Moi kochani Directioners!!!
Szczęśliwego Nowego Roku! By ten rok był jeszcze lepszy niż poprzedni! Dla wszystkich bloggerek : wytrwałości i weny.Dla moich czytelniczek,by nie rozczarowali się moimi rozdziałami i Kochali Jeszcze Bardziej Naszych Idoli ♥ Ogólnie ... wszystkiego co najlepsze :)
PS :. Następny rozdział pojawi się niedługo więc czekajcie ;) :*
♥Mrs.Tommo♥
Łączna liczba wyświetleń
Translate
wtorek, 31 grudnia 2013
niedziela, 29 grudnia 2013
Komentarze :(
Chodzi o to, że liczba komentarzy się zmniejszyła.Wiem, że rozdziały są dodawane trochę rzadko i są beznadziejne, ale mi chodzi o szczerą opinię ... jeśli nie będę wiedziała co myślicie, to nie będę wiedziała co zmienić w moich rozdziałach ... Dla mnie nawet jedno słowo w komentarzu to wielka motywacja.
Widzę liczbę wyświetleń i cały czas myślę, że ktoś to czytał i mu się podobało oraz zostawił po sobie ślad, ale najczęściej muszę się rozczarować.Piszę to, by jakoś was zachęcić do komentowania choćby jednym słowem.Nie ważne czy będzie to obrażało mój blog ... chcę po prostu wiedzieć co myślicie o mojej pracy. :)
Z Góry Dziękuję :*
♥Mrs.Tommo♥
Widzę liczbę wyświetleń i cały czas myślę, że ktoś to czytał i mu się podobało oraz zostawił po sobie ślad, ale najczęściej muszę się rozczarować.Piszę to, by jakoś was zachęcić do komentowania choćby jednym słowem.Nie ważne czy będzie to obrażało mój blog ... chcę po prostu wiedzieć co myślicie o mojej pracy. :)
Z Góry Dziękuję :*
♥Mrs.Tommo♥
czwartek, 26 grudnia 2013
Rozdział 16
~Miesiąc później~
~Perspektywa Zayna~
Minął miesiąc...tyle czasu...Julia postanowiła zostać na jakiś czas, ale musi lecieć do LA po rzeczy.Jakiś tydzień temu zapytałem Julii o nasze relacje.
~Retrospekcja~
-Julia...możemy pogadać?-zapytałem.
-Jasne, wchodź-powiedziała i się uśmiechnęła.
-Nie będę owijać w bawełnę...Co jest między nami? Kim ja dla ciebie jestem?-pytałem, a ona spuściła głowę.
-Zayn...to nie takie proste.Uwierz, że przez ten cholernie długi czas...zmieniłam się i to bardzo.
-Ale ja nie przestałem cię kochać i wiem, że ty mnie też nie!
-Wiem.Kocham cię, ale nie chcę cię ranić.W każdym momencie mogę wyjechać.
-Rozumiem, ale odpowiedz mi na jedno pytanie...
-Jakie?
-Czy są szanse, że kiedyś jeszcze będziemy razem?
-Och..Zayn...Szanse zawsze są, a te są na prawdę wielkie...Teraz wybacz, ale jutro lecę do Los Angeles i chciałabym się spakować.
Wtedy wyszedłem z jej pokoju.Następnego dnia wyjechała i do tej pory nikt nie ma z nią kontaktu.Nawet Max i Patricia.Każdy się o nią martwi, a mnie przechodzą czarne myśli, że już jej nie zobaczę.
~Perspektywa Julii~
Kiedy przyleciałam do LA od razu dostałam telefon, że mam pilną sesje w NY.Nikomu o tym nie mówiłam i zdaję sobie sprawę z tego, że mogą się martwić.Miałam być w Londynie dwa dni temu, ale miałam do załatwienia jeszcze jedną pilną sprawę...
Jechałam na lotnisko.Za godzinę mam lot do domu.Wyjęłam iPhona i wybrałam numer Maxa, który jedyny wiedział o wszystkim.
-Halo? Julia? Masz to?-pytał szeptem.
-Tak mam, ale dlaczego szepczesz?-zapytałam i usłyszałam, że zrobił face palma co mnie nieźle rozbawiło.
-Bo w domu są chłopaki, Patricia i Jacob.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
-Tym razem Pati wie i się pisze do tego, a Jacoba w to wciągniemy.-cicho się zaśmiałam.
-Szalejesz, ale nie przemyślałaś jednego...Jacob nie jest głupi i może się na to nie zgodzić.Dokładnie wiesz, że z tym skończył.-w sumie miał rację, ale ja mam sposoby na każdego.
-Spokojnie...z tego co wiem to mu się podobam...a! Zapomniałabym! Szykuj się bo za kilka godzin będę w Londynie i muszę z tobą pogadać.-oznajmiłam mu i nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłam się, ponieważ właśnie zaparkowałam na lotnisku.Szybko poszłam na odprawę i weszłam do samolotu.
~Kilka godzin później~
Wjechałam na podjazd pod domem, wyjęłam walizki z bagażnika samochodu i skierowałam się do drzwi wejściowych.Gdy przed nimi stałam i chciałam wyjąć klucze one otworzyły się z impetem i ktoś zaczął mnie przytulać.Po zapachu poznałam, że to Zayn, dlatego odwzajemniłam jego gest i cicho się zaśmiałam.
-Gdzieś ty była?! Miałaś być kilka dni temu.-powiedział, a ja zaśmiałam się jeszcze raz tym razem głośniej.-Z czego ty się śmiejesz? Tu nie ma się z czego śmiać.Nawet nie wiesz jak się martwiłem.-powiedział i pocałował mnie w usta.Trwalibyśmy tak dłużej, gdyby nie Horan i jego krzyk.
-Ej! Nie przy ludziach! Zostawcie to sobie na wieczór.-on jest niemożliwy.Nie dość, że nam przerywa to jeszcze wżera kebaba.Nie wiem jak Patricia z nim wytrzymuje.
-Horan...Ja się nie wtrącam co ty robisz z Pati po nocach.-po tym komentarzu Zayna po prostu nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
Kiedy się opanowałam powiedziałam.
-Też tęskniłam, ale teraz...Max, Patricia i Jacob na górę do mojego pokoju! -nie dałam nic nikomu powiedzieć tylko wbiegłam do domu krzycząc do Malika, żeby zabrał moje walizki.Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Po około 10 minutach przyszedł mój brat z naszymi przyjaciółmi.
-Nareszcie.Co tak długo?- spytałam
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?-po wytłumaczeniach Pati, wzięłam torbę do ręki i wyciągnęłam z niej...
~Perspektywa Nialla~
Kiedy Max, moja dziewczyna i jej brat weszli do pokoju Julii, razem z chłopakami postanowiliśmy trochę ich podsłuchać, ale myślałem, że to co usłyszę będzie śmieszne, a nie szokujące.
-Nareszcie.Co tak długo?
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?- spytała moja dziewczyna.Nie mogłem uwierzyć, najwidoczniej Zayn i pozostała trójka też nie.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-prosze nie zgódź się!
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- CO?! Wy sobie ze mnie żartujecie?!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń...
~Perspektywa Patricii~
Julia wyciągnęła torbę i wyciągnęła z niej sprzęt do tatuażów.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-zgódź się! Proszę...
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- Jest! W końcu!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?- spytała, a ja odpowiedziałam za wszystkich.
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń.-powiedziałam, a oni przytaknęli.
-Okey...Szybko schodźmy, bo zaraz tu przyjdą.-jak powiedziała tak zrobiliśmy.Wstaliśmy z jej łóżka i zeszliśmy na dół gdzie siedzieli chłopcy ze spuszczonymi głowami...
~Perspektywa Zayna~
Nie mogę uwierzyć! Ona ćpa!
Usiedliśmy w salonie i postanowiliśmy, że wypytamy ich o to.Po chwili zeszli z uśmiechami jakby nic się nie stało. Patricia usiadła na kolanach Nialla i pocałowała go w policzek.Max i Jacob oparli się plecami o ścianę, a Julia usiadła koło mnie.Siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Liam.
-My... wiemy.-powiedział , a Julia i Patricia natychmiast podeszły do braci.
-Co niby wiecie?- zapytał Max z kpiącym uśmieszkiem.
-Ludzie nie róbcie z nas debili! Wiemy o dragach! - krzyknął Harry, ale nie rozumiem czemu, przecież Max może go powalić jednym uderzeniem jeśli jest nawalony.
-O czym wy mówicie?! Jakich znowu dragach?!- krzyknęli równocześnie Max i Julia.
-Nie jesteśmy głupi.Wszystko słyszeliśmy.-powiedziałem, a Julia pobiegła na górę, by po chwili wrócić z torbą.Rzuciła mi ją, a ja popatrzyłem na nią zdezorientowany.
-Proszę! Skoro mi nie wierzysz to sprawdź co jest w środku!- krzyknęła i wybiegła z domu, a za nią Pati.Spojrzałem do środka, a tam sprzęt do tatuażów i kartki ze szkicami naszych imion.
-Chciały wam zrobić niespodziankę i wytatuować sobie wasze imiona.- powiedział Max i popatrzył na nas z pogardą.
-To o co chodziło z tym towarem?- spytał Niall, a Jones westchnął.
-Ten sprzęt jest na specjalne zamówienie i trzeba coś do niego włożyć...w sumie sam nie wiem.Zapytajcie Julii, ona tu jest specjalistką.-powiedział, a ja spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Przecież ona nie potrafi tatuować, bo niby skąd?-spytałem, a on podwinął rękaw bluzy, by pokazać mi tatuaż z imieniem Nicole.
-To zrobiła Julia.Większość dziar ona mi wytatuowała.-powiedział i pobiegł na górę.Popatrzyłem na Jacoba, a on patrzył na mnie z pogardą.Kiedy się otrząsnąłem wybiegłem z domu i zobaczyłem jak dziewczyny palą koło samochodu.Kiedy Julia mnie zobaczyła, szepnęła coś na ucho dla Patricii, a ta się uśmiechnęła.Weszły do samochodu, wyjechały z podjazdu i pojechały z piskiem opon.
