytałem.
-Tak?-spojrzała na mnie.
-Czy...czy ten dzisiejszy pocałunek coś dla ciebie znaczył?-spytałem i spuściłem wzrok.
-Louis..sama nie wiem...kiedy mnie pocałowałeś coś poczułam, ale nie wiem co...nie mogę określić co to takiego... wiem tylko, że dawno niczego takiego nie czułam...-powiedziała, a ja znowu na nią spojrzałem.
-A ja wiem, dlaczego to zrobiłem...to nie było pod impulsem...ja po prostu...kocham cię...-powiedziałem i zbliżyłem twarz do jej.-...i nigdy nie przestanę...-wyszeptałem wprost do jej ust i namiętnie ją pocałowałem.Nie trwało to jednak długo. Odsunąłem się od niej i lekko uśmiechnąłem.Po kilkunastu sekundach poczułem mocne uderzenie w twarz przez co upadłem na ziemię.Podniosłem wzrok, by ujrzeć sprawcę tego czynu...O kurwa! Co tu robi Zayn?!


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
No i mamy rozdział 19 :D Co myślicie? Liczę na szczerą opinię. Tak jak pisałam na górze -
5 KOM.=NEXT  nie będzie pięciu... nie będzie następnego rozdziału :) :*

                                                                                            ♥Mrs.Tommo♥

5 komentarzy: