Łączna liczba wyświetleń

Translate

wtorek, 31 grudnia 2013

Nowy Rok ;*

                                                           Moi kochani Directioners!!!


Szczęśliwego Nowego Roku! By ten rok był jeszcze lepszy niż poprzedni! Dla wszystkich bloggerek : wytrwałości i weny.Dla moich czytelniczek,by nie rozczarowali się moimi rozdziałami i Kochali Jeszcze Bardziej Naszych Idoli ♥ Ogólnie ... wszystkiego co najlepsze :)


PS :. Następny rozdział pojawi się niedługo więc czekajcie ;) :*

 
                                                                                          ♥Mrs.Tommo♥

niedziela, 29 grudnia 2013

Komentarze :(

Chodzi o to, że liczba komentarzy się zmniejszyła.Wiem, że rozdziały są dodawane trochę rzadko i są beznadziejne, ale mi chodzi o szczerą opinię ... jeśli nie będę wiedziała co myślicie, to nie będę wiedziała co zmienić w moich rozdziałach ... Dla mnie nawet jedno słowo w komentarzu to wielka motywacja.
Widzę liczbę wyświetleń i cały czas myślę, że ktoś to czytał i mu się podobało oraz zostawił po sobie ślad, ale najczęściej muszę się rozczarować.Piszę to, by jakoś was zachęcić do komentowania choćby jednym słowem.Nie ważne czy będzie to obrażało mój blog ... chcę po prostu wiedzieć co myślicie o mojej pracy. :)

                                                                                          Z Góry Dziękuję :*
                                                                                   
                                                                                                                   ♥Mrs.Tommo♥

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 16

~Miesiąc później~
~Perspektywa Zayna~

Minął miesiąc...tyle czasu...Julia postanowiła zostać na jakiś czas, ale musi lecieć do LA po rzeczy.Jakiś tydzień temu zapytałem Julii o nasze relacje.
~Retrospekcja~
-Julia...możemy pogadać?-zapytałem.
-Jasne, wchodź-powiedziała i się uśmiechnęła.
-Nie będę owijać w bawełnę...Co jest między nami? Kim ja dla ciebie jestem?-pytałem, a ona spuściła głowę.
-Zayn...to nie takie proste.Uwierz, że przez ten cholernie długi czas...zmieniłam się i to bardzo.
-Ale ja nie przestałem cię kochać i wiem, że ty mnie też nie!
-Wiem.Kocham cię, ale nie chcę cię ranić.W każdym momencie mogę wyjechać.
-Rozumiem, ale odpowiedz mi na jedno pytanie...
-Jakie?
-Czy są szanse, że kiedyś jeszcze będziemy razem?
-Och..Zayn...Szanse zawsze są, a te są na prawdę wielkie...Teraz wybacz, ale jutro lecę do Los Angeles i chciałabym się spakować.
Wtedy wyszedłem z jej pokoju.Następnego dnia wyjechała i do tej pory nikt nie ma z nią kontaktu.Nawet Max i Patricia.Każdy się o nią martwi, a mnie przechodzą czarne myśli, że już jej nie zobaczę.

~Perspektywa Julii~

Kiedy przyleciałam do LA od razu dostałam telefon, że mam pilną sesje w NY.Nikomu o tym nie mówiłam i zdaję sobie sprawę z tego, że mogą się martwić.Miałam być w Londynie dwa dni temu, ale miałam do załatwienia jeszcze jedną pilną sprawę...
Jechałam na lotnisko.Za godzinę mam lot do domu.Wyjęłam iPhona i wybrałam numer Maxa, który jedyny wiedział o wszystkim.
-Halo? Julia? Masz to?-pytał szeptem.
-Tak mam, ale dlaczego szepczesz?-zapytałam i usłyszałam, że zrobił face palma co mnie nieźle rozbawiło.
-Bo w domu są chłopaki, Patricia i Jacob.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
-Tym razem Pati wie i się pisze do tego, a Jacoba w to wciągniemy.-cicho się zaśmiałam.
-Szalejesz, ale nie przemyślałaś jednego...Jacob nie jest głupi i może się na to nie zgodzić.Dokładnie wiesz, że z tym skończył.-w sumie miał rację, ale ja mam sposoby na każdego.
-Spokojnie...z tego co wiem to mu się podobam...a! Zapomniałabym! Szykuj się bo za kilka godzin będę w Londynie i muszę z tobą pogadać.-oznajmiłam mu i nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłam się, ponieważ właśnie zaparkowałam na lotnisku.Szybko poszłam na odprawę i weszłam do samolotu.

~Kilka godzin później~

Wjechałam na podjazd pod domem, wyjęłam walizki z bagażnika samochodu i skierowałam się do drzwi wejściowych.Gdy przed nimi stałam i chciałam wyjąć klucze one otworzyły się z impetem i ktoś zaczął mnie przytulać.Po zapachu poznałam, że to Zayn, dlatego odwzajemniłam jego gest i cicho się zaśmiałam.
-Gdzieś ty była?! Miałaś być kilka dni temu.-powiedział, a ja zaśmiałam się jeszcze raz tym razem głośniej.-Z czego ty się śmiejesz? Tu nie ma się z czego śmiać.Nawet nie wiesz jak się martwiłem.-powiedział i pocałował mnie w usta.Trwalibyśmy tak dłużej, gdyby nie Horan i jego krzyk.
-Ej! Nie przy ludziach! Zostawcie to sobie na wieczór.-on jest niemożliwy.Nie dość, że nam przerywa to jeszcze wżera kebaba.Nie wiem jak Patricia z nim wytrzymuje.
-Horan...Ja się nie wtrącam co ty robisz z Pati po nocach.-po tym komentarzu Zayna po prostu nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
Kiedy się opanowałam powiedziałam.
-Też tęskniłam, ale teraz...Max, Patricia i Jacob na górę do mojego pokoju! -nie dałam nic nikomu powiedzieć tylko wbiegłam do domu krzycząc do Malika, żeby zabrał moje walizki.Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Po około 10 minutach przyszedł mój brat z naszymi przyjaciółmi.
-Nareszcie.Co tak długo?- spytałam
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?-po wytłumaczeniach Pati, wzięłam torbę do ręki i wyciągnęłam z niej...

~Perspektywa Nialla~

Kiedy Max, moja dziewczyna i jej brat weszli do pokoju Julii, razem z chłopakami postanowiliśmy trochę ich podsłuchać, ale myślałem, że to co usłyszę będzie śmieszne, a nie szokujące.
-Nareszcie.Co tak długo?
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?- spytała moja dziewczyna.Nie mogłem uwierzyć, najwidoczniej Zayn i pozostała trójka też nie.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-prosze nie zgódź się!
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- CO?! Wy sobie ze mnie żartujecie?!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń...

~Perspektywa Patricii~

Julia wyciągnęła torbę i wyciągnęła z niej sprzęt do tatuażów.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-zgódź się! Proszę...
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- Jest! W końcu!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?- spytała, a ja odpowiedziałam za wszystkich.
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń.-powiedziałam, a oni przytaknęli.
-Okey...Szybko schodźmy, bo zaraz tu przyjdą.-jak powiedziała tak zrobiliśmy.Wstaliśmy z jej łóżka i zeszliśmy na dół gdzie siedzieli chłopcy ze spuszczonymi głowami...