Nie! Jak ja jej to wytłumaczę? Co mam teraz zrobić, żeby mi wybaczyła? Przecież ja ją kocham! Kocham jak wariat! Jeśli ona mi nie wybaczy... nie przeżyję tego! ...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie mogłam się zebrać w sobie! Ten rozdział pisałam od nowa trzy razy i cały czas był kiepski! Więc jeśli ten będzie za przeproszeniem do dupy..to proszę...hejtujcie...jestem na to przygotowana :/
♥Mrs.Tommo♥
~Perspektywa Zayna~
Minął miesiąc...tyle czasu...Julia postanowiła zostać na jakiś czas, ale musi lecieć do LA po rzeczy.Jakiś tydzień temu zapytałem Julii o nasze relacje.
~Retrospekcja~
-Julia...możemy pogadać?-zapytałem.
-Jasne, wchodź-powiedziała i się uśmiechnęła.
-Nie będę owijać w bawełnę...Co jest między nami? Kim ja dla ciebie jestem?-pytałem, a ona spuściła głowę.
-Zayn...to nie takie proste.Uwierz, że przez ten cholernie długi czas...zmieniłam się i to bardzo.
-Ale ja nie przestałem cię kochać i wiem, że ty mnie też nie!
-Wiem.Kocham cię, ale nie chcę cię ranić.W każdym momencie mogę wyjechać.
-Rozumiem, ale odpowiedz mi na jedno pytanie...
-Jakie?
-Czy są szanse, że kiedyś jeszcze będziemy razem?
-Och..Zayn...Szanse zawsze są, a te są na prawdę wielkie...Teraz wybacz, ale jutro lecę do Los Angeles i chciałabym się spakować.
Wtedy wyszedłem z jej pokoju.Następnego dnia wyjechała i do tej pory nikt nie ma z nią kontaktu.Nawet Max i Patricia.Każdy się o nią martwi, a mnie przechodzą czarne myśli, że już jej nie zobaczę.
~Perspektywa Julii~
Kiedy przyleciałam do LA od razu dostałam telefon, że mam pilną sesje w NY.Nikomu o tym nie mówiłam i zdaję sobie sprawę z tego, że mogą się martwić.Miałam być w Londynie dwa dni temu, ale miałam do załatwienia jeszcze jedną pilną sprawę...
Jechałam na lotnisko.Za godzinę mam lot do domu.Wyjęłam iPhona i wybrałam numer Maxa, który jedyny wiedział o wszystkim.
-Halo? Julia? Masz to?-pytał szeptem.
-Tak mam, ale dlaczego szepczesz?-zapytałam i usłyszałam, że zrobił face palma co mnie nieźle rozbawiło.
-Bo w domu są chłopaki, Patricia i Jacob.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam.
-Tym razem Pati wie i się pisze do tego, a Jacoba w to wciągniemy.-cicho się zaśmiałam.
-Szalejesz, ale nie przemyślałaś jednego...Jacob nie jest głupi i może się na to nie zgodzić.Dokładnie wiesz, że z tym skończył.-w sumie miał rację, ale ja mam sposoby na każdego.
-Spokojnie...z tego co wiem to mu się podobam...a! Zapomniałabym! Szykuj się bo za kilka godzin będę w Londynie i muszę z tobą pogadać.-oznajmiłam mu i nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłam się, ponieważ właśnie zaparkowałam na lotnisku.Szybko poszłam na odprawę i weszłam do samolotu.
~Kilka godzin później~
Wjechałam na podjazd pod domem, wyjęłam walizki z bagażnika samochodu i skierowałam się do drzwi wejściowych.Gdy przed nimi stałam i chciałam wyjąć klucze one otworzyły się z impetem i ktoś zaczął mnie przytulać.Po zapachu poznałam, że to Zayn, dlatego odwzajemniłam jego gest i cicho się zaśmiałam.
-Gdzieś ty była?! Miałaś być kilka dni temu.-powiedział, a ja zaśmiałam się jeszcze raz tym razem głośniej.-Z czego ty się śmiejesz? Tu nie ma się z czego śmiać.Nawet nie wiesz jak się martwiłem.-powiedział i pocałował mnie w usta.Trwalibyśmy tak dłużej, gdyby nie Horan i jego krzyk.
-Ej! Nie przy ludziach! Zostawcie to sobie na wieczór.-on jest niemożliwy.Nie dość, że nam przerywa to jeszcze wżera kebaba.Nie wiem jak Patricia z nim wytrzymuje.
-Horan...Ja się nie wtrącam co ty robisz z Pati po nocach.-po tym komentarzu Zayna po prostu nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
Kiedy się opanowałam powiedziałam.
-Też tęskniłam, ale teraz...Max, Patricia i Jacob na górę do mojego pokoju! -nie dałam nic nikomu powiedzieć tylko wbiegłam do domu krzycząc do Malika, żeby zabrał moje walizki.Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.Po około 10 minutach przyszedł mój brat z naszymi przyjaciółmi.
-Nareszcie.Co tak długo?- spytałam
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?-po wytłumaczeniach Pati, wzięłam torbę do ręki i wyciągnęłam z niej...
~Perspektywa Nialla~
Kiedy Max, moja dziewczyna i jej brat weszli do pokoju Julii, razem z chłopakami postanowiliśmy trochę ich podsłuchać, ale myślałem, że to co usłyszę będzie śmieszne, a nie szokujące.
-Nareszcie.Co tak długo?
-Musieliśmy coś im powiedzieć, żeby nie szli za nami...Masz ten towar?- spytała moja dziewczyna.Nie mogłem uwierzyć, najwidoczniej Zayn i pozostała trójka też nie.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-prosze nie zgódź się!
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- CO?! Wy sobie ze mnie żartujecie?!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń...
~Perspektywa Patricii~
Julia wyciągnęła torbę i wyciągnęła z niej sprzęt do tatuażów.
-Dobra...Jacob wchodzisz w to?-zgódź się! Proszę...
-Wchodzę.Już myślałem, że to coś straszniejszego.Robiliśmy to już przecież nie jeden raz.- Jest! W końcu!
-Nie możecie nic powiedzieć chłopakom.Jeszcze się nie potrzebnie zdenerwują.Teraz jeszcze trzeba ich wykurzyć z domu.To jak? Dzisiaj w nocy czy jutro rano?- spytała, a ja odpowiedziałam za wszystkich.
-Ty i Max dzisiaj, a my z Jacobem jutro rano, żeby nie było podejrzeń.-powiedziałam, a oni przytaknęli.
-Okey...Szybko schodźmy, bo zaraz tu przyjdą.-jak powiedziała tak zrobiliśmy.Wstaliśmy z jej łóżka i zeszliśmy na dół gdzie siedzieli chłopcy ze spuszczonymi głowami...
~Perspektywa Zayna~
Nie mogę uwierzyć! Ona ćpa!
Usiedliśmy w salonie i postanowiliśmy, że wypytamy ich o to.Po chwili zeszli z uśmiechami jakby nic się nie stało. Patricia usiadła na kolanach Nialla i pocałowała go w policzek.Max i Jacob oparli się plecami o ścianę, a Julia usiadła koło mnie.Siedzieliśmy w ciszy, którą przerwał Liam.
-My... wiemy.-powiedział , a Julia i Patricia natychmiast podeszły do braci.
-Co niby wiecie?- zapytał Max z kpiącym uśmieszkiem.
-Ludzie nie róbcie z nas debili! Wiemy o dragach! - krzyknął Harry, ale nie rozumiem czemu, przecież Max może go powalić jednym uderzeniem jeśli jest nawalony.
-O czym wy mówicie?! Jakich znowu dragach?!- krzyknęli równocześnie Max i Julia.
-Nie jesteśmy głupi.Wszystko słyszeliśmy.-powiedziałem, a Julia pobiegła na górę, by po chwili wrócić z torbą.Rzuciła mi ją, a ja popatrzyłem na nią zdezorientowany.
-Proszę! Skoro mi nie wierzysz to sprawdź co jest w środku!- krzyknęła i wybiegła z domu, a za nią Pati.Spojrzałem do środka, a tam sprzęt do tatuażów i kartki ze szkicami naszych imion.
-Chciały wam zrobić niespodziankę i wytatuować sobie wasze imiona.- powiedział Max i popatrzył na nas z pogardą.
-To o co chodziło z tym towarem?- spytał Niall, a Jones westchnął.
-Ten sprzęt jest na specjalne zamówienie i trzeba coś do niego włożyć...w sumie sam nie wiem.Zapytajcie Julii, ona tu jest specjalistką.-powiedział, a ja spojrzałem na niego jak na idiotę.
-Przecież ona nie potrafi tatuować, bo niby skąd?-spytałem, a on podwinął rękaw bluzy, by pokazać mi tatuaż z imieniem Nicole.
-To zrobiła Julia.Większość dziar ona mi wytatuowała.-powiedział i pobiegł na górę.Popatrzyłem na Jacoba, a on patrzył na mnie z pogardą.Kiedy się otrząsnąłem wybiegłem z domu i zobaczyłem jak dziewczyny palą koło samochodu.Kiedy Julia mnie zobaczyła, szepnęła coś na ucho dla Patricii, a ta się uśmiechnęła.Weszły do samochodu, wyjechały z podjazdu i pojechały z piskiem opon.
