Łączna liczba wyświetleń

Translate

piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 20


7 KOMENTARZY=NEXT


~Perspektywa Julii~

Co tu robi Zayn?!Teraz to mnie znienawidzi, ale najpierw  zajebie Louisa jak go nie odciągnę.
-Zayn! Zostaw go już! Zayn, kurwa! -krzyczałam, a on nic, dlatego kopnęłam go w plecy i teraz leżał na ziemi obok Louisa.-Co to miało być?!-krzyknęłam.
-Może ty mi powiesz co to było?! Dlaczego się z nim całujesz?!-czy on nie umie normalnie odpowiedzieć tylko na mnie krzyczeć? Boże, widzisz i nie grzmisz...
-Później pogadamy,Trzeba go odwieźć do domu.-myślałam, że usłyszę jakieś protesty, a on po prostu wziął bruneta pod ramię i zaniósł do mojego samochodu.
-Będzie jechał z tobą, bo ja po drodze mógłbym go uszkodzić.Jedziemy do ciebie czy do nas?-spytał.
-Do mnie.-odpowiedziałam mu oschle.Wsiadłam do samochodu i odjechałam.
-Dlaczego mnie nie zostawiłaś? Mogłaś lecieć.-czy on zwariował?
-Co ty gadasz? Ty jesteś ważniejszy niż jakiś głupi samolot i LA.-przez resztę drogi się do siebie nie odezwaliśmy.Po 15 minutach byliśmy pod moim domem.Dziwne... Nie ma samochodu Zayna. Wysiadłam i pomogłam brunetowi wstać i dojść do drzwi.Weszłam bez pukania i od razu usłyszałam krzyki.
-Zayn?! Czy ty jesteś normalny?! Zamiast się pożegnać z Julią to ty wycho... Julia? Co mu się stało?
-Liam...Po pierwsze...czy ja wyglądam jak Zayn? A po drugie...mógłbyś mi z nim pomóc, a nie drzesz jape?-kurde...ten człowiek coraz bardziej mnie zadziwia...kiedyś poukładany i grzeczny, a teraz roztrzepany i nieogarnięty...
-Już.-Wziął ode mnie pół żywego Tomlinsona i ruszył do salonu.
-Cześć wszystkim.-powiedziałam i jakby nigdy nic usiadłam na kanapie.
-Czy ty nie miałaś być w Los Angeles? -spytał mnie Harry.
-A co? Już masz mnie dość?-spojrzałam na niego.
-Co? Nie! Tylko dziwi mnie to, że jesteś tutaj, a nie w samolocie.
-Jestem tutaj, bo miałam nie zbyt miłe spotkanie, a tutaj siedzi dowód w postaci człowieka.-wskazałam na chłopaka z rozwaloną wargą, łukiem brwiowym i zakrwawionym nosem.
-Co tak właściwie się stało? Kto mu to zrobił?- boże, Niall...czy ty musisz być taki ciekawski?...
-Zayn.-po wypowiedzeniu przeze mnie tego imienia, wszystkie zdziwione pary oczu były zwrócone na moją osobę.
-Dlaczego?-zapytał Liam i jak na zawołanie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi.
-Sam się go zapytaj.-powiedziałam, a szatyn wszedł do salonu i usiadł koło mnie.
-Kogo masz się o co spytać?- zapytał Zayn.
-Ciebie, dlaczego pobiłeś Louisa?
-Bo mnie wkurwił.-mówił to tak obojętnie, że chciałam mu przyjebać.
-Czym on cię wkurzył? Gdybyś zachowywał się normalnie, to mógłbyś być wtedy na jego miejscu.-powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
-Ok...ja nic nie kumam.-powiedział Harry i położył się na kanapie.W ten sposób jego głowa spoczęła na moich kolanach.-Mów, ja cię słucham.-w tym momencie Louis usiadł na kanapie.
-Ty tego nie rozumiesz, ale ja tak.To wszystko jego wina.Teraz pewnie byłoby tak jak kiedyś, ale on musiał się wpierdolić.Miło ci się patrzyło jak cierpię? Jak z każdym dniem jestem coraz słabszy? Masz czego chciałeś...wygrałeś.- chciało mi się płakać.Chyba nigdy nie widziałam go tak załamanego.
-Może powiecie nam co dokładnie się stało?-zapytał Niall.
-Kiedy wyszedłem pojechałem się przejechać, bo byłem wkurzony na Tomlinsona.Po jakimś czasie przypomniałem sobie, że mogę już nie zobaczyć Julii i pojechałem na lotnisko.Po 10 minutach szukania jej chciałem odpuścić, ale zobaczyłem jak całuje się z Louisem.Podbiegłem do nich i obiłem mu trochę ryj i oto cała historia.-teraz mam gówniane wyrzuty sumienia.