~Perspektywa Zayna~

Nie mogę uwierzyć! Ona ćpa!
Usiedliśmy w salonie i postanowiliśmy, że wypytamy ich o to.Po chwili zeszli z uśmiechami jakby nic się nie stało. Patricia usiadła na kolanach Nialla i pocałowała go w policzek.Max i Jacob oparli się plecami o ścianę, a Julia usiadła koło mnie.Siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Liam.
-My... wiemy.-powiedział , a Julia i Patricia natychmiast podeszły do braci.
-Co niby wiecie?- zapytał Max z kpiącym uśmieszkiem.
-Ludzie nie róbcie z nas debili! Wiemy o dragach! - krzyknął Harry, ale nie rozumiem czemu, przecież Max może go powalić jednym uderzeniem jeśli jest nawalony.
-O czym wy mówicie?! Jakich znowu dragach?!- krzyknęli równocześnie Max i Julia.
-Nie jesteśmy głupi.Wszystko słyszeliśmy.-powiedziałem, a Julia pobiegła na górę, by po chwili wrócić z torbą.Rzuciła mi ją, a ja popatrzyłem na nią zdezorientowany.
-Proszę! Skoro mi nie wierzysz to sprawdź co jest w środku!- krzyknęła i wybiegła z domu, a za nią Pati.Spojrzałem do środka, a tam sprzęt do tatuażów i kartki ze szkicami naszych imion.
-Chciały wam zrobić niespodziankę i wytatuować sobie wasze imiona.- powiedział Max i popatrzył na nas z pogardą.
-To o co chodziło z tym towarem?- spytał Niall, a Jones westchnął.
-Ten sprzęt jest na specjalne zamówienie i trzeba coś do niego włożyć...w sumie sam nie wiem.Zapytajcie Julii, ona tu jest specjalistką.-powiedział, a ja spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Przecież ona nie potrafi tatuować, bo niby skąd?-spytałem, a on podwinął rękaw bluzy, by pokazać mi tatuaż z imieniem Nicole.
-
To zrobiła Julia.Większość dziar ona mi wytatuowała.-powiedział i pobiegł na górę.Popatrzyłem na Jacoba, a on patrzył na mnie z pogardą.Kiedy się otrząsnąłem wybiegłem z domu i zobaczyłem jak dziewczyny palą koło samochodu.Kiedy Julia mnie zobaczyła, szepnęła coś na ucho dla Patricii, a ta się uśmiechnęła.Weszły do samochodu, wyjechały z podjazdu i pojechały z piskiem opon.
Nie! Jak ja jej to wytłumaczę? Co mam teraz zrobić, żeby mi wybaczyła? Przecież ja ją kocham! Kocham jak wariat! Jeśli ona mi nie wybaczy... nie przeżyję tego! ...

                       
                                                                                                      CDN...


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie mogłam się zebrać w sobie! Ten rozdział pisałam od nowa trzy razy i cały czas był kiepski! Więc jeśli ten będzie za przeproszeniem do dupy..to proszę...hejtujcie...jestem na to przygotowana :/

                                                                                                   ♥Mrs.Tommo♥

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 15

~Perspektywa Julii~
Weszliśmy do pokoju, gdzie Zayn zaraz po zamknięciu drzwi przygwoździł mnie do ściany i wpił się w moje usta.Jego ręce "penetrowały" moje plecy.Moja ręka natomiast jeździła po jego torsie, by po chwili zdjąć z niego koszulkę.On nie pozostawał mi dłużny i po chwili moja górna część ubioru leżała gdzieś w kącie.Zayn chwycił mnie za biodra i uniósł w górę tak, że teraz moje nogi oplatały go w pasie.Nie zorientowałam się nawet kiedy chłopak przeniósł nas na łóżko nie przestając mnie całować.Jednak nie dane było nam dokończyć.
-...Julia!-nie wiedziałam do końca kto mnie woła.
-Zawsze przerywają w nieodpowiednich momentach.-wstaliśmy, ubraliśmy się i zaszliśmy na dół...

~Perspektywa Patricii~

Siedziałam w pokoju, aż nagle zadzwonił mój telefon.
-Tak, słucham?-zapytałam, bo nie miałam ochoty sprawdzić kto dzwoni.
-Cześć Patricia.Mam pytanie.-to Liam.Ciekawe czego chce.
-Cześć Li.Coś się stało?-byłam strasznie ciekawa.
-Tak.Wiedziałaś, że Julia ma chłopaka?- zamurowało mnie.
-Ale o czym ty mówisz? Przecież ona...-jednak nie dane było mi dokończyć.
-Patricia...my o wszystkim wiemy.Jesteśmy u niej w domu.-powiedział, a ja nie mogła wydusić ani słowa.-Halo? Patricia...wszystko dobrze? Jesteś tam?-pytał, a ja dopiero otrząsnęłam się jakby z transu.
-Tak, jestem, ale to nie rozmowa na telefon.Zaraz tam będę.Nigdzie nie idźcie.-powiedziałam i się rozłączyłam.Zbiegłam na dół gdzie w salonie siedział Jacob z kolegą.
-Pati czekaj! Gdzie idziesz?-serio? Tylko po to mnie zatrzymywał? A zresztą...
-Do Maxa.Później ci to wyjaśnię.-powiedziałam i wybiegłam z domu.

~Perspektywa Jacoba~

Pati ostatnio dziwnie się zachowuje.Przez śmierć Julii oddaliliśmy się od siebie.Tęsknie za nią cholernie.Umarła nie wiedząc o moich uczuciach do niej.Była ode mnie rok starsza i chodziła z Zaynem, którego na prawdę kochała, ale to uczucie nigdy nie znikło.Wiek nie gra roli w miłości.By się do niej zbliżyć chciałem wykorzystać to, że jest świetnym fotografem, a ja chciałem zostać modelem.Może nie jest to zbyt męski zawód, ale interesowałem się modą tak samo jak Patricia.
Moje przemyślenia przerwał Marco, który  zrzucił mnie z kanapy.
-Co robisz kretynie?!-nawrzeszczałem na niego no bo jakby nie było to zrzucił mnie z kanapy!
-Dlaczego nie mówiłeś, że twoja siostra to Patricia Morgan?- patrzyłem na niego jak na debila.Przyjechał do Londynu dopiero na ten rok szkolny, ale nawet nowi wiedzą, że to moja siostra, i że razem z nią, Maxem i nie żyjącą Julią rządziliśmy szkołą, ale kiedy TO się stało ... wszystko się skończyło.
-Myślałem, że skoro chodzimy do tej samej klasy to znasz moje nazwisko i całą historię szkolną.-powiedziałem, a on najwidoczniej nie wiedział o co chodzi.
-Historie szkolną? Nie słyszałem jej ani razu, ale słyszałem o gangu w tej szkole i tajemniczej śmierci.-powiedział, a ja na samo wspomnienie o przerażonych minach uczniów się uśmiechnąłem.
-W tym gangu była Patricia, Max, ja i ... ONA ... Rządziliśmy w szkole, ale pewnego dnia pojawili się One Direction i wszystko zniszczyli.Jeden chodził z nią, a drugi chodził i chodzi z Pati.Przez nich ona znowu zaczęła się ciąć...- mówiąc to po moich policzkach spłynęły łzy.-...po pewnym czasie wyjechali w trasę, a w tym czasie ONA popełniła samobójstwo.To wszystko ich wina, rozumiesz?! Gdyby nie oni teraz pewnie byli byśmy na skateparku i nie przejmowali się niczym.- nie wytrzymałem i się rozpłakałem.Jak na chłopaka to byłem dość dziwny.Bardzo często płakałem.
-Wszystko rozumiem oprócz jednego...mówiąc "ONA" kogo masz na myśli?- zapytał kiedy się już uspokoiłem.
-Kojarzysz nazwisko Jones?-kiedy to mówiłem spojrzałem na niego, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Jakbym mógł nie kojarzyć nazwiska moich kuzynów?- spytał, a ja spojrzałem na niego jak na idiote.-Co? W Londynie mieszka mój kuzyn i kuzynka o nazwisku Jones.-powiedział, a moja nadzieja zgasła.
-Londyn jest wielki.To na pewno nie oni, ale jak mają na imię? Może znam.- zapytałem, a on westchnął.
-Max i Julia.Szkoda myślałem, że w końcu ich znajdę.-to co powiedział pewnie zwaliłoby mnie z nóg gdyby nie fakt, że siedziałem na kanapie.
-Przykro mi, że dowiadujesz się tego ode mnie, ale Julia nie żyje.-powiedziałem i wstałem.
-Ale jak to? Znasz ich? Proszę cię, pokaż mi gdzie mieszka Max.Szukamy ich z ciotką od lat.
-Dobra.Co mi szkodzi? Mieszkają kilka domów dalej.Chodź.-założyliśmy czarne conversy i skórzane kurtki i wyszliśmy z domu.Już po chwili byliśmy pod ich drzwiami.Marco zadzwonił dzwonkiem i otworzył nam oczywiście Max...