Nie! Jak ja jej to wytłumaczę? Co mam teraz zrobić, żeby mi wybaczyła? Przecież ja ją kocham! Kocham jak wariat! Jeśli ona mi nie wybaczy... nie przeżyję tego! ...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam, Przepraszam! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nie mogłam się zebrać w sobie! Ten rozdział pisałam od nowa trzy razy i cały czas był kiepski! Więc jeśli ten będzie za przeproszeniem do dupy..to proszę...hejtujcie...jestem na to przygotowana :/
♥Mrs.Tommo♥
niedziela, 15 grudnia 2013
Rozdział 15
~Perspektywa Julii~
Weszliśmy do pokoju, gdzie Zayn zaraz po zamknięciu drzwi przygwoździł mnie do ściany i wpił się w moje usta.Jego ręce "penetrowały" moje plecy.Moja ręka natomiast jeździła po jego torsie, by po chwili zdjąć z niego koszulkę.On nie pozostawał mi dłużny i po chwili moja górna część ubioru leżała gdzieś w kącie.Zayn chwycił mnie za biodra i uniósł w górę tak, że teraz moje nogi oplatały go w pasie.Nie zorientowałam się nawet kiedy chłopak przeniósł nas na łóżko nie przestając mnie całować.Jednak nie dane było nam dokończyć.
-...Julia!-nie wiedziałam do końca kto mnie woła.
-Zawsze przerywają w nieodpowiednich momentach.-wstaliśmy, ubraliśmy się i zaszliśmy na dół...
~Perspektywa Patricii~
Siedziałam w pokoju, aż nagle zadzwonił mój telefon.
-Tak, słucham?-zapytałam, bo nie miałam ochoty sprawdzić kto dzwoni.
-Cześć Patricia.Mam pytanie.-to Liam.Ciekawe czego chce.
-Cześć Li.Coś się stało?-byłam strasznie ciekawa.
-Tak.Wiedziałaś, że Julia ma chłopaka?- zamurowało mnie.
-Ale o czym ty mówisz? Przecież ona...-jednak nie dane było mi dokończyć.
-Patricia...my o wszystkim wiemy.Jesteśmy u niej w domu.-powiedział, a ja nie mogła wydusić ani słowa.-Halo? Patricia...wszystko dobrze? Jesteś tam?-pytał, a ja dopiero otrząsnęłam się jakby z transu.
-Tak, jestem, ale to nie rozmowa na telefon.Zaraz tam będę.Nigdzie nie idźcie.-powiedziałam i się rozłączyłam.Zbiegłam na dół gdzie w salonie siedział Jacob z kolegą.
-Pati czekaj! Gdzie idziesz?-serio? Tylko po to mnie zatrzymywał? A zresztą...
-Do Maxa.Później ci to wyjaśnię.-powiedziałam i wybiegłam z domu.
~Perspektywa Jacoba~
Pati ostatnio dziwnie się zachowuje.Przez śmierć Julii oddaliliśmy się od siebie.Tęsknie za nią cholernie.Umarła nie wiedząc o moich uczuciach do niej.Była ode mnie rok starsza i chodziła z Zaynem, którego na prawdę kochała, ale to uczucie nigdy nie znikło.Wiek nie gra roli w miłości.By się do niej zbliżyć chciałem wykorzystać to, że jest świetnym fotografem, a ja chciałem zostać modelem.Może nie jest to zbyt męski zawód, ale interesowałem się modą tak samo jak Patricia.
Moje przemyślenia przerwał Marco, który zrzucił mnie z kanapy.
-Co robisz kretynie?!-nawrzeszczałem na niego no bo jakby nie było to zrzucił mnie z kanapy!
-Dlaczego nie mówiłeś, że twoja siostra to Patricia Morgan?- patrzyłem na niego jak na debila.Przyjechał do Londynu dopiero na ten rok szkolny, ale nawet nowi wiedzą, że to moja siostra, i że razem z nią, Maxem i nie żyjącą Julią rządziliśmy szkołą, ale kiedy TO się stało ... wszystko się skończyło.
-Myślałem, że skoro chodzimy do tej samej klasy to znasz moje nazwisko i całą historię szkolną.-powiedziałem, a on najwidoczniej nie wiedział o co chodzi.
-Historie szkolną? Nie słyszałem jej ani razu, ale słyszałem o gangu w tej szkole i tajemniczej śmierci.-powiedział, a ja na samo wspomnienie o przerażonych minach uczniów się uśmiechnąłem.
-W tym gangu była Patricia, Max, ja i ... ONA ... Rządziliśmy w szkole, ale pewnego dnia pojawili się One Direction i wszystko zniszczyli.Jeden chodził z nią, a drugi chodził i chodzi z Pati.Przez nich ona znowu zaczęła się ciąć...- mówiąc to po moich policzkach spłynęły łzy.-...po pewnym czasie wyjechali w trasę, a w tym czasie ONA popełniła samobójstwo.To wszystko ich wina, rozumiesz?! Gdyby nie oni teraz pewnie byli byśmy na skateparku i nie przejmowali się niczym.- nie wytrzymałem i się rozpłakałem.Jak na chłopaka to byłem dość dziwny.Bardzo często płakałem.
-Wszystko rozumiem oprócz jednego...mówiąc "ONA" kogo masz na myśli?- zapytał kiedy się już uspokoiłem.
-Kojarzysz nazwisko Jones?-kiedy to mówiłem spojrzałem na niego, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Jakbym mógł nie kojarzyć nazwiska moich kuzynów?- spytał, a ja spojrzałem na niego jak na idiote.-Co? W Londynie mieszka mój kuzyn i kuzynka o nazwisku Jones.-powiedział, a moja nadzieja zgasła.
-Londyn jest wielki.To na pewno nie oni, ale jak mają na imię? Może znam.- zapytałem, a on westchnął.
-Max i Julia.Szkoda myślałem, że w końcu ich znajdę.-to co powiedział pewnie zwaliłoby mnie z nóg gdyby nie fakt, że siedziałem na kanapie.
-Przykro mi, że dowiadujesz się tego ode mnie, ale Julia nie żyje.-powiedziałem i wstałem.
-Ale jak to? Znasz ich? Proszę cię, pokaż mi gdzie mieszka Max.Szukamy ich z ciotką od lat.
-Dobra.Co mi szkodzi? Mieszkają kilka domów dalej.Chodź.-założyliśmy czarne conversy i skórzane kurtki i wyszliśmy z domu.Już po chwili byliśmy pod ich drzwiami.Marco zadzwonił dzwonkiem i otworzył nam oczywiście Max...
~Perspektywa Maxa~
Usłyszałem dzwonek więc szybko pobiegłem otworzyć.Ciekawe kogo jeszcze tu niesie.To co zobaczyłem bardzo zdziwiło.Czy to możliwe?
-Jacob? Marco? Dawno was nie widziałem.Wchodźcie.Patricia! Twój brat przyszedł! - weszliśmy do domu, a następnie do salonu, gdzie siedział zespół oprócz Zayna i Patricia.
-Czego chcesz młody? Mówiłam, że później ci to wyjaśnię.-powiedziała oschle o dziwo Pati.
-Gdyby to zależało ode mnie nie było by mnie tutaj.-odpowiedział równie "miło".
-Dobra...bez powodu by was tu nie było.-powiedziałem, a Marco podszedł do mnie i zaczął krzyczeć.
-Dlaczego ja nic nie wiem, że Julia nie żyje?!-jakby go to interesowało.
-Nie żyje od dwóch lat.Dopiero teraz zebrało ci się na wyjaśnienia?-przez cały czas miałem na twarzy kpiący uśmieszek.
-W ogóle co cię to obchodzi?-spytała oschle Pati, a ja zaśmiałem się pod nosem.Uwielbiam jak jest taka zimna i stanowcza.W rzeczywistości taka nie jest, dlatego śmieszą mnie ludzie, którzy w to wierzą.
-Marco to nasz kuzyn.-powiedziałem i wszyscy prócz Jacoba spojrzeli na mnie.
-On nie wie? Nieźle.-powiedział Hazz.
-Miałem wiedzieć tylko ja, Pati i Jacob, ale chyba on nie wie.-wskazałem na brata blondynki.
-O czym?-zapytali równocześnie z Marco.
-O tym...Julia!-krzyknąłem, a oni spojrzeli na mnie krzywo.Po chwili jednak ich miny się zmieniły ponieważ po schodach zeszli Zayn z moją siostrą.Gdy dziewczyna zobaczyła Jacoba rzuciła mu się na szyję.Widać było, że jest zszokowany, ale ucieszony.Z wielkim uśmiechem pocałował ognistowłosą w policzek.Nie zdziwiło mnie to, bo kiedyś często tak robili.Zdziwiła mnie tylko reakcja Zayna...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mi jakoś średnio. :) Ostatnio bardzo często nachodzą mnie myśli typu : "To jest beznadziejne! Piszę koszmarnie.Najlepiej będzie jak to skończę." Według was też tak jest? Mam to skończyć? Chyba to najlepsze wyjście :/ Ogółem... Dziękuję wam za wszystkie komentarze :* Dziękuję również Violette za nominacje :D :) ♥ :* Do następnego...a może i nie :/
♥Mrs.Tommo♥
Weszliśmy do pokoju, gdzie Zayn zaraz po zamknięciu drzwi przygwoździł mnie do ściany i wpił się w moje usta.Jego ręce "penetrowały" moje plecy.Moja ręka natomiast jeździła po jego torsie, by po chwili zdjąć z niego koszulkę.On nie pozostawał mi dłużny i po chwili moja górna część ubioru leżała gdzieś w kącie.Zayn chwycił mnie za biodra i uniósł w górę tak, że teraz moje nogi oplatały go w pasie.Nie zorientowałam się nawet kiedy chłopak przeniósł nas na łóżko nie przestając mnie całować.Jednak nie dane było nam dokończyć.
-...Julia!-nie wiedziałam do końca kto mnie woła.
-Zawsze przerywają w nieodpowiednich momentach.-wstaliśmy, ubraliśmy się i zaszliśmy na dół...
~Perspektywa Patricii~
Siedziałam w pokoju, aż nagle zadzwonił mój telefon.
-Tak, słucham?-zapytałam, bo nie miałam ochoty sprawdzić kto dzwoni.
-Cześć Patricia.Mam pytanie.-to Liam.Ciekawe czego chce.
-Cześć Li.Coś się stało?-byłam strasznie ciekawa.
-Tak.Wiedziałaś, że Julia ma chłopaka?- zamurowało mnie.