-Liam opatrz Tommo, a ty Zayn chodź za mną.-wstałam, a mulat po mnie i wyszliśmy przed dom.
-Zayn...mam wyrzuty sumienia.Ja z nim nie jestem.-nie wiem dlaczego się tłumaczyłam, ale wiedziałam, że on musi znać prawdę.
-To dlaczego się z nim całowałaś?-zapytał i spuścił głowę.
-To on mnie pocałował.Z nim było tak samo jak z Jacksonem.Widziałam w nim tylko ciebie.Ale ty uważasz mnie za sukę.Chciałam do ciebie wrócić, ale nie mogłam, bo tam mam pracę i nie mogę cie narażać na takie niebezpieczeństwo...-Jezu! Dlaczego ja to powiedziałam?! Teraz będę musiała się tłumaczyć.
-Julia...jakie niebezpieczeństwo?-już chciałam zacząć ściemniać, ale pod nasz dom podjechał czarny wóz.
-Później ci powiem.Teraz wchodź do środka.-powiedziałam i zaciągnęłam go z powrotem do salonu.-Max! Szybko! Dawaj spluwe, bierz swoją i do mnie.-nie pytał o nic tylko zrobił to co kazałam.Pewnie wiedział co się dzieje.
-Sorry, ale co tu się wyrabia?-jak zwykle ciekawy świata Niall.
-Możliwe, że później wam to wyjaśnimy, ale na razie siedźcie tutaj.-razem z moim bratem wyszliśmy na dwór.
-Max i Julia...jak ja dawno was nie widziałem...-powiedział blondyn.
-Wzajemnie Travis.-odpowiedział mu Max i w tym momencie z domu wybiegli chłopaki.
-Mówiłam zostańcie w środku!-i dlaczego ja się dziwię, że tu przyszli? Nic nie odpowiedzieli, bo zobaczyli, że Travis i jego wspólnik Davis mają pistolety.
-Mogą zostać.Dla mnie tym lepiej.Będę miał więcej zabawy.-zaśmiał się i spojrzał na mnie.-Wyrosłaś.Pamiętam cię jak jeszcze chodziłaś do szkoły, a teraz? Tyle problemów... ból powraca...ten fizyczny i psychiczny, ale chyba nie wyszłaś z prawy? Cały czas jesteś mistrzynią?-podeszłam do niego.
-Nigdy nie chciałam nią być.To przez ciebie.-powiedziałam, a on zmniejszył odległość między nami i teraz prawie stykaliśmy się klatkami.
-Nie kochana...To jedynie twoja zasługa...Ta cała krew na twoich rękach i blizny na twoich nogach i szyi...To cała ty...Jesteś mistrzynią...Jesteś jednym z najlepszych zabójców....Tacy jak ty powinni być ze mną...
-Julia nie daj mu się omotać.-powiedział Max.W tej samej chwili Travis dotknął mojej dłoni, w której miałam pistolet i chciał mi go zabrać, ale ja wyszarpałam mu się i przyłożyłam mu broń do skroni...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Daliście pod 19 rozdziałem 5 komentarzy, dlatego jest dwudziestka... Jak się podoba??? Mam nadzieję, że was nie zawiodłam i cały czas to czytacie... Będzie 7 kom??? Mam nadzieję, że tak i chciałabym, żebyście pisali jakie emocje wam towarzyszyły i czy mam coś zmienić... samo "next" nie daje mi tak dużej motywacji...mam nadzieję, że zrozumiecie... :*

                                                                                        ♥Mrs.Tommo♥

7 komentarzy:

  1. Julia była zabójcą XD Super rozdział bardzo mi się podobał Julia coraz bardziej mnie zaskakuje... ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu *-* piękny blog <3 Ten rozdział dał mi dreszczyk emocji =D
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. next czekam i zapraszam http://fyytim.blogspot.com/ /Paro

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero dzisiaj zaczęłam czytać to opowiadanie i powiem Ci szczerze, wciągnęło mnie :) spodobało mi się, że raz jest miło, słodko itp. a drugi raz jest strasznie, niebiezpiecznie (tak jak w tym rozdziale). Potrafisz stworzyć napięcie w opowiadaniu plus dla Ciebie :D
    nie będę więcej się rozpisywać, bo możliwe, że przynudzam xD
    czekam na kolejny rozdział słońce :**

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest takie nbksydgfkjsgfjdf !! Czekam na nexta !! <3

    OdpowiedzUsuń