~Perspektywa Maxa~

Usłyszałem dzwonek więc szybko pobiegłem otworzyć.Ciekawe kogo jeszcze tu niesie.To co zobaczyłem bardzo zdziwiło.Czy to możliwe?
-Jacob? Marco? Dawno was nie widziałem.Wchodźcie.Patricia! Twój brat przyszedł! - weszliśmy do domu, a następnie do salonu, gdzie siedział zespół oprócz Zayna i Patricia.
-Czego chcesz młody? Mówiłam, że później ci to wyjaśnię.-powiedziała oschle o dziwo Pati.
-Gdyby to zależało ode mnie nie było by mnie tutaj.-odpowiedział równie "miło".
-Dobra...bez powodu by was tu nie było.-powiedziałem, a Marco podszedł do mnie i zaczął krzyczeć.
-Dlaczego ja nic nie wiem, że Julia nie żyje?!-jakby go to interesowało.
-Nie żyje od dwóch lat.Dopiero teraz zebrało ci się na wyjaśnienia?-przez cały czas miałem na twarzy kpiący uśmieszek.
-W ogóle co cię to obchodzi?-spytała oschle Pati, a ja zaśmiałem się pod nosem.Uwielbiam jak jest taka zimna i stanowcza.W rzeczywistości taka nie jest, dlatego śmieszą mnie ludzie, którzy w to wierzą.
-Marco to nasz kuzyn.-powiedziałem i wszyscy prócz Jacoba spojrzeli na mnie.
-On nie wie? Nieźle.-powiedział Hazz.
-Miałem wiedzieć tylko ja, Pati i Jacob, ale chyba on nie wie.-wskazałem na brata blondynki.
-O czym?-zapytali równocześnie z Marco.
-O tym...Julia!-krzyknąłem, a oni spojrzeli na mnie krzywo.Po chwili jednak ich miny się zmieniły ponieważ po schodach zeszli Zayn z moją siostrą.Gdy dziewczyna zobaczyła Jacoba rzuciła mu się na szyję.Widać było, że jest zszokowany, ale ucieszony.Z wielkim uśmiechem pocałował ognistowłosą w policzek.Nie zdziwiło mnie to, bo kiedyś często tak robili.Zdziwiła mnie tylko reakcja Zayna...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mi jakoś średnio.  :) Ostatnio bardzo często nachodzą mnie myśli typu : "To jest beznadziejne! Piszę koszmarnie.Najlepiej będzie jak to skończę." Według was też tak jest? Mam to skończyć? Chyba to najlepsze wyjście :/ Ogółem... Dziękuję wam za wszystkie komentarze :* Dziękuję również Violette za nominacje :D :) ♥ :* Do następnego...a może i nie :/

                                                                                                   ♥Mrs.Tommo♥

Libsten Awards ;*

Zostałam ponownie nominowana do Libsten Awards za co z całego serca dziękuję ♥ :*
Tym Razem zostałam Nominowana przez  http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/

Odpowiedzi na pytania :

1.Jak masz na imię?
  -Julia :)
2.O czym marzysz?
 -O wyjeździe do Londynu, koncercie One Direction w Polsce i o okazji powiedzenia im jak bardzo im dziękuję, i że są dla mnie bardzo ważni  ♥ :* 
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
 -W-f ;)
4.Ulubiona piosenka?
 -Nie mam... KOCHAM wszystkie :D
5.W jakim województwie mieszkasz?
 - Warmińsko-Mazurskim :D
6.Ulubiona liczba?
 -17 i 19 :D :)
7.Motto życiowe?
 -"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik ♥ :* taki mój ulubiony cytat :D
8.Ile masz lat?
 -Z przykrością muszę stwierdzić, że 12 :/
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
 -Ta historia jest długa i dziwna, dlatego nie będę was jej opowiadać :D
10.Masz rodzeństwo?
 -Tak :D starszego o pięć lat brata :)
11.Hobby?
 -Sport i Muzyka :D KOCHAM ♥

Moje pytania :

Moje pytania.
1.Jak masz na imię?
2.O czym marzysz?
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
4.Ulubiona piosenka?
5.W jakim województwie mieszkasz?
6.Ulubiona liczba?
7.Motto życiowe?
8.Ile masz lat?
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
10.Masz rodzeństwo?
11.Hobby?

Nominowane blogi :

1.http://one-direction-love-4-ever.blogspot.com/
2.http://the-world-of-fear.blogspot.com/
3.http://thats-my-time.blogspot.com/
4.http://pretend-love.blogspot.com/
5.http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com/
6.http://pokochac-one-direction.blogspot.com/
7.http://mrshoranopowiadania.blogspot.com/
8.http://affection-zayn.blogspot.com/

PS:. Nominacji daje tylko 8, ponieważ te uważam na najlepsze ;) ♥


                                                                                                  ♥Mrs.Tommo♥

piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 14

                             JEŚLI  PRZECZYTAŁEŚ  TO... PROSZĘ... SKOMENTUJ ;) :* ♥

~Perspektywa Louisa~

Nie mogę w to uwierzyć...Julia żyje! Tylko dlaczego to ukrywała i po co była ta jej "śmierć" ? Czasami nie mogę jej zrozumieć, ale za to ją kocham.Jest taka tajemnicza, ale widać, że trzyma wszystkie uczucia w środku zamiast wyrzucić je z siebie.
Siedzieliśmy w salonie i pytaliśmy się Nialla o co chodziło z tym, że Julia myślała, że może mu ufać.Okazało się, że nasz żarłok wie, że Julia żyje od tygodnia.Jednak nie to zaprzątało moje myśli ... tylko kolor włosów dziewczyny.Dlaczego się przefarbowała? Oczywiście nic nie mam do zmieniania koloru włosów, bo Niall też jest farbowanym blondynem. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.Widząc, że nikt nie rwie się do otworzenia ich, wstałem i pokierowałem się do źródła dźwięku.Otworzyłem drzwi, a przede mną stał chłopak bardzo podobny do Zayna tylko miał trochę inne włosy i kości policzkowe, co mnie bardzo zdziwiło.
-Cześć.Jestem Jackson.Zastałem Chloe? -spytał, a ja nie wiedziałem o co chodzi temu typkowi.
-Sorry, ale tu nie mieszka żadna Chloe.-powiedziałem i już chciałem zamykać drzwi, kiedy nagle za mną pojawił się Max.
-Siema Jackson.-powiedział Max i przywitał się z chłopakiem.-Chloe jest na górze.Zaraz zejdzie.Wchodź.-Jaka Chloe? Przyjechała do nich jakaś kuzynka? Wolałem się nie wtrącać, bo i tak zaraz się wszystkiego dowiem.Zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu gdzie właśnie wszedł Max z tym typkiem.