-Ale o czym ty mówisz? Przecież ona...-jednak nie dane było mi dokończyć.
-Patricia...my o wszystkim wiemy.Jesteśmy u niej w domu.-powiedział, a ja nie mogła wydusić ani słowa.-Halo? Patricia...wszystko dobrze? Jesteś tam?-pytał, a ja dopiero otrząsnęłam się jakby z transu.
-Tak, jestem, ale to nie rozmowa na telefon.Zaraz tam będę.Nigdzie nie idźcie.-powiedziałam i się rozłączyłam.Zbiegłam na dół gdzie w salonie siedział Jacob z kolegą.
-Pati czekaj! Gdzie idziesz?-serio? Tylko po to mnie zatrzymywał? A zresztą...
-Do Maxa.Później ci to wyjaśnię.-powiedziałam i wybiegłam z domu.
~Perspektywa Jacoba~
Pati ostatnio dziwnie się zachowuje.Przez śmierć Julii oddaliliśmy się od siebie.Tęsknie za nią cholernie.Umarła nie wiedząc o moich uczuciach do niej.Była ode mnie rok starsza i chodziła z Zaynem, którego na prawdę kochała, ale to uczucie nigdy nie znikło.Wiek nie gra roli w miłości.By się do niej zbliżyć chciałem wykorzystać to, że jest świetnym fotografem, a ja chciałem zostać modelem.Może nie jest to zbyt męski zawód, ale interesowałem się modą tak samo jak Patricia.
Moje przemyślenia przerwał Marco, który zrzucił mnie z kanapy.
-Co robisz kretynie?!-nawrzeszczałem na niego no bo jakby nie było to zrzucił mnie z kanapy!
-Dlaczego nie mówiłeś, że twoja siostra to Patricia Morgan?- patrzyłem na niego jak na debila.Przyjechał do Londynu dopiero na ten rok szkolny, ale nawet nowi wiedzą, że to moja siostra, i że razem z nią, Maxem i nie żyjącą Julią rządziliśmy szkołą, ale kiedy TO się stało ... wszystko się skończyło.
-Myślałem, że skoro chodzimy do tej samej klasy to znasz moje nazwisko i całą historię szkolną.-powiedziałem, a on najwidoczniej nie wiedział o co chodzi.
-Historie szkolną? Nie słyszałem jej ani razu, ale słyszałem o gangu w tej szkole i tajemniczej śmierci.-powiedział, a ja na samo wspomnienie o przerażonych minach uczniów się uśmiechnąłem.
-W tym gangu była Patricia, Max, ja i ... ONA ... Rządziliśmy w szkole, ale pewnego dnia pojawili się One Direction i wszystko zniszczyli.Jeden chodził z nią, a drugi chodził i chodzi z Pati.Przez nich ona znowu zaczęła się ciąć...- mówiąc to po moich policzkach spłynęły łzy.-...po pewnym czasie wyjechali w trasę, a w tym czasie ONA popełniła samobójstwo.To wszystko ich wina, rozumiesz?! Gdyby nie oni teraz pewnie byli byśmy na skateparku i nie przejmowali się niczym.- nie wytrzymałem i się rozpłakałem.Jak na chłopaka to byłem dość dziwny.Bardzo często płakałem.
-Wszystko rozumiem oprócz jednego...mówiąc "ONA" kogo masz na myśli?- zapytał kiedy się już uspokoiłem.
-Kojarzysz nazwisko Jones?-kiedy to mówiłem spojrzałem na niego, a na jego twarzy malowało się zdziwienie.
-Jakbym mógł nie kojarzyć nazwiska moich kuzynów?- spytał, a ja spojrzałem na niego jak na idiote.-Co? W Londynie mieszka mój kuzyn i kuzynka o nazwisku Jones.-powiedział, a moja nadzieja zgasła.
-Londyn jest wielki.To na pewno nie oni, ale jak mają na imię? Może znam.- zapytałem, a on westchnął.
-Max i Julia.Szkoda myślałem, że w końcu ich znajdę.-to co powiedział pewnie zwaliłoby mnie z nóg gdyby nie fakt, że siedziałem na kanapie.
-Przykro mi, że dowiadujesz się tego ode mnie, ale Julia nie żyje.-powiedziałem i wstałem.
-Ale jak to? Znasz ich? Proszę cię, pokaż mi gdzie mieszka Max.Szukamy ich z ciotką od lat.
-Dobra.Co mi szkodzi? Mieszkają kilka domów dalej.Chodź.-założyliśmy czarne conversy i skórzane kurtki i wyszliśmy z domu.Już po chwili byliśmy pod ich drzwiami.Marco zadzwonił dzwonkiem i otworzył nam oczywiście Max...
~Perspektywa Maxa~
Usłyszałem dzwonek więc szybko pobiegłem otworzyć.Ciekawe kogo jeszcze tu niesie.To co zobaczyłem bardzo zdziwiło.Czy to możliwe?
-Jacob? Marco? Dawno was nie widziałem.Wchodźcie.Patricia! Twój brat przyszedł! - weszliśmy do domu, a następnie do salonu, gdzie siedział zespół oprócz Zayna i Patricia.
-Czego chcesz młody? Mówiłam, że później ci to wyjaśnię.-powiedziała oschle o dziwo Pati.
-Gdyby to zależało ode mnie nie było by mnie tutaj.-odpowiedział równie "miło".
-Dobra...bez powodu by was tu nie było.-powiedziałem, a Marco podszedł do mnie i zaczął krzyczeć.
-Dlaczego ja nic nie wiem, że Julia nie żyje?!-jakby go to interesowało.
-Nie żyje od dwóch lat.Dopiero teraz zebrało ci się na wyjaśnienia?-przez cały czas miałem na twarzy kpiący uśmieszek.
-W ogóle co cię to obchodzi?-spytała oschle Pati, a ja zaśmiałem się pod nosem.Uwielbiam jak jest taka zimna i stanowcza.W rzeczywistości taka nie jest, dlatego śmieszą mnie ludzie, którzy w to wierzą.
-Marco to nasz kuzyn.-powiedziałem i wszyscy prócz Jacoba spojrzeli na mnie.
-On nie wie? Nieźle.-powiedział Hazz.
-Miałem wiedzieć tylko ja, Pati i Jacob, ale chyba on nie wie.-wskazałem na brata blondynki.
-O czym?-zapytali równocześnie z Marco.
-O tym...Julia!-krzyknąłem, a oni spojrzeli na mnie krzywo.Po chwili jednak ich miny się zmieniły ponieważ po schodach zeszli Zayn z moją siostrą.Gdy dziewczyna zobaczyła Jacoba rzuciła mu się na szyję.Widać było, że jest zszokowany, ale ucieszony.Z wielkim uśmiechem pocałował ognistowłosą w policzek.Nie zdziwiło mnie to, bo kiedyś często tak robili.Zdziwiła mnie tylko reakcja Zayna...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mi jakoś średnio. :) Ostatnio bardzo często nachodzą mnie myśli typu : "To jest beznadziejne! Piszę koszmarnie.Najlepiej będzie jak to skończę." Według was też tak jest? Mam to skończyć? Chyba to najlepsze wyjście :/ Ogółem... Dziękuję wam za wszystkie komentarze :* Dziękuję również Violette za nominacje :D :) ♥ :* Do następnego...a może i nie :/
♥Mrs.Tommo♥
Libsten Awards ;*
Zostałam ponownie nominowana do Libsten Awards za co z całego serca dziękuję ♥ :*
Tym Razem zostałam Nominowana przez http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/
Odpowiedzi na pytania :
1.Jak masz na imię?
-Julia :)
2.O czym marzysz?
-O wyjeździe do Londynu, koncercie One Direction w Polsce i o okazji powiedzenia im jak bardzo im dziękuję, i że są dla mnie bardzo ważni ♥ :*
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
-W-f ;)
4.Ulubiona piosenka?
-Nie mam... KOCHAM wszystkie :D
5.W jakim województwie mieszkasz?
- Warmińsko-Mazurskim :D
6.Ulubiona liczba?
-17 i 19 :D :)
7.Motto życiowe?
-"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik ♥ :* taki mój ulubiony cytat :D
8.Ile masz lat?
-Z przykrością muszę stwierdzić, że 12 :/
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
-Ta historia jest długa i dziwna, dlatego nie będę was jej opowiadać :D
10.Masz rodzeństwo?
-Tak :D starszego o pięć lat brata :)
11.Hobby?
-Sport i Muzyka :D KOCHAM ♥
Moje pytania :
Moje pytania.
1.Jak masz na imię?
2.O czym marzysz?
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
4.Ulubiona piosenka?
5.W jakim województwie mieszkasz?
6.Ulubiona liczba?
7.Motto życiowe?
8.Ile masz lat?
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
10.Masz rodzeństwo?
11.Hobby?
Nominowane blogi :
1.http://one-direction-love-4-ever.blogspot.com/
2.http://the-world-of-fear.blogspot.com/
3.http://thats-my-time.blogspot.com/
4.http://pretend-love.blogspot.com/
5.http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com/
6.http://pokochac-one-direction.blogspot.com/
7.http://mrshoranopowiadania.blogspot.com/
8.http://affection-zayn.blogspot.com/
PS:. Nominacji daje tylko 8, ponieważ te uważam na najlepsze ;) ♥
♥Mrs.Tommo♥
Tym Razem zostałam Nominowana przez http://take-me-home-one-direction-1d.blogspot.com/
Odpowiedzi na pytania :
1.Jak masz na imię?
-Julia :)
2.O czym marzysz?
-O wyjeździe do Londynu, koncercie One Direction w Polsce i o okazji powiedzenia im jak bardzo im dziękuję, i że są dla mnie bardzo ważni ♥ :*
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
-W-f ;)
4.Ulubiona piosenka?
-Nie mam... KOCHAM wszystkie :D
5.W jakim województwie mieszkasz?
- Warmińsko-Mazurskim :D
6.Ulubiona liczba?
