JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ TO... PROSZĘ... SKOMENTUJ ;) :* ♥
~Perspektywa Louisa~
Nie mogę w to uwierzyć...Julia żyje! Tylko dlaczego to ukrywała i po co była ta jej "śmierć" ? Czasami nie mogę jej zrozumieć, ale za to ją kocham.Jest taka tajemnicza, ale widać, że trzyma wszystkie uczucia w środku zamiast wyrzucić je z siebie.
Siedzieliśmy w salonie i pytaliśmy się Nialla o co chodziło z tym, że Julia myślała, że może mu ufać.Okazało się, że nasz żarłok wie, że Julia żyje od tygodnia.Jednak nie to zaprzątało moje myśli ... tylko kolor włosów dziewczyny.Dlaczego się przefarbowała? Oczywiście nic nie mam do zmieniania koloru włosów, bo Niall też jest farbowanym blondynem. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.Widząc, że nikt nie rwie się do otworzenia ich, wstałem i pokierowałem się do źródła dźwięku.Otworzyłem drzwi, a przede mną stał chłopak bardzo podobny do Zayna tylko miał trochę inne włosy i kości policzkowe, co mnie bardzo zdziwiło.
-Cześć.Jestem Jackson.Zastałem Chloe? -spytał, a ja nie wiedziałem o co chodzi temu typkowi.
-Sorry, ale tu nie mieszka żadna Chloe.-powiedziałem i już chciałem zamykać drzwi, kiedy nagle za mną pojawił się Max.
-Siema Jackson.-powiedział Max i przywitał się z chłopakiem.-Chloe jest na górze.Zaraz zejdzie.Wchodź.-Jaka Chloe? Przyjechała do nich jakaś kuzynka? Wolałem się nie wtrącać, bo i tak zaraz się wszystkiego dowiem.Zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu gdzie właśnie wszedł Max z tym typkiem.
~Perspektywa Julii~
-Tylko, że ja wracam do LA...-powiedziałam i spuściłam głowę.Wiedziałam co mnie czeka jak tam wrócę, ale nie mogę też zostać tutaj.
-Rozumiem, ale obiecaj mi jedno...-kiedy to powiedziałam spojrzałam na jego twarz.-Przemyśl to jeszcze, a jeśli wyjedziesz to będziemy utrzymywać kontakt i o mnie nie zapomnisz..-powiedział i po jego policzku spłynęłam łza, którą szybko starłam.
-Obiecuję....Ale teraz lepiej schodźmy, bo chyba trzeba to wszystko wytłumaczyć chłopakom.-stwierdziłam i wstałam z lekkim uśmiechem.
-Dobra jak chcesz się pakować w tą rzeźnię to okey.-powiedział i zaśmiał się pod nosem tak samo jak ja.Wyszliśmy z pokoju i nic nie usłyszeliśmy.Kompletna cisza.Ciekawe o co chodzi.Zeszliśmy po schodach, a mnie zdziwiło to co zobaczyłam w salonie...a może raczej kogo.Chłopak gdy tylko mnie zobaczył wstał i z szerokim uśmiechem podbiegł do mnie.Wziął za biodra i okręcił dookoła własnej osi po czym czule pocałował w usta.Kątem oka widziałam, że wszystkich zdziwiło to co zobaczyli oprócz Maxa, który o wszystkim wiedział.
-Cześć skarbie.-przywitał się i postawił mnie na ziemię.-Chloe, miałaś wczoraj wrócić.Co się stało? -zapytał, a ja myślałam, że się zapadnę pod ziemię.
-Ty miałeś zostać w domu nie ważne co by się działo.Mówiłam ci, że nie było mnie tu ponad dwa lata i muszę się nacieszyć bratem i przyjaciółmi zanim znowu wyjadę.-powiedziałam i zobaczyłam, że nikt już nie siedzi na kanapach tylko wszyscy stoją za plecami Jacksona i przypatrują nam się z nie małym zdziwieniem.
-Mówiłaś... ale nie wiedziałem, że jeden z twoich przyjaciół to marna podróbka mnie...-powiedział, a ja natychmiast się od niego oderwałam.-Mam być zazdrosny?-spytał, a Harry najwidoczniej nie mógł już nadążyć.
-Dobra.Może mi to ktoś sensownie wytłumaczyć?-spytał, a ja spojrzałam wprost na jego twarz.
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...