~Perspektywa Julii~

-Tylko, że ja wracam do LA...-powiedziałam i spuściłam głowę.Wiedziałam co mnie czeka jak tam wrócę, ale nie mogę też zostać tutaj.
-Rozumiem, ale obiecaj mi jedno...-kiedy to powiedziałam spojrzałam na jego twarz.-Przemyśl to jeszcze, a jeśli wyjedziesz to będziemy utrzymywać kontakt i o mnie nie zapomnisz..-powiedział i po jego policzku spłynęłam łza, którą szybko starłam.
-Obiecuję....Ale teraz lepiej schodźmy, bo chyba trzeba to wszystko wytłumaczyć chłopakom.-stwierdziłam i wstałam z lekkim uśmiechem.
-Dobra jak chcesz się pakować w tą rzeźnię to okey.-powiedział i zaśmiał się pod nosem tak samo jak ja.Wyszliśmy z pokoju i nic nie usłyszeliśmy.Kompletna cisza.Ciekawe o co chodzi.Zeszliśmy po schodach, a mnie zdziwiło to co zobaczyłam w salonie...a może raczej kogo.Chłopak gdy tylko mnie zobaczył wstał i z szerokim uśmiechem podbiegł do mnie.Wziął za biodra i okręcił dookoła własnej osi po czym czule pocałował w usta.Kątem oka widziałam, że wszystkich zdziwiło to co zobaczyli oprócz Maxa, który o wszystkim wiedział.
-Cześć skarbie.-przywitał się i postawił mnie na ziemię.-Chloe, miałaś wczoraj wrócić.Co się stało? -zapytał, a ja myślałam, że się zapadnę pod ziemię.
-Ty miałeś zostać w domu nie ważne co by się działo.Mówiłam ci, że nie było mnie tu ponad dwa lata i muszę się nacieszyć bratem i przyjaciółmi zanim znowu wyjadę.-powiedziałam i zobaczyłam, że nikt już nie siedzi na kanapach tylko wszyscy stoją za plecami Jacksona i przypatrują nam się z nie małym zdziwieniem.
-Mówiłaś... ale nie wiedziałem, że jeden z twoich przyjaciół to marna podróbka mnie...-powiedział, a ja natychmiast się od niego oderwałam.-Mam być zazdrosny?-spytał, a Harry najwidoczniej nie mógł już nadążyć.
-Dobra.Może mi to ktoś sensownie wytłumaczyć?-spytał, a ja spojrzałam wprost na jego twarz.
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...

~Perspektywa Zayna~

-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...-powiedziała i spojrzała na mnie z miną "Przepraszam, to nie miało tak wyjść..." . Kiwnąłem głową i skierowałem się do kuchni.Dlaczego on mi to zrobiła? Ja nie miałem dziewczyny, bo stwierdziłem, że to nie uczciwe wobec niej.Myślałem, że nie żyje, a i tak jej szczęście postawiłem ponad moje.Po jakiejś minucie do pomieszczenia, w którym się znajdowałem wszedł Max.Stanął na przeciwko mnie i westchnął.
-Pewnie teraz myślisz, że moja siostra jest samolubna..-jakby wiedział o czym myślę.-...ale tak nie jest.Ona była przekonana, że już nigdy cię nie spotka.Rozmawiałem z nią codziennie przez te dwa lata.Jest z nim tylko dlatego, że za bardzo przypomina jej ciebie.Pewnie zauważyłeś podobieństwo.Gdy go poznała, a on powiedział, że się w niej zakochał ... myślała tylko i wyłącznie o tobie.Myślała o tym jak ty jej to mówiłeś.Wiedziała, że to nie fair, że jest z nim, a kocha człowieka, którego już nigdy nie zobaczy.Ale myślała, że jeśli z nim będzie to z upływem czasu coś do niego poczuje...Jednak tak nigdy się nie stało.Gdy na niego patrzyła widziała tylko ciebie i tak jest do tej pory.-odpowiedział na wszystkie niezadane przeze mnie pytania, ale tylko jeszcze jedno siedziało mi w głowie.
-A dlaczego on mówi na nią Chloe?-spytałem, a on przeczesał palcami swoje włosy.
-Każdy myślał, że ona nie żyje, dlatego na prawdę postawiliśmy jej grób w LA.Ona dla niepoznaki zmieniła tożsamość.-powiedział i uśmiechnął się pod nosem.-Słyszysz?-spytał, a ja spojrzałem na niego jak da debila.-Chyba Julia zrywa z tym lalusiem...-faktycznie było słychać nie codzienną rozmowę.

~Perspektywa Julii~

Kocham Zayna ... nie Jacksona dlatego stwierdziłam, że muszę to wszystko zakończyć ... tu i teraz.Podeszłam do Jacka i poprosiłam, żeby poszedł ze mną na górę, ale on jak to on ma jakieś zboczone myśli ... w sumie to tak jak Zayn.Nie ważne...ja nie mam tajemnic przed chłopkami.
-Jackson to nie ma sensu...-powiedziałam i zaczęłam bezradnie kręcić głową.
-Nie rozumiem ... co nie ma sensu?-zapytał, a ja spojrzałam na kanapę gdzie siedzieli chłopki z zespołu.Na samą myśl o tych wszystkich chwilach z nimi się uśmiechnęłam.
-My ... proszę cię zrozum.Kocham cię, ale jako przyjaciela.W moim sercu od dawna jest miejsce tylko dla jednego chłopaka.Kocham go, ale i tak wiem, że już z nim nie będę.Robię to dla twojego dobra.Będąc z tobą ranię cię, a nie chcę tego.Dlatego ... to koniec.-powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza.Poczułam jak Jack mnie do siebie przytula.
-Rozumiem.Może to nie jest to co chciałbym usłyszeć, ale dziękuję za szczerość...A mogę się dowiedzieć kim jest ten chłopak?-spytał szeptem tak by chłopaki nie usłyszeli.Teraz poczułam jak przytul mnie druga osoba.Poznaje ten zapach to..
-Zayn-powiedziałam normalnym głosem i uśmiechnęłam się szeroko wtulając w tors chłopaka.Jackson podszedł do Malika i wyszeptał mu coś na ucho na co on się uśmiechnął i powiedział mu ciche "Dziękuję".Mój "eks" chłopak wyszedł z mojego domu, a Malik pociągnął mnie za rękę na górę zapewne do mojego pokoju.Ciekawe co on kombinuje....


                                                                                                 CDN....

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że się podoba. :D Spróbuję w weekend dodać rozdział 15 :D :) ♥ :*

                                                                                                           ♥Mrs.Tommo♥

niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 13

                                                          CZYTASZ=KOMENTUJESZ   :D ♥ :*


~Tydzień później~

Siedziałam w moim starym pokoju i słuchałam muzyki.Kiedy mi się znudziło zdjęłam słuchawki i zaczęłam szkicować.Rysowałam twarz, a końcowym wynikiem okazał się być Zayn. Patrząc na niego zaczęłam płakać, bo zdałam sobie sprawę jak bardzo go raniłam i ranię do tej pory.A co jeśli Horan kłamał i Malik funkcjonuje normalnie? Nie wiem co o tym myśleć.Usłyszałam trzask drzwi.Pomyślałam, że może Jacob przyszedł do Maxa więc wstałam by powiedzieć mu prawdę.Wiedzieli tylko Max i Patricia.Nikomu innemu nie mówiłam chodź wiem, że to było nie fair wobec niego.Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do salonu gdzie najprawdopodobniej siedzieli.Weszłam,a to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg...