-17 i 19 :D :)
7.Motto życiowe?
-"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik ♥ :* taki mój ulubiony cytat :D
8.Ile masz lat?
-Z przykrością muszę stwierdzić, że 12 :/
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
-Ta historia jest długa i dziwna, dlatego nie będę was jej opowiadać :D
10.Masz rodzeństwo?
-Tak :D starszego o pięć lat brata :)
11.Hobby?
-Sport i Muzyka :D KOCHAM ♥
Moje pytania :
Moje pytania.
1.Jak masz na imię?
2.O czym marzysz?
3.Ulubiony przedmiot szkolny?
4.Ulubiona piosenka?
5.W jakim województwie mieszkasz?
6.Ulubiona liczba?
7.Motto życiowe?
8.Ile masz lat?
9.Jak zaczęła się twoja przygoda z blogiem?
10.Masz rodzeństwo?
11.Hobby?
Nominowane blogi :
1.http://one-direction-love-4-ever.blogspot.com/
2.http://the-world-of-fear.blogspot.com/
3.http://thats-my-time.blogspot.com/
4.http://pretend-love.blogspot.com/
5.http://life-is-no-only-the-pain.blogspot.com/
6.http://pokochac-one-direction.blogspot.com/
7.http://mrshoranopowiadania.blogspot.com/
8.http://affection-zayn.blogspot.com/
PS:. Nominacji daje tylko 8, ponieważ te uważam na najlepsze ;) ♥
♥Mrs.Tommo♥
piątek, 13 grudnia 2013
Rozdział 14
JEŚLI PRZECZYTAŁEŚ TO... PROSZĘ... SKOMENTUJ ;) :* ♥
~Perspektywa Louisa~
Nie mogę w to uwierzyć...Julia żyje! Tylko dlaczego to ukrywała i po co była ta jej "śmierć" ? Czasami nie mogę jej zrozumieć, ale za to ją kocham.Jest taka tajemnicza, ale widać, że trzyma wszystkie uczucia w środku zamiast wyrzucić je z siebie.
Siedzieliśmy w salonie i pytaliśmy się Nialla o co chodziło z tym, że Julia myślała, że może mu ufać.Okazało się, że nasz żarłok wie, że Julia żyje od tygodnia.Jednak nie to zaprzątało moje myśli ... tylko kolor włosów dziewczyny.Dlaczego się przefarbowała? Oczywiście nic nie mam do zmieniania koloru włosów, bo Niall też jest farbowanym blondynem. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.Widząc, że nikt nie rwie się do otworzenia ich, wstałem i pokierowałem się do źródła dźwięku.Otworzyłem drzwi, a przede mną stał chłopak bardzo podobny do Zayna tylko miał trochę inne włosy i kości policzkowe, co mnie bardzo zdziwiło.
-Cześć.Jestem Jackson.Zastałem Chloe? -spytał, a ja nie wiedziałem o co chodzi temu typkowi.
-Sorry, ale tu nie mieszka żadna Chloe.-powiedziałem i już chciałem zamykać drzwi, kiedy nagle za mną pojawił się Max.
-Siema Jackson.-powiedział Max i przywitał się z chłopakiem.-Chloe jest na górze.Zaraz zejdzie.Wchodź.-Jaka Chloe? Przyjechała do nich jakaś kuzynka? Wolałem się nie wtrącać, bo i tak zaraz się wszystkiego dowiem.Zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu gdzie właśnie wszedł Max z tym typkiem.
~Perspektywa Julii~
-Tylko, że ja wracam do LA...-powiedziałam i spuściłam głowę.Wiedziałam co mnie czeka jak tam wrócę, ale nie mogę też zostać tutaj.
-Rozumiem, ale obiecaj mi jedno...-kiedy to powiedziałam spojrzałam na jego twarz.-Przemyśl to jeszcze, a jeśli wyjedziesz to będziemy utrzymywać kontakt i o mnie nie zapomnisz..-powiedział i po jego policzku spłynęłam łza, którą szybko starłam.
-Obiecuję....Ale teraz lepiej schodźmy, bo chyba trzeba to wszystko wytłumaczyć chłopakom.-stwierdziłam i wstałam z lekkim uśmiechem.
-Dobra jak chcesz się pakować w tą rzeźnię to okey.-powiedział i zaśmiał się pod nosem tak samo jak ja.Wyszliśmy z pokoju i nic nie usłyszeliśmy.Kompletna cisza.Ciekawe o co chodzi.Zeszliśmy po schodach, a mnie zdziwiło to co zobaczyłam w salonie...a może raczej kogo.Chłopak gdy tylko mnie zobaczył wstał i z szerokim uśmiechem podbiegł do mnie.Wziął za biodra i okręcił dookoła własnej osi po czym czule pocałował w usta.Kątem oka widziałam, że wszystkich zdziwiło to co zobaczyli oprócz Maxa, który o wszystkim wiedział.
-Cześć skarbie.-przywitał się i postawił mnie na ziemię.-Chloe, miałaś wczoraj wrócić.Co się stało? -zapytał, a ja myślałam, że się zapadnę pod ziemię.
-Ty miałeś zostać w domu nie ważne co by się działo.Mówiłam ci, że nie było mnie tu ponad dwa lata i muszę się nacieszyć bratem i przyjaciółmi zanim znowu wyjadę.-powiedziałam i zobaczyłam, że nikt już nie siedzi na kanapach tylko wszyscy stoją za plecami Jacksona i przypatrują nam się z nie małym zdziwieniem.
-Mówiłaś... ale nie wiedziałem, że jeden z twoich przyjaciół to marna podróbka mnie...-powiedział, a ja natychmiast się od niego oderwałam.-Mam być zazdrosny?-spytał, a Harry najwidoczniej nie mógł już nadążyć.
-Dobra.Może mi to ktoś sensownie wytłumaczyć?-spytał, a ja spojrzałam wprost na jego twarz.
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...
~Perspektywa Zayna~
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...-powiedziała i spojrzała na mnie z miną "Przepraszam, to nie miało tak wyjść..." . Kiwnąłem głową i skierowałem się do kuchni.Dlaczego on mi to zrobiła? Ja nie miałem dziewczyny, bo stwierdziłem, że to nie uczciwe wobec niej.Myślałem, że nie żyje, a i tak jej szczęście postawiłem ponad moje.Po jakiejś minucie do pomieszczenia, w którym się znajdowałem wszedł Max.Stanął na przeciwko mnie i westchnął.
-Pewnie teraz myślisz, że moja siostra jest samolubna..-jakby wiedział o czym myślę.-...ale tak nie jest.Ona była przekonana, że już nigdy cię nie spotka.Rozmawiałem z nią codziennie przez te dwa lata.Jest z nim tylko dlatego, że za bardzo przypomina jej ciebie.Pewnie zauważyłeś podobieństwo.Gdy go poznała, a on powiedział, że się w niej zakochał ... myślała tylko i wyłącznie o tobie.Myślała o tym jak ty jej to mówiłeś.Wiedziała, że to nie fair, że jest z nim, a kocha człowieka, którego już nigdy nie zobaczy.Ale myślała, że jeśli z nim będzie to z upływem czasu coś do niego poczuje...Jednak tak nigdy się nie stało.Gdy na niego patrzyła widziała tylko ciebie i tak jest do tej pory.-odpowiedział na wszystkie niezadane przeze mnie pytania, ale tylko jeszcze jedno siedziało mi w głowie.
-A dlaczego on mówi na nią Chloe?-spytałem, a on przeczesał palcami swoje włosy.
-Każdy myślał, że ona nie żyje, dlatego na prawdę postawiliśmy jej grób w LA.Ona dla niepoznaki zmieniła tożsamość.-powiedział i uśmiechnął się pod nosem.-Słyszysz?-spytał, a ja spojrzałem na niego jak da debila.-Chyba Julia zrywa z tym lalusiem...-faktycznie było słychać nie codzienną rozmowę.
~Perspektywa Julii~
Kocham Zayna ... nie Jacksona dlatego stwierdziłam, że muszę to wszystko zakończyć ... tu i teraz.Podeszłam do Jacka i poprosiłam, żeby poszedł ze mną na górę, ale on jak to on ma jakieś zboczone myśli ... w sumie to tak jak Zayn.Nie ważne...ja nie mam tajemnic przed chłopkami.
-Jackson to nie ma sensu...-powiedziałam i zaczęłam bezradnie kręcić głową.
-Nie rozumiem ... co nie ma sensu?-zapytał, a ja spojrzałam na kanapę gdzie siedzieli chłopki z zespołu.Na samą myśl o tych wszystkich chwilach z nimi się uśmiechnęłam.
-My ... proszę cię zrozum.Kocham cię, ale jako przyjaciela.W moim sercu od dawna jest miejsce tylko dla jednego chłopaka.Kocham go, ale i tak wiem, że już z nim nie będę.Robię to dla twojego dobra.Będąc z tobą ranię cię, a nie chcę tego.Dlatego ... to koniec.-powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza.Poczułam jak Jack mnie do siebie przytula.
-Rozumiem.Może to nie jest to co chciałbym usłyszeć, ale dziękuję za szczerość...A mogę się dowiedzieć kim jest ten chłopak?-spytał szeptem tak by chłopaki nie usłyszeli.Teraz poczułam jak przytul mnie druga osoba.Poznaje ten zapach to..
-Zayn-powiedziałam normalnym głosem i uśmiechnęłam się szeroko wtulając w tors chłopaka.Jackson podszedł do Malika i wyszeptał mu coś na ucho na co on się uśmiechnął i powiedział mu ciche "Dziękuję".Mój "eks" chłopak wyszedł z mojego domu, a Malik pociągnął mnie za rękę na górę zapewne do mojego pokoju.Ciekawe co on kombinuje....
CDN....