~Perspektywa Zayna~
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...-powiedziała i spojrzała na mnie z miną "Przepraszam, to nie miało tak wyjść..." . Kiwnąłem głową i skierowałem się do kuchni.Dlaczego on mi to zrobiła? Ja nie miałem dziewczyny, bo stwierdziłem, że to nie uczciwe wobec niej.Myślałem, że nie żyje, a i tak jej szczęście postawiłem ponad moje.Po jakiejś minucie do pomieszczenia, w którym się znajdowałem wszedł Max.Stanął na przeciwko mnie i westchnął.
-Pewnie teraz myślisz, że moja siostra jest samolubna..-jakby wiedział o czym myślę.-...ale tak nie jest.Ona była przekonana, że już nigdy cię nie spotka.Rozmawiałem z nią codziennie przez te dwa lata.Jest z nim tylko dlatego, że za bardzo przypomina jej ciebie.Pewnie zauważyłeś podobieństwo.Gdy go poznała, a on powiedział, że się w niej zakochał ... myślała tylko i wyłącznie o tobie.Myślała o tym jak ty jej to mówiłeś.Wiedziała, że to nie fair, że jest z nim, a kocha człowieka, którego już nigdy nie zobaczy.Ale myślała, że jeśli z nim będzie to z upływem czasu coś do niego poczuje...Jednak tak nigdy się nie stało.Gdy na niego patrzyła widziała tylko ciebie i tak jest do tej pory.-odpowiedział na wszystkie niezadane przeze mnie pytania, ale tylko jeszcze jedno siedziało mi w głowie.
-A dlaczego on mówi na nią Chloe?-spytałem, a on przeczesał palcami swoje włosy.
-Każdy myślał, że ona nie żyje, dlatego na prawdę postawiliśmy jej grób w LA.Ona dla niepoznaki zmieniła tożsamość.-powiedział i uśmiechnął się pod nosem.-Słyszysz?-spytał, a ja spojrzałem na niego jak da debila.-Chyba Julia zrywa z tym lalusiem...-faktycznie było słychać nie codzienną rozmowę.
~Perspektywa Julii~
Kocham Zayna ... nie Jacksona dlatego stwierdziłam, że muszę to wszystko zakończyć ... tu i teraz.Podeszłam do Jacka i poprosiłam, żeby poszedł ze mną na górę, ale on jak to on ma jakieś zboczone myśli ... w sumie to tak jak Zayn.Nie ważne...ja nie mam tajemnic przed chłopkami.
-Jackson to nie ma sensu...-powiedziałam i zaczęłam bezradnie kręcić głową.
-Nie rozumiem ... co nie ma sensu?-zapytał, a ja spojrzałam na kanapę gdzie siedzieli chłopki z zespołu.Na samą myśl o tych wszystkich chwilach z nimi się uśmiechnęłam.
-My ... proszę cię zrozum.Kocham cię, ale jako przyjaciela.W moim sercu od dawna jest miejsce tylko dla jednego chłopaka.Kocham go, ale i tak wiem, że już z nim nie będę.Robię to dla twojego dobra.Będąc z tobą ranię cię, a nie chcę tego.Dlatego ... to koniec.-powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza.Poczułam jak Jack mnie do siebie przytula.
-Rozumiem.Może to nie jest to co chciałbym usłyszeć, ale dziękuję za szczerość...A mogę się dowiedzieć kim jest ten chłopak?-spytał szeptem tak by chłopaki nie usłyszeli.Teraz poczułam jak przytul mnie druga osoba.Poznaje ten zapach to..
-Zayn-powiedziałam normalnym głosem i uśmiechnęłam się szeroko wtulając w tors chłopaka.Jackson podszedł do Malika i wyszeptał mu coś na ucho na co on się uśmiechnął i powiedział mu ciche "Dziękuję".Mój "eks" chłopak wyszedł z mojego domu, a Malik pociągnął mnie za rękę na górę zapewne do mojego pokoju.Ciekawe co on kombinuje....
CDN....
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że się podoba. :D Spróbuję w weekend dodać rozdział 15 :D :) ♥ :*
♥Mrs.Tommo♥
ŚLICZNEE ;***** dawaj dalejjjjj !!!
OdpowiedzUsuńnext :-* /Paro
OdpowiedzUsuńhej nominowałam cię do Liebsten Awards więcej informacji znajdziesz na http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/2013/12/liebsten-awards.html#comment-form
OdpowiedzUsuń