~Perspektywa Zayna~

Chłopakom nudziło się w domu więc postanowili pójść do Maxa co ostatnio było bardzo częste.Nawet nie wiem jakim cudem wyciągnęli mnie ze sobą.Nim się obejrzałem byłem już pod drzwiami domu, w którym kiedyś mieszkała.Do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że odeszła.Zadzwoniliśmy i po chwili otworzył nam Max we własnej osobie.
-Chłopaki ... to chyba nie jest odpowiedni dzień na odwiedziny.-powiedział, ale dla Lou jego zdanie nie miało prawa istnieć.Wszedł do środka, a reszta łącznie ze mną poszła w jego ślady.Siedzieliśmy w salonie i śmialiśmy się z Louisa, który zaczął odwalać jakieś tańce.Każdy z nas usłyszał schodzenie po schodach więc tam utkwił nasz wzrok.
-O nie..-wyszeptał Max, ale na tyle głośno, że zdołałem go usłyszeć.Po kilku sekundach do salonu weszła czerwonowłosa dziewczyna.Gdy spojrzałem na jej twarz nie mogłem uwierzyć.Najwidoczniej ona też nie mogła uwierzyć, że mnie widzi.Spojrzała najpierw na mnie, a później na Maxa.
-Mówiłeś, że ich tu nie sprowadzisz, że się nie dowiedzą! Obiecałeś! A ja głupia ci uwierzyłam! -krzyczała, a do mnie dopiero dotarło, że to nie są moje głupie schizy.Przede mną stała żywa Julia.-A wy co tak stoicie? Dowiedzieliście się... zadowoleni?! Niall...myślałam, że mogę ci ufać, ale najwidoczniej się przeliczyłam.-ostatnie zdanie wypowiedziała już normalnym tonem.Ostatni raz na mnie spojrzała i pobiegła na górę.Wiedziałem już, że żyje więc teraz nie mogę jej stracić.Pobiegłem za nią.Gdy dotarłem do drzwi jej pokoju zacząłem walić pięściami, by otworzyła.Z każdą minutą traciłem nadzieję, że to zrobi.
-Julia...proszę cię otwórz..-mówiłem załamanym głosem.Po moich policzkach spłynęły łzy.Kiedy usłyszałem przekręcanie klucza w zamku, momentalnie się odsunąłem.Kiedy znowu ją zobaczyłem ... nie wytrzymałem i przytuliłem ją mocno do siebie.
-Proszę...wytłumacz mi to...-cały czas szeptałem.Oderwała się ode mnie i ruszyła do środka pokoju.Usiadła na łóżku i patrzyła na mnie.
-Będziesz tak stał czy wejdziesz?-spytała, a na moją twarz wstąpił uśmiech.Wszedłem do pokoju i usiadłem obok niej.
-Dlaczego to zrobiłaś?-zapytałem, a ona spuściła głowę.
-Nie chciałam was więcej ranić.Do tego dochodzi śmierć rodziców....to miasto przywołuje za wiele wspomnień związanych z nimi.Myślałam, że umiem o nich zapomnieć, ale to jest zbyt trudne.....ja inaczej nie potrafię....Zayn...-moje imię w jej ustach brzmiało tak pięknie, jakby tłumaczyła słowo "Miłość" .-Myślałam, że jak wyjadę to o mnie zapomnicie i będziecie żyć normalnie.-powiedziała, a jej oczy się zaszkliły.
-Ale jak dawałaś sobie radę przez te dwa lata? A o co chodzi z tym listem, który napisałaś do Maxa? -pytałem załamanym głosem.Dotknąłem jej ręki, by przekonać się, że to nie jest tylko sen, z którego zaraz się wybudzę.Nie.To wszystko prawda.Siedzi przede mną i próbuje wytłumaczyć dwa lata ukrywania się.
-Jestem fotografem, a list napisałam i dałam Maxowi, żeby was jakoś przekonał, że moja rzekoma śmierć jest prawdą.-powiedziała już normalnym głosem i spojrzała na mnie czekając na reakcje z mojej strony.
-Przecież on płakał...to wszystko było takie realne.-stwierdziłem i wbiłem mój wzrok w ścianę przede mną.
-Był załamany, bo jesteśmy rodzeństwem.Mimo wszystko jesteśmy zżyci ze sobą i się kochamy.Przepraszam cię za wszystko ... najlepiej by było gdyby ta śmierć była prawdziwa.Teraz, by mnie tu nie było i bym cię nie raniła.-powiedziała i wstała.Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej biodrach.
-Nie przepraszaj i nie mów tak.Jesteś osobą, która dużo przeszła i zasługuje na to by żyć.Przez te dwa lata nie miałem dziewczyny, bo wiedziałem, że to nie fair wobec ciebie.Cały czas cię kocham i nie pozwolę ci teraz odejść.-powiedziałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Ale...-chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej na to.Nie zrobiłem tego w normalny sposób tylko ją pocałowałem.Tak dawno nie czułem smaku jej ust.Tęskniłem za nią i to bardzo.
-Zayn...-wypowiedziała moje imię gdy już się od siebie oderwaliśmy.
-Tak?-spytałem spoglądając w jej przepiękne błękitne oczy.
-Tylko, że ja wracam do LA....


                                                                                           CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak...wiem, że krótki, ale następny będzie dłuższy :D Jak wam się podoba? Następny rozdział pojawi się w środę lub w następny weekend :D :) ♥ :*

                                                                                                      ♥Mrs.Tommo♥

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 12

-Julia...nie żyje...-wyszeptał i zamknął nam drzwi przed nosem.Przez chwilę stałem z niemałym szoku, bo nie codziennie się słyszy, że osoba, którą kochasz nie żyje.Po jakiejś minucie, albo dwóch ocknąłem się i zacząłem walić pięściami w drzwi.Max nie otwierał, a ja przywaliłem plecami o drewniane drzwi i zjechałem po nich w dół.W pewnym momencie przypomniałem sobie, że Julia mówiła mi gdzie chowają dodatkowy klucz do domu.Obszedłem dom na około i znajdowałam się teraz za garażem.Tak jest taka dziura za drzewem.Wyjąłem klucz i wróciłem do chłopaków, którzy w dalszym ciągu stali przed domem i spoglądali na moje poczynania.Włożyłem klucz do zamka i przekręciłem w lewo.Wszedłem do środka, a za mną pozostała zgraja.Wszedłem do salonu, gdzie nikogo nie zastałem więc poszedłem na górę do jego pokoju.Tak jak myślałem leżał na łóżku i wpatrywał się tępo w sufit.
-Masz mi to wytłumaczyć! Jak to Julia nie żyje?!-pytałem podniesionym głosem, a on nawet nie raczył na mnie spojrzeć, ale zaczął mówić.
-Kiedy wyjechałeś, Julia wróciła do domu i praktycznie z nikim nie rozmawiała...-mówił, a do pokoju własnie wkroczyła reszta zespołu.-Kiedy po dwóch tygodniach wyszła z pokoju to chciała ze mną porozmawiać.Mówiła, że tęskni za wami i ona tak dalej nie może.Wtedy zaczęła kłócić się z Patricią. Chciała przedawkować leki przeciwbólowe, ale w ostatniej chwili ją powstrzymałem.Później wyjechali chłopaki z Big Time Rush i wtedy Julia nie miała już z kim porozmawiać.Przez następne miesiące była zamknięta w sobie.Aż w końcu wyszedłem by załatwić różne sprawy związane z domem.Została sama w domu.Poszła do łazienki delikatnie się pocięła, przedawkowała leki przeciwbólowe i nasenne oraz alkohol.Kiedy wróciłem leżała w łazience, a obok niej kartka.-powiedział, a mi z oczu pociekły łzy.
-Jaka kartka?-spytałem, a on wstał i podszedł do biurka, wyciągnął jakąś zapisaną białą kartkę i mi ją podał.Bałem się ją otworzyć, ale musiałem wiedzieć co jest psychiczną przyczyną jej śmierci.

                      "Kochany Bracie ! 
               Pewnie teraz czytasz to patrząc na mnie.Nie oddychającą mnie.Nie żyję z własnej głupoty, ale tak miało być.Nie mogę już dłużej żyć i wiedzieć, że ranię wszystkie mi bliskie osoby.Obiecałam Wam, że więcej tego nie zrobię i obietnicy dotrzymałam, bo dotyczyła ona tego, że nie wyląduję w szpitalu i nie będę Wam sprawiać tylko nie potrzebnego bólu.Pamiętasz co mówiłeś w moje osiemnaste urodziny? Moje życie to moje decyzja...Moją jest więcej was nie ranić.Jeśli jesteś moim bratem to będziesz wiedzieć co zrobić z tym listem.Nie rań się przeze mnie i spal go jak najszybciej.
                                                                                                                    Twoja Siostra Julia ♥ "
Cały czas wpatrywałem się w kartkę jakby nic na niej nie było, albo nie rozumiał jej treści.Lecz ja go rozumiem nawet za dobrze.
-Spalisz go?-spytałem Maxa załamanym głosem.
-Nie...wiem, że o to prosiła, ale nie mogę tego zrobić.-powiedział i wyszedł z pokoju.Słyszałem jak schodzi po schodach, więc ja poszedłem w jego ślady i po chwili stałem na przeciwko niego.
-Możesz mi przynajmniej powiedzieć kiedy umarła?-spytałem i spuściłem głowę.
-Miesiąc temu.Dokładnie 12 marca.-powiedział, a ja wybiegłem stamtąd jak najszybciej.