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że się podoba. :D Spróbuję w weekend dodać rozdział 15 :D :) ♥ :*
♥Mrs.Tommo♥
~Perspektywa Louisa~
Nie mogę w to uwierzyć...Julia żyje! Tylko dlaczego to ukrywała i po co była ta jej "śmierć" ? Czasami nie mogę jej zrozumieć, ale za to ją kocham.Jest taka tajemnicza, ale widać, że trzyma wszystkie uczucia w środku zamiast wyrzucić je z siebie.
Siedzieliśmy w salonie i pytaliśmy się Nialla o co chodziło z tym, że Julia myślała, że może mu ufać.Okazało się, że nasz żarłok wie, że Julia żyje od tygodnia.Jednak nie to zaprzątało moje myśli ... tylko kolor włosów dziewczyny.Dlaczego się przefarbowała? Oczywiście nic nie mam do zmieniania koloru włosów, bo Niall też jest farbowanym blondynem. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi.Widząc, że nikt nie rwie się do otworzenia ich, wstałem i pokierowałem się do źródła dźwięku.Otworzyłem drzwi, a przede mną stał chłopak bardzo podobny do Zayna tylko miał trochę inne włosy i kości policzkowe, co mnie bardzo zdziwiło.
-Cześć.Jestem Jackson.Zastałem Chloe? -spytał, a ja nie wiedziałem o co chodzi temu typkowi.
-Sorry, ale tu nie mieszka żadna Chloe.-powiedziałem i już chciałem zamykać drzwi, kiedy nagle za mną pojawił się Max.
-Siema Jackson.-powiedział Max i przywitał się z chłopakiem.-Chloe jest na górze.Zaraz zejdzie.Wchodź.-Jaka Chloe? Przyjechała do nich jakaś kuzynka? Wolałem się nie wtrącać, bo i tak zaraz się wszystkiego dowiem.Zamknąłem drzwi i wróciłem do salonu gdzie właśnie wszedł Max z tym typkiem.
~Perspektywa Julii~
-Tylko, że ja wracam do LA...-powiedziałam i spuściłam głowę.Wiedziałam co mnie czeka jak tam wrócę, ale nie mogę też zostać tutaj.
-Rozumiem, ale obiecaj mi jedno...-kiedy to powiedziałam spojrzałam na jego twarz.-Przemyśl to jeszcze, a jeśli wyjedziesz to będziemy utrzymywać kontakt i o mnie nie zapomnisz..-powiedział i po jego policzku spłynęłam łza, którą szybko starłam.
-Obiecuję....Ale teraz lepiej schodźmy, bo chyba trzeba to wszystko wytłumaczyć chłopakom.-stwierdziłam i wstałam z lekkim uśmiechem.
-Dobra jak chcesz się pakować w tą rzeźnię to okey.-powiedział i zaśmiał się pod nosem tak samo jak ja.Wyszliśmy z pokoju i nic nie usłyszeliśmy.Kompletna cisza.Ciekawe o co chodzi.Zeszliśmy po schodach, a mnie zdziwiło to co zobaczyłam w salonie...a może raczej kogo.Chłopak gdy tylko mnie zobaczył wstał i z szerokim uśmiechem podbiegł do mnie.Wziął za biodra i okręcił dookoła własnej osi po czym czule pocałował w usta.Kątem oka widziałam, że wszystkich zdziwiło to co zobaczyli oprócz Maxa, który o wszystkim wiedział.
-Cześć skarbie.-przywitał się i postawił mnie na ziemię.-Chloe, miałaś wczoraj wrócić.Co się stało? -zapytał, a ja myślałam, że się zapadnę pod ziemię.
-Ty miałeś zostać w domu nie ważne co by się działo.Mówiłam ci, że nie było mnie tu ponad dwa lata i muszę się nacieszyć bratem i przyjaciółmi zanim znowu wyjadę.-powiedziałam i zobaczyłam, że nikt już nie siedzi na kanapach tylko wszyscy stoją za plecami Jacksona i przypatrują nam się z nie małym zdziwieniem.
-Mówiłaś... ale nie wiedziałem, że jeden z twoich przyjaciół to marna podróbka mnie...-powiedział, a ja natychmiast się od niego oderwałam.-Mam być zazdrosny?-spytał, a Harry najwidoczniej nie mógł już nadążyć.
-Dobra.Może mi to ktoś sensownie wytłumaczyć?-spytał, a ja spojrzałam wprost na jego twarz.
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...
~Perspektywa Zayna~
-Może nie sensownie, ale mogę ci to wytłumaczyć.To jest Jackson.Mój ... chłopak...-powiedziała i spojrzała na mnie z miną "Przepraszam, to nie miało tak wyjść..." . Kiwnąłem głową i skierowałem się do kuchni.Dlaczego on mi to zrobiła? Ja nie miałem dziewczyny, bo stwierdziłem, że to nie uczciwe wobec niej.Myślałem, że nie żyje, a i tak jej szczęście postawiłem ponad moje.Po jakiejś minucie do pomieszczenia, w którym się znajdowałem wszedł Max.Stanął na przeciwko mnie i westchnął.
-Pewnie teraz myślisz, że moja siostra jest samolubna..-jakby wiedział o czym myślę.-...ale tak nie jest.Ona była przekonana, że już nigdy cię nie spotka.Rozmawiałem z nią codziennie przez te dwa lata.Jest z nim tylko dlatego, że za bardzo przypomina jej ciebie.Pewnie zauważyłeś podobieństwo.Gdy go poznała, a on powiedział, że się w niej zakochał ... myślała tylko i wyłącznie o tobie.Myślała o tym jak ty jej to mówiłeś.Wiedziała, że to nie fair, że jest z nim, a kocha człowieka, którego już nigdy nie zobaczy.Ale myślała, że jeśli z nim będzie to z upływem czasu coś do niego poczuje...Jednak tak nigdy się nie stało.Gdy na niego patrzyła widziała tylko ciebie i tak jest do tej pory.-odpowiedział na wszystkie niezadane przeze mnie pytania, ale tylko jeszcze jedno siedziało mi w głowie.
-A dlaczego on mówi na nią Chloe?-spytałem, a on przeczesał palcami swoje włosy.
-Każdy myślał, że ona nie żyje, dlatego na prawdę postawiliśmy jej grób w LA.Ona dla niepoznaki zmieniła tożsamość.-powiedział i uśmiechnął się pod nosem.-Słyszysz?-spytał, a ja spojrzałem na niego jak da debila.-Chyba Julia zrywa z tym lalusiem...-faktycznie było słychać nie codzienną rozmowę.
~Perspektywa Julii~
Kocham Zayna ... nie Jacksona dlatego stwierdziłam, że muszę to wszystko zakończyć ... tu i teraz.Podeszłam do Jacka i poprosiłam, żeby poszedł ze mną na górę, ale on jak to on ma jakieś zboczone myśli ... w sumie to tak jak Zayn.Nie ważne...ja nie mam tajemnic przed chłopkami.
-Jackson to nie ma sensu...-powiedziałam i zaczęłam bezradnie kręcić głową.
-Nie rozumiem ... co nie ma sensu?-zapytał, a ja spojrzałam na kanapę gdzie siedzieli chłopki z zespołu.Na samą myśl o tych wszystkich chwilach z nimi się uśmiechnęłam.
-My ... proszę cię zrozum.Kocham cię, ale jako przyjaciela.W moim sercu od dawna jest miejsce tylko dla jednego chłopaka.Kocham go, ale i tak wiem, że już z nim nie będę.Robię to dla twojego dobra.Będąc z tobą ranię cię, a nie chcę tego.Dlatego ... to koniec.-powiedziałam, a po moim policzku spłynęła łza.Poczułam jak Jack mnie do siebie przytula.
-Rozumiem.Może to nie jest to co chciałbym usłyszeć, ale dziękuję za szczerość...A mogę się dowiedzieć kim jest ten chłopak?-spytał szeptem tak by chłopaki nie usłyszeli.Teraz poczułam jak przytul mnie druga osoba.Poznaje ten zapach to..
-Zayn-powiedziałam normalnym głosem i uśmiechnęłam się szeroko wtulając w tors chłopaka.Jackson podszedł do Malika i wyszeptał mu coś na ucho na co on się uśmiechnął i powiedział mu ciche "Dziękuję".Mój "eks" chłopak wyszedł z mojego domu, a Malik pociągnął mnie za rękę na górę zapewne do mojego pokoju.Ciekawe co on kombinuje....
CDN....
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Mam nadzieję, że się podoba. :D Spróbuję w weekend dodać rozdział 15 :D :) ♥ :*
♥Mrs.Tommo♥
niedziela, 8 grudnia 2013
Rozdział 13
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D ♥ :*
~Tydzień później~
Siedziałam w moim starym pokoju i słuchałam muzyki.Kiedy mi się znudziło zdjęłam słuchawki i zaczęłam szkicować.Rysowałam twarz, a końcowym wynikiem okazał się być Zayn. Patrząc na niego zaczęłam płakać, bo zdałam sobie sprawę jak bardzo go raniłam i ranię do tej pory.A co jeśli Horan kłamał i Malik funkcjonuje normalnie? Nie wiem co o tym myśleć.Usłyszałam trzask drzwi.Pomyślałam, że może Jacob przyszedł do Maxa więc wstałam by powiedzieć mu prawdę.Wiedzieli tylko Max i Patricia.Nikomu innemu nie mówiłam chodź wiem, że to było nie fair wobec niego.Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do salonu gdzie najprawdopodobniej siedzieli.Weszłam,a to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg...
~Perspektywa Zayna~
Chłopakom nudziło się w domu więc postanowili pójść do Maxa co ostatnio było bardzo częste.Nawet nie wiem jakim cudem wyciągnęli mnie ze sobą.Nim się obejrzałem byłem już pod drzwiami domu, w którym kiedyś mieszkała.Do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że odeszła.Zadzwoniliśmy i po chwili otworzył nam Max we własnej osobie.
-Chłopaki ... to chyba nie jest odpowiedni dzień na odwiedziny.-powiedział, ale dla Lou jego zdanie nie miało prawa istnieć.Wszedł do środka, a reszta łącznie ze mną poszła w jego ślady.Siedzieliśmy w salonie i śmialiśmy się z Louisa, który zaczął odwalać jakieś tańce.Każdy z nas usłyszał schodzenie po schodach więc tam utkwił nasz wzrok.
-O nie..-wyszeptał Max, ale na tyle głośno, że zdołałem go usłyszeć.Po kilku sekundach do salonu weszła czerwonowłosa dziewczyna.Gdy spojrzałem na jej twarz nie mogłem uwierzyć.Najwidoczniej ona też nie mogła uwierzyć, że mnie widzi.Spojrzała najpierw na mnie, a później na Maxa.
-Mówiłeś, że ich tu nie sprowadzisz, że się nie dowiedzą! Obiecałeś! A ja głupia ci uwierzyłam! -krzyczała, a do mnie dopiero dotarło, że to nie są moje głupie schizy.Przede mną stała żywa Julia.-A wy co tak stoicie? Dowiedzieliście się... zadowoleni?! Niall...myślałam, że mogę ci ufać, ale najwidoczniej się przeliczyłam.-ostatnie zdanie wypowiedziała już normalnym tonem.Ostatni raz na mnie spojrzała i pobiegła na górę.Wiedziałem już, że żyje więc teraz nie mogę jej stracić.Pobiegłem za nią.Gdy dotarłem do drzwi jej pokoju zacząłem walić pięściami, by otworzyła.Z każdą minutą traciłem nadzieję, że to zrobi.
-Julia...proszę cię otwórz..-mówiłem załamanym głosem.Po moich policzkach spłynęły łzy.Kiedy usłyszałem przekręcanie klucza w zamku, momentalnie się odsunąłem.Kiedy znowu ją zobaczyłem ... nie wytrzymałem i przytuliłem ją mocno do siebie.
-Proszę...wytłumacz mi to...-cały czas szeptałem.Oderwała się ode mnie i ruszyła do środka pokoju.Usiadła na łóżku i patrzyła na mnie.
-Będziesz tak stał czy wejdziesz?-spytała, a na moją twarz wstąpił uśmiech.Wszedłem do pokoju i usiadłem obok niej.
-Dlaczego to zrobiłaś?-zapytałem, a ona spuściła głowę.
-Nie chciałam was więcej ranić.Do tego dochodzi śmierć rodziców....to miasto przywołuje za wiele wspomnień związanych z nimi.Myślałam, że umiem o nich zapomnieć, ale to jest zbyt trudne.....ja inaczej nie potrafię....Zayn...-moje imię w jej ustach brzmiało tak pięknie, jakby tłumaczyła słowo "Miłość" .-Myślałam, że jak wyjadę to o mnie zapomnicie i będziecie żyć normalnie.-powiedziała, a jej oczy się zaszkliły.
-Ale jak dawałaś sobie radę przez te dwa lata? A o co chodzi z tym listem, który napisałaś do Maxa? -pytałem załamanym głosem.Dotknąłem jej ręki, by przekonać się, że to nie jest tylko sen, z którego zaraz się wybudzę.Nie.To wszystko prawda.Siedzi przede mną i próbuje wytłumaczyć dwa lata ukrywania się.
-Jestem fotografem, a list napisałam i dałam Maxowi, żeby was jakoś przekonał, że moja rzekoma śmierć jest prawdą.-powiedziała już normalnym głosem i spojrzała na mnie czekając na reakcje z mojej strony.
-Przecież on płakał...to wszystko było takie realne.-stwierdziłem i wbiłem mój wzrok w ścianę przede mną.
-Był załamany, bo jesteśmy rodzeństwem.Mimo wszystko jesteśmy zżyci ze sobą i się kochamy.Przepraszam cię za wszystko ... najlepiej by było gdyby ta śmierć była prawdziwa.Teraz, by mnie tu nie było i bym cię nie raniła.-powiedziała i wstała.Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej biodrach.
-Nie przepraszaj i nie mów tak.Jesteś osobą, która dużo przeszła i zasługuje na to by żyć.Przez te dwa lata nie miałem dziewczyny, bo wiedziałem, że to nie fair wobec ciebie.Cały czas cię kocham i nie pozwolę ci teraz odejść.-powiedziałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Ale...-chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej na to.Nie zrobiłem tego w normalny sposób tylko ją pocałowałem.Tak dawno nie czułem smaku jej ust.Tęskniłem za nią i to bardzo.
-Zayn...-wypowiedziała moje imię gdy już się od siebie oderwaliśmy.
-Tak?-spytałem spoglądając w jej przepiękne błękitne oczy.
-Tylko, że ja wracam do LA....
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak...wiem, że krótki, ale następny będzie dłuższy :D Jak wam się podoba? Następny rozdział pojawi się w środę lub w następny weekend :D :) ♥ :*
♥Mrs.Tommo♥
~Tydzień później~
Siedziałam w moim starym pokoju i słuchałam muzyki.Kiedy mi się znudziło zdjęłam słuchawki i zaczęłam szkicować.Rysowałam twarz, a końcowym wynikiem okazał się być Zayn. Patrząc na niego zaczęłam płakać, bo zdałam sobie sprawę jak bardzo go raniłam i ranię do tej pory.A co jeśli Horan kłamał i Malik funkcjonuje normalnie? Nie wiem co o tym myśleć.Usłyszałam trzask drzwi.Pomyślałam, że może Jacob przyszedł do Maxa więc wstałam by powiedzieć mu prawdę.Wiedzieli tylko Max i Patricia.Nikomu innemu nie mówiłam chodź wiem, że to było nie fair wobec niego.Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół do salonu gdzie najprawdopodobniej siedzieli.Weszłam,a to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg...
~Perspektywa Zayna~
Chłopakom nudziło się w domu więc postanowili pójść do Maxa co ostatnio było bardzo częste.Nawet nie wiem jakim cudem wyciągnęli mnie ze sobą.Nim się obejrzałem byłem już pod drzwiami domu, w którym kiedyś mieszkała.Do tej pory nie mogę się pogodzić z tym, że odeszła.Zadzwoniliśmy i po chwili otworzył nam Max we własnej osobie.
-Chłopaki ... to chyba nie jest odpowiedni dzień na odwiedziny.-powiedział, ale dla Lou jego zdanie nie miało prawa istnieć.Wszedł do środka, a reszta łącznie ze mną poszła w jego ślady.Siedzieliśmy w salonie i śmialiśmy się z Louisa, który zaczął odwalać jakieś tańce.Każdy z nas usłyszał schodzenie po schodach więc tam utkwił nasz wzrok.
-O nie..-wyszeptał Max, ale na tyle głośno, że zdołałem go usłyszeć.Po kilku sekundach do salonu weszła czerwonowłosa dziewczyna.Gdy spojrzałem na jej twarz nie mogłem uwierzyć.Najwidoczniej ona też nie mogła uwierzyć, że mnie widzi.Spojrzała najpierw na mnie, a później na Maxa.
-Mówiłeś, że ich tu nie sprowadzisz, że się nie dowiedzą! Obiecałeś! A ja głupia ci uwierzyłam! -krzyczała, a do mnie dopiero dotarło, że to nie są moje głupie schizy.Przede mną stała żywa Julia.-A wy co tak stoicie? Dowiedzieliście się... zadowoleni?! Niall...myślałam, że mogę ci ufać, ale najwidoczniej się przeliczyłam.-ostatnie zdanie wypowiedziała już normalnym tonem.Ostatni raz na mnie spojrzała i pobiegła na górę.Wiedziałem już, że żyje więc teraz nie mogę jej stracić.Pobiegłem za nią.Gdy dotarłem do drzwi jej pokoju zacząłem walić pięściami, by otworzyła.Z każdą minutą traciłem nadzieję, że to zrobi.
-Julia...proszę cię otwórz..-mówiłem załamanym głosem.Po moich policzkach spłynęły łzy.Kiedy usłyszałem przekręcanie klucza w zamku, momentalnie się odsunąłem.Kiedy znowu ją zobaczyłem ... nie wytrzymałem i przytuliłem ją mocno do siebie.
-Proszę...wytłumacz mi to...-cały czas szeptałem.Oderwała się ode mnie i ruszyła do środka pokoju.Usiadła na łóżku i patrzyła na mnie.
-Będziesz tak stał czy wejdziesz?-spytała, a na moją twarz wstąpił uśmiech.Wszedłem do pokoju i usiadłem obok niej.
-Dlaczego to zrobiłaś?-zapytałem, a ona spuściła głowę.
-Nie chciałam was więcej ranić.Do tego dochodzi śmierć rodziców....to miasto przywołuje za wiele wspomnień związanych z nimi.Myślałam, że umiem o nich zapomnieć, ale to jest zbyt trudne.....ja inaczej nie potrafię....Zayn...-moje imię w jej ustach brzmiało tak pięknie, jakby tłumaczyła słowo "Miłość" .-Myślałam, że jak wyjadę to o mnie zapomnicie i będziecie żyć normalnie.-powiedziała, a jej oczy się zaszkliły.
-Ale jak dawałaś sobie radę przez te dwa lata? A o co chodzi z tym listem, który napisałaś do Maxa? -pytałem załamanym głosem.Dotknąłem jej ręki, by przekonać się, że to nie jest tylko sen, z którego zaraz się wybudzę.Nie.To wszystko prawda.Siedzi przede mną i próbuje wytłumaczyć dwa lata ukrywania się.
-Jestem fotografem, a list napisałam i dałam Maxowi, żeby was jakoś przekonał, że moja rzekoma śmierć jest prawdą.-powiedziała już normalnym głosem i spojrzała na mnie czekając na reakcje z mojej strony.
-Przecież on płakał...to wszystko było takie realne.-stwierdziłem i wbiłem mój wzrok w ścianę przede mną.
-Był załamany, bo jesteśmy rodzeństwem.Mimo wszystko jesteśmy zżyci ze sobą i się kochamy.Przepraszam cię za wszystko ... najlepiej by było gdyby ta śmierć była prawdziwa.Teraz, by mnie tu nie było i bym cię nie raniła.-powiedziała i wstała.Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej biodrach.