~Dwa Lata Później~
~Perspektywa Louisa~

Już dwa lata minęły od śmierci Julii.Wczoraj była rocznica i chcieliśmy iść na grób, ale Max powiedział, że jest on postawiony w LA.Dwa lata z Harrym ukrywamy to co byśmy chcieli powiedzieć.Doszło do mnie, że zakochałem się w Julii, ale ona umarła, a do lokowatego dotarło, że Julia to było zauroczenie, a do Patricii coś o wiele mocniejszego.Miłość.Tak...obaj nieszczęśliwie się zakochaliśmy.Pati cały czas jest z Niallem, a Zayn od tamtego dnia nie miał, ani jednej dziewczyny, bo stwierdził, że to by było nie fair wobec Julii.


~Perspektywa Zayna~

Siedzę w pokoju tak samo jak rok temu.Czuję się tak samo jak dwa lata temu.Pogrążony w rozpaczy.Pamiętam do tej pory jej dotyk, głos i smak jej ust.Cały czas czuję jakby była koło mnie.Jakby nie umarła.Nie umiem nikogo pokochać tak jak ją wtedy.Dzięki niej przestałem być oschły, a teraz nawet nie mogę pójść na jej grób, bo jest w Los Angeles.Wielokrotnie próbowałem się pociąć, opić lub przedawkować leki, ale za każdym razem ktoś mi w tym przeszkodził.Niedawno dotarło do mnie, że muszę żyć....dla niej....dla nas.

~Perspektywa Patricii~

Siedziałam z Niallem u niego w pokoju.Leżałam oparta o jego tors, a on bawił się moimi włosami.Często tak siedzimy w ciszy i dzięki temu rzadko się kłócimy, a praktycznie wcale.Jest mi z tym źle, że go okłamuję, ale obiecałam, że nie powiem, a to moja święta zasada.Myślałam nad tą sytuacją, a do moich uszu dobiegł dźwięk SMS-a.


Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym i szybko wstałam co widocznie zdziwiło blondyna.
-Muszę już lecieć.-powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Kto napisał?-spytał, a ja na niego spojrzałam.
-Max.-odpowiedziałam mu szczerze.Nie chciałam go okłamywać chociaż w tej sprawie.Wyszłam z jego pokoju, a następnie z domu i skierowałam się w stronę parku.

~Perspektywa Nialla~

Patricia dość często wychodzi bez słowa, a jak się pytam kto dzwoni lub piszę to najczęściej jest to Max.Tym razem moja ciekawość wygrała postanowiłem pójść za nią.Moją głowę zaprzątała jedna myśl..."A co jeśli ona mnie zdradza?". Może to niedorzeczne, ale lepiej dmuchać na zimne.Założyłem buty i ruszyłem za moją dziewczyną.Obserwowałem ją z bezpiecznej odległości więc, to że mnie zauważy jest chyba niemożliwe.Weszliśmy do parku, a Patricia podbiegła do jakiejś dziewczyny i ją przytuliła.Tajemnicza dziewczyna miała rude włosy i była mi dziwnie znajoma.Podszedłem bliżej i przyjrzałem się jej twarzy.Wyglądała jak Julia, ale ona nie żyje.Raz się żyje.Postanowiłem do nich podejść i zapytać Pati kim ona jest.Gdy ognistowłosa mnie zobaczyła szybko spuściła głowę.
-Hej skarbie.-powiedziałem przytulając moją dziewczynę od tyłu.
-Niall.-powiedziała...przerażona? Nie chyba nie...-Co tu robisz? Miałeś być z chłopakami.-powiedziała już normalnym głosem, ale raczej nie była szczęśliwa jak codziennie z mojego widoku.
-Chciałem się przejść i zobaczyłem ciebie więc podszedłem.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.Kątem oka zauważyłem, że nieznajoma cały czas ma spuszczoną głowę.-Nie przedstawisz mnie koleżance?-spytałem i znów spostrzegłem strach w jej oczach.
-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.

~Perspektywa Patricii~

-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.-powiedziałam, a ona westchnęła.
-Masz rację...ale tylko jemu.-powiedziała i podniosła głowę.-Cześć Niall.

~Perspektywa Julii~

-Cześć Niall.-powiedziałam z lekką niepewnością.Na jego twarzy było można dostrzec zdziwienie jak i radość.
-A-ale jak to? Przecież ty...-nie dałam mu już dokończyć.
-Nie żyjesz? Niall...ja żyję.Jestem cała i zdrowa.Chciałam, żebyście tak myśleli.Przez ostatnie dwa lata mieszkałam w LA.Myślałam, że już o mnie zapomnieliście i przyjechałam, żeby zobaczyć się z Patricią i Maxem.-wytłumaczyłam, a po jego policzku spłynęła łza.Nim się obejrzałam blondyn już mnie przytulał.
-Nikt z nas nie zapomniał.Do tej pory każdy z nas nie mógł się pogodzić z twoją śmiercią.Teraz wróciłaś...w końcu Zayn przestanie być taki smutny i wszystko będzie jak dawniej.-powiedział, a ja miałam ochotę się poryczeć.
-Niall...nic nie będzie jak dawniej.Ja wracam do LA...i wszystko będzie jak przez ostatnie dwa lata.Każdy z was będzie myśleć, że nie żyję.Nikomu nie możesz powiedzieć, a zwłaszcza Zaynowi...nie możesz powiedzieć, że mnie widziałeś...że ze mną rozmawiałeś....a na pewno nie możesz im powiedzieć, że żyję..


                                                                                                        CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Trochę namieszałam :D Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mnie średnio, ale na razie nie stać mnie na więcej :) ♥ :*                                CZYTASZ=KOMENTUJESZ  :D

                                                                                                           ♥Mrs.Tommo♥

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 11

~Perspektywa Julii~

Musiałam to zrobić.Obiecałam, że więcej się już nie będę cięła, ale to było za wiele.Już powoli zapominałam o rodzicach, a on musiał mi przypomnieć...Myślałam nad tym, kiedy usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn.Jeden głos znałam, bo należał do Zayna, a drugi był mi kompletnie nie znany.Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam całe 1D,Maxa i Patricie.Nagle rozmowa ucichła,a wszystkie spojrzenia zwróciły się ku mnie.Byłam w jakimś białym pomieszczeniu...szpital...tak dobrze znam to miejsce....to tu odwiedzałam codziennie rodziców i to tu dowiedziałam się, że nie żyją.Właśnie w tym momencie podbiegł do mnie mój chłopak i mocno przytulił.
-Nie rób tego nigdy więcej.Obiecaj mi to.-powiedział i poczułam coś mokrego na koszulce.Łzy.Tak...ten Zayn Malik płakał.
-Obiecuję-powiedziałam i ciężko westchnęłam.Kiedy się od siebie oderwaliśmy podszedł do mnie mój brat i zaczął swoje kazanie.
-Miałaś już tego nie robić.Rozumiem, że palisz i się tatuujesz, ale cięcia nie rozumiem.Sama mówiłaś, że to znaczy, że jest się tchórzem i wychodzi na to, że nim jesteś.Obiecałaś mi, że już tego nie zrobisz, a ja ci zaufałem.Nieważne...ważne jest to, że nic ci się nie stało i jutro wychodzisz.-powiedział i uśmiechnął się niemal nie widocznie.Chłopaki posłali sobie spojrzenia i Zayn ciężko westchnął po czym znowu zwrócił się do mnie.
-Julia...ja-a...znaczy całe One Direction wyjeżdża jutro w trasę koncertową i nie będzie nas przez najbliższe 9 miesięcy.Przepraszam...-ostatnie słowa wyszeptał i mocno mnie do siebie przytulił.
-Zgadzając się być twoją dziewczyną, godziłam się również na fakt, że często będziesz wyjeżdżać więc jestem na to psychicznie przygotowana.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po którym po chwili zleciała łza.-O której wylatujecie?-spytałam i spojrzałam po twarzach zespołu.Wszyscy spuścili głowy.
-Miejcie odwagę.-powiedział Max, a kiedy odpowiedziała mu cisza kontynuował.-Jeszcze się nie spakowali, bo cały czas byli tutaj, a wyjeżdżają jutro o 05:00.Po prostu nie ogarniam jak przez miesiąc można jeszcze się nie spakować.-powiedział, a mnie by zwaliło z nóg, gdyby nie fakt, że siedziałam na łóżku.
-M-m-mie-miesiąc? Aż tyle tu leżałam? Przynajmniej lepiej niż poprzednio.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Cięłaś się już? Dlaczego ty to robisz i o co chodzi z tym, że jest lepiej niż poprzednio?-pytał zdezorientowany Zayn.
-Tak...cięłam się zaraz po tym jak dowiedziałam się o śmierci rodziców i zdarzyło się jeszcze kilka razy.Robię to dlatego, że to daje mi ulgę i cały czas mam nadzieję, że jeszcze ich spotkam.A lepiej jest dlatego, bo jak ostatnio tu leżałam przez cięcia to byłam w śpiączce 7 miesięcy.-powiedziałam, a wszyscy wytrzeszczyli na mnie gały.
-Co?! 7 miesięcy?! Jakim cudem?!-krzyknęli wszyscy oprócz Maxa.
-Była tak wstrząśnięta, że dotarła aż do żył.To cud, że jeszcze jest na tym świecie.-powiedział przejęty Max.Chciał się trzymać twardo, ale nie wychodziło mu to za dobrze.
-Dobra musicie już lecieć, bo jutro nie zdążycie...a ty Liam wszystkiego dopilnuj.-powiedziałam patrząc na chłopaka, a on tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Kotku, jak teraz wyjdziemy to już nie będziemy mogli wrócić.Nie zobaczymy się do końca trasy.-lekko się uśmiechnęłam i pokazałam ruchem ręki, by do mnie podszedł co po chwili uczynił.
-Skoro mamy się nie widzieć tyle czasu to przynajmniej pokażmy im jak się żegnać.-wyszeptałam mu do ucha, a on się chytrze uśmiechnął.Przysunął się do mnie jeszcze bardziej i po chwili namiętnie mnie pocałował.Nie chciałam by to się kończyło, ale do sali wszedł lekarz.
-Będę tęsknić.-powiedział i wyszedł razem z chłopakami.W sali zostałam ja, Max i lekarz, który chyba miał mnie przebadać.Tak jak myślałam...przebadał mnie i powiedział, że jutro wychodzę.Byłam strasznie zmęczona więc się położyłam i po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

~9 miesięcy później~
~Perspektywa Zayna~

Wróciłem! Nareszcie! Te 9 miesięcy było dla mnie udręką, a najgorszy był ostatni miesiąc, bo Julia nie odbierała telefonów, ani sama nie dzwoniła.To dziwne, ale się nie wtrącam.Ma szkołę i musi się uczyć chodź wątpię, żeby to robiła, bo jak ją znam to pewnie zamiast czytać książek jeździła na skateparku.Właśnie siedzieliśmy w salonie w naszej willi i odpoczywaliśmy, albo przynajmniej ja odpoczywałem bo chłopaki śmieli się się z Nialla, bo ten wyglebał się i miska z sałatką wylądowała na jego głowie.Nagle wstałem i wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-Idę się przywitać z Julią, Maxem i znając życie przy okazji Patricią jak będzie u nich.-powiedziałem i zanim się obejrzałem wszyscy byli w przedpokoju i zakładali buty.Po chwili byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do domu mojej dziewczyny.Na miejscu byliśmy po jakichś 10 minutach.Staliśmy przed drzwiami, a Lou bawił się dzwonkiem.Po dwóch minutach otworzył nam przygnębiony Max w samych dresach bez koszulki.Zdziwił mnie taki widok, ale przyznaję tatuaże miał zajebiste.
-Czego?-spytał i spojrzał na nas czerwonymi oczami.Płakał? Chyba nie.
-Przyszliśmy się przywitać z tobą i Julią.Możemy?-spytałem z lekkim uśmiechem.
-To chyba nie będzie konieczne.Najwyraźniej Patricia nic wam nie powiedziała.-powiedział i spuścił głowę.
-Nic nam nie mówiła, bo tylko Niall z nią rozmawia.A coś się stało? Bo wyglądasz jakbyś zobaczył ducha?-spytałem i przypatrywałem się jego twarzy.
-Julia....nie żyje...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka! Jak tam wam się podoba? :) Sorki, że tak późno :)

                                                                            ♥Mrs.Tommo♥

Nominacja... :) :D

Aaaaaa! Zostałam nominowana do Libster Blog Award przez http://its-just-a-scar.blogspot.com/ . ^_^ Dziękuję ci bardzo ♥ Miałam odpowiedzieć na pytania więc teraz to zrobię.


1. Gdybyś mogła cofnąć czas do dnia gdy zaczęłaś pisać bloga zrobiłabyś to ponownie?
    -Raczej nie.Czasami dręczą mnie myśli, że źle to wszystko zaczęłam, ale jak widzę, że wam podoba się to co piszę to mam ochotę robić to dalej.
2. Twoje największe marzenie?
    - Mam dużo marzeń, ale największymi z nich jest: Spotkać 1D! <3 Oraz wyprowadzić się do Londynu i mieć psa, a dokładniej owczarka niemieckiego ^_^ 
3. Dlaczego zaczęłaś pisać?
    -Sama nie wiem.Kiedy zaczęłam czytać blogi pojawiła się u mnie myśl napisania swojego, a z każdym dniem pojawiało się coraz mięcej pomysłów na niego, aż w końcu napisałam to co teraz czytacie :) .
4. co skłoniło cie do pisania?
    -Od zawsze lubiłam pisać historie, ale najczęściej zachowywałam je dla siebie.Kiedy zobaczyłam, że wiele dziewczyn prowadzą blogi to u mnie pojawiła się myśl na własny.Chciałam zobaczyć czy komuś spodoba się to co sama własnoręcznie piszę.
5. Ulubione zajęcie?
    -Sport i Muzyka! ♥ Uprawiam sport od 3 klasy i nie żałuję tego.Mam dobre wyniki i chcę je wykorzystać, a muzyka to hobby oraz moje życie.Słucham jej kilkadziesiąt razy dziennie. :D :) <3 :* 
6. Ile masz lat?
    -Z przykrością muszę stwierdzić, że 12.Młody wiek, ale najbardziej szalony :D .
7. Od jak dawna piszesz?
    -Od 4 Listopada tego roku.Byłam chora i siedziałam w domu i przypomniałam sobie o moim pomyśle na bloga. ♥ 
8. Co chciałabyś robić w przyszłości?
    -Chciałabym być tekściarką lub sportowcem, ale czasami pojawia się w mojej głowie myśl o zostaniu piosenkarką. :D  
9. Co chciałabyś powiedzieć czytelnikom swojego bloga?
    - Że ich KOCHAM!!! i mam nadzieję, że ich nie zawiodę :D :) <3 :* ;)
10. Ulubiony cytat?
    -"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik <3 :*
11. Ulubiony blog?
    -Osobiście nie mam ulubionego.Czytam to co mi się spodoba.Więc na to pytanie nie mam odpowiedzi ;) ♥ :*


To na tyle jak macie jeszcze jakieś pytania i to piszcie w komentarzach ;) :*
                                                                                               ♥Mrs.Tommo♥

niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 10 cz.II

~Perspektywa Zayna~

Wszystko między Patricią i Niallem w porządku...ale co ze mną i Julią? Już wiem kogo przypominał mi ten koleś z parku.To Kendall Schmidt.Poznaliśmy go i jego zespół jakieś dwa lata temu.Opowiadaliśmy o sobie i o tym jak tęsknimy za domem rodzinnym.Kendall mówił, że jak wyjechał to musiał zerwać z dziewczyną, którą kochał nad życie.Wtedy mówiłem mu, że jak wróci to pewnie wrócą do siebie, ale teraz modle się, żeby tak się nie stało.Siedziałem tak ze zdezorientowaną mina, ale w pewnym momencie Julia usiadła mi na kolanach.
-Skarbie, coś się stało?-spytała, a ja spojrzałem na nią szczerze uśmiechając się.Sama myśl, że wybrała mnie a nie jego, jest pocieszeniem i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
-Nie.Tylko się zamyślałem.Może zaprosimy chłopaków?-spytałem, a ona zaśmiała się cicho i mnie pocałowała.
-Jasne.-powiedziała i wyciągnęła mój telefon z kieszeni.Zaśmiałem się i teraz to ja ją pocałowałem.Stukała coś na moim telefonie i odpisywała dla chłopaków.Po chwili pokazała mi telefon i oboje się zaśmialiśmy.

Dosłownie po dwóch minutach do salonu wparowali Louis,Harry,Liam, a za nimi śmiejący się Max.
-Gdzie jest Zayn?!-krzyknął oczywiście Louis.
-Jestem w salonie!-krzyknąłem i po sekundzie zobaczyłem napalonych Louisa i Harrego z bitą śmietaną w spreju.
-Patrz Harry! Nie zdążyliśmy! A to wszystko przez ciebie! Jak byś się pospieszył to teraz mieli byśmy ubaw z śmietankowego Zayna!-zaczął krzyczeć na lokowatego i rzucił się na niego, a ja i Julia nie wytrzymaliśmy i wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-Louis! Nikt tu nie był nagi! Po prostu chciałam, żebyście przyszli szybciej.-wytłumaczyła Julia.
-A chyba, że tak.-powiedział Louis i zszedł z Hazzy.
-Mówiłem wam, że to nie możliwe, żeby moja siostra zaprosiła was do "zabawy" z Zaynem.Po ostatnim razie chyba masz dość co?-zapytał i usiadł na kanapie na przeciwko nas, a ja spojrzałem krzywo na moją dziewczynę.
-Będziesz mi to wypominać do końca życia? Pomyliłam numery! Ale co ty możesz o tym wiedzieć? Jedynie trzy razy pomyliłeś mój numer.-powiedziała i usiadła na kolanach brata.

~Perspektywa Julii~

Siedziałam na kolanach Maxa i kłóciłam się z nim.Krzyczeli byśmy na siebie dłużej, gdyby nie Liam, który nas rozdzielił.
-Może zagramy w butelkę?-zapytał Harry.
-Taaaak!!!-krzyknęli wszyscy w tym samym czasie.Po chwili siedzieliśmy już na podłodze w kole.Zaczynał Zayn i wypadło na Liama.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał mój chłopak, a Liam wybrał wyzwanie.Miał wykrzyczeć wszystkie przekleństwa jakie zna.Już po chwili wykonał zadanie i zakręcił butelką i wypadło na Louisa.
-Prawda, bo boję się od ciebie brać wyzwania po ostatnim razie.-chłopak się chwilę zastanawiał.
-Najśmieszniejsza rzecz jaka ci się przytrafiła?-powiedział, a na twarzy Tomlinsona pojawił się szeroki uśmiech.
-Jak kupiliśmy nową kartę SIM i esemesowaliśmy z jakąś dziewczyną, która nas wyzywała.To było dobre!-posłaliśmy sobie z Maxem porozumiewawcze spojrzenia.
-To byliście wy?-zapytałam i zaczęłam się śmiać jak jeszcze nigdy.
-Ale o co ci teraz chodzi?-spytał zdezorientowany Louis.Wyciągnęłam mojego iPhona i weszłam w odebrane.Rzuciłam nim w Lou, a koło niego zebrała się pozostała część zespołu.Zaczęli czytać, a ja i Max śmialiśmy się z ich min.Chociaż bałam się teraz, bo obrażałam tak ich wszystkich.
-To byłaś ty?!-krzyknął Harry, a ja przytaknęłam.Już po chwili byłam przygnieciona przez pięć ciał.
-Dobra, bo mnie udusicie!-powiedziałam, a ci ze mnie zeszli.-Teraz ty Tommo.-stwierdziłam, a ten zakręcił.Jak na złość wypadło na mnie.
-Niech stracę.Wyzwanie.-powiedziałam, a ten się chytrze uśmiechnął.
-Zadzwoń teraz do swoich rodziców i powiedz im, że jesteś w ciąży z Maxem! Chcę to usłyszeć!-krzyknął, a ja bez słowa rozpłakałam się i wybiegłam do łazienki.

~Perspektywa Maxa~

Kiedy Julia wybiegła z płaczem do łazienki.Spojrzałem na Patricia, a ona na mnie i poszła za moją siostrą.Gdy wyszła spojrzałem groźnie na Tomlinsona, który widocznie nie wiedział o co chodzi.
-Louis! Ty debilu! Czy ty jesteś normalny?! -wszyscy spojrzeli na mnie ze strachem w oczach.Pierwszy odezwał się się Zayn.
-Max...uspokój się i powiedz nam o co tu chodzi, bo nawet ja nie wiem.-powiedział to tak spokojnie.Gdybym ja też tak potrafił to moje życie wyglądało by inaczej.
-Zayn...to nie jest takie łatwe na jakie wygląda...-westchnąłem i mówiłem dalej.-...Nasi rodzice nie żyją...tak samo jak rodzice Patricii i Jacoba.Kiedyś Julia była jak każda dziewczyna, ale jak się dowiedziała, że rodzice mieli wypadek to zamknęła się w pokoju i nie wychodziła przez tydzień.Nic nie jadła i nie piła.Miałem wtedy 14 lat, a Julia 13.Zmieniła się i to bardzo.. w sumie sami widzicie.Zapomniała i próbowała żyć normalnie, ale jej się nie udało.Już w wieku 15 lat zaczęła palić, pić i zrobiła sobie pierwszy tatuaż.Od tamtej pory mówiłem jej, że nigdy od niej nie odejdę i każdy kto sprawi, że będzie płakać to...-nie dane mi było dokończyć, bo do salonu wparowała przestraszona Patricia. Wszyscy na nią spojrzeliśmy, a to co powiedziała wstrząsnęło mną.
-Julia zamknęła się w łazience i chyba wiesz Max co może z tego wyniknąć.-powiedziała do mnie, a ja siedziałem jak sparaliżowany.
-Max...co się może stać Julii?-zapytał Zayn, ale mu nie odpowiedziałem i pobiegłem pod drzwi do łazienki, w której była moja siostra.Zacząłem walić pięścią w drzwi.
-Julia! Otwórz te cholerne drzwi! Dobrze wiesz, że to co robisz ci nie pomoże tylko pogorszy sprawę!-krzyczałem, ale słyszałem tylko jęki bólu.-Zayn! Chodź tu szybko!-zawołałem do chłopaka mojej siostry, który pojawił się po sekundzie przede mną.
-Co się dzieje?-spytał ze strachem w głosie.
-Miejmy nadzieję, że nic, ale musimy wyważyć drzwi.-powiedziałem,a on tylko przytaknął.Już po chwili walnęliśmy w drzwi a całej siły, a one z hukiem upadły.Zobaczyliśmy zakrwawioną Julię przy umywalce...Płakała...Spojrzała na nas ze łzami.
-Przepraszam...

                 
                                                                                                      CDN...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie wiem jak wam, ale mi ten rozdział się nie podoba :/ Ale opinie zostawiam Wam :)
                   
                                                                                                    ♥Mrs.Tommo♥