-Nie przepraszaj i nie mów tak.Jesteś osobą, która dużo przeszła i zasługuje na to by żyć.Przez te dwa lata nie miałem dziewczyny, bo wiedziałem, że to nie fair wobec ciebie.Cały czas cię kocham i nie pozwolę ci teraz odejść.-powiedziałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Ale...-chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej na to.Nie zrobiłem tego w normalny sposób tylko ją pocałowałem.Tak dawno nie czułem smaku jej ust.Tęskniłem za nią i to bardzo.
-Zayn...-wypowiedziała moje imię gdy już się od siebie oderwaliśmy.
-Tak?-spytałem spoglądając w jej przepiękne błękitne oczy.
-Tylko, że ja wracam do LA....
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Tak...wiem, że krótki, ale następny będzie dłuższy :D Jak wam się podoba? Następny rozdział pojawi się w środę lub w następny weekend :D :) ♥ :*
♥Mrs.Tommo♥
sobota, 7 grudnia 2013
Rozdział 12
-Julia...nie żyje...-wyszeptał i zamknął nam drzwi przed nosem.Przez chwilę stałem z niemałym szoku, bo nie codziennie się słyszy, że osoba, którą kochasz nie żyje.Po jakiejś minucie, albo dwóch ocknąłem się i zacząłem walić pięściami w drzwi.Max nie otwierał, a ja przywaliłem plecami o drewniane drzwi i zjechałem po nich w dół.W pewnym momencie przypomniałem sobie, że Julia mówiła mi gdzie chowają dodatkowy klucz do domu.Obszedłem dom na około i znajdowałam się teraz za garażem.Tak jest taka dziura za drzewem.Wyjąłem klucz i wróciłem do chłopaków, którzy w dalszym ciągu stali przed domem i spoglądali na moje poczynania.Włożyłem klucz do zamka i przekręciłem w lewo.Wszedłem do środka, a za mną pozostała zgraja.Wszedłem do salonu, gdzie nikogo nie zastałem więc poszedłem na górę do jego pokoju.Tak jak myślałem leżał na łóżku i wpatrywał się tępo w sufit.
-Masz mi to wytłumaczyć! Jak to Julia nie żyje?!-pytałem podniesionym głosem, a on nawet nie raczył na mnie spojrzeć, ale zaczął mówić.
-Kiedy wyjechałeś, Julia wróciła do domu i praktycznie z nikim nie rozmawiała...-mówił, a do pokoju własnie wkroczyła reszta zespołu.-Kiedy po dwóch tygodniach wyszła z pokoju to chciała ze mną porozmawiać.Mówiła, że tęskni za wami i ona tak dalej nie może.Wtedy zaczęła kłócić się z Patricią. Chciała przedawkować leki przeciwbólowe, ale w ostatniej chwili ją powstrzymałem.Później wyjechali chłopaki z Big Time Rush i wtedy Julia nie miała już z kim porozmawiać.Przez następne miesiące była zamknięta w sobie.Aż w końcu wyszedłem by załatwić różne sprawy związane z domem.Została sama w domu.Poszła do łazienki delikatnie się pocięła, przedawkowała leki przeciwbólowe i nasenne oraz alkohol.Kiedy wróciłem leżała w łazience, a obok niej kartka.-powiedział, a mi z oczu pociekły łzy.
-Jaka kartka?-spytałem, a on wstał i podszedł do biurka, wyciągnął jakąś zapisaną białą kartkę i mi ją podał.Bałem się ją otworzyć, ale musiałem wiedzieć co jest psychiczną przyczyną jej śmierci.
"Kochany Bracie !
Pewnie teraz czytasz to patrząc na mnie.Nie oddychającą mnie.Nie żyję z własnej głupoty, ale tak miało być.Nie mogę już dłużej żyć i wiedzieć, że ranię wszystkie mi bliskie osoby.Obiecałam Wam, że więcej tego nie zrobię i obietnicy dotrzymałam, bo dotyczyła ona tego, że nie wyląduję w szpitalu i nie będę Wam sprawiać tylko nie potrzebnego bólu.Pamiętasz co mówiłeś w moje osiemnaste urodziny? Moje życie to moje decyzja...Moją jest więcej was nie ranić.Jeśli jesteś moim bratem to będziesz wiedzieć co zrobić z tym listem.Nie rań się przeze mnie i spal go jak najszybciej.
Twoja Siostra Julia ♥ "
Cały czas wpatrywałem się w kartkę jakby nic na niej nie było, albo nie rozumiał jej treści.Lecz ja go rozumiem nawet za dobrze.
-Spalisz go?-spytałem Maxa załamanym głosem.
-Nie...wiem, że o to prosiła, ale nie mogę tego zrobić.-powiedział i wyszedł z pokoju.Słyszałem jak schodzi po schodach, więc ja poszedłem w jego ślady i po chwili stałem na przeciwko niego.
-Możesz mi przynajmniej powiedzieć kiedy umarła?-spytałem i spuściłem głowę.
-Miesiąc temu.Dokładnie 12 marca.-powiedział, a ja wybiegłem stamtąd jak najszybciej.
~Dwa Lata Później~
~Perspektywa Louisa~
Już dwa lata minęły od śmierci Julii.Wczoraj była rocznica i chcieliśmy iść na grób, ale Max powiedział, że jest on postawiony w LA.Dwa lata z Harrym ukrywamy to co byśmy chcieli powiedzieć.Doszło do mnie, że zakochałem się w Julii, ale ona umarła, a do lokowatego dotarło, że Julia to było zauroczenie, a do Patricii coś o wiele mocniejszego.Miłość.Tak...obaj nieszczęśliwie się zakochaliśmy.Pati cały czas jest z Niallem, a Zayn od tamtego dnia nie miał, ani jednej dziewczyny, bo stwierdził, że to by było nie fair wobec Julii.
~Perspektywa Zayna~
Siedzę w pokoju tak samo jak rok temu.Czuję się tak samo jak dwa lata temu.Pogrążony w rozpaczy.Pamiętam do tej pory jej dotyk, głos i smak jej ust.Cały czas czuję jakby była koło mnie.Jakby nie umarła.Nie umiem nikogo pokochać tak jak ją wtedy.Dzięki niej przestałem być oschły, a teraz nawet nie mogę pójść na jej grób, bo jest w Los Angeles.Wielokrotnie próbowałem się pociąć, opić lub przedawkować leki, ale za każdym razem ktoś mi w tym przeszkodził.Niedawno dotarło do mnie, że muszę żyć....dla niej....dla nas.
~Perspektywa Patricii~
Siedziałam z Niallem u niego w pokoju.Leżałam oparta o jego tors, a on bawił się moimi włosami.Często tak siedzimy w ciszy i dzięki temu rzadko się kłócimy, a praktycznie wcale.Jest mi z tym źle, że go okłamuję, ale obiecałam, że nie powiem, a to moja święta zasada.Myślałam nad tą sytuacją, a do moich uszu dobiegł dźwięk SMS-a.
Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym i szybko wstałam co widocznie zdziwiło blondyna.
-Muszę już lecieć.-powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Kto napisał?-spytał, a ja na niego spojrzałam.
-Max.-odpowiedziałam mu szczerze.Nie chciałam go okłamywać chociaż w tej sprawie.Wyszłam z jego pokoju, a następnie z domu i skierowałam się w stronę parku.
~Perspektywa Nialla~
Patricia dość często wychodzi bez słowa, a jak się pytam kto dzwoni lub piszę to najczęściej jest to Max.Tym razem moja ciekawość wygrała postanowiłem pójść za nią.Moją głowę zaprzątała jedna myśl..."A co jeśli ona mnie zdradza?". Może to niedorzeczne, ale lepiej dmuchać na zimne.Założyłem buty i ruszyłem za moją dziewczyną.Obserwowałem ją z bezpiecznej odległości więc, to że mnie zauważy jest chyba niemożliwe.Weszliśmy do parku, a Patricia podbiegła do jakiejś dziewczyny i ją przytuliła.Tajemnicza dziewczyna miała rude włosy i była mi dziwnie znajoma.Podszedłem bliżej i przyjrzałem się jej twarzy.Wyglądała jak Julia, ale ona nie żyje.Raz się żyje.Postanowiłem do nich podejść i zapytać Pati kim ona jest.Gdy ognistowłosa mnie zobaczyła szybko spuściła głowę.
-Hej skarbie.-powiedziałem przytulając moją dziewczynę od tyłu.
-Niall.-powiedziała...przerażona? Nie chyba nie...-Co tu robisz? Miałeś być z chłopakami.-powiedziała już normalnym głosem, ale raczej nie była szczęśliwa jak codziennie z mojego widoku.
-Chciałem się przejść i zobaczyłem ciebie więc podszedłem.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.Kątem oka zauważyłem, że nieznajoma cały czas ma spuszczoną głowę.-Nie przedstawisz mnie koleżance?-spytałem i znów spostrzegłem strach w jej oczach.
-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.
~Perspektywa Patricii~
-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.-powiedziałam, a ona westchnęła.
-Masz rację...ale tylko jemu.-powiedziała i podniosła głowę.-Cześć Niall.
~Perspektywa Julii~
-Cześć Niall.-powiedziałam z lekką niepewnością.Na jego twarzy było można dostrzec zdziwienie jak i radość.
-A-ale jak to? Przecież ty...-nie dałam mu już dokończyć.
-Nie żyjesz? Niall...ja żyję.Jestem cała i zdrowa.Chciałam, żebyście tak myśleli.Przez ostatnie dwa lata mieszkałam w LA.Myślałam, że już o mnie zapomnieliście i przyjechałam, żeby zobaczyć się z Patricią i Maxem.-wytłumaczyłam, a po jego policzku spłynęła łza.Nim się obejrzałam blondyn już mnie przytulał.
-Nikt z nas nie zapomniał.Do tej pory każdy z nas nie mógł się pogodzić z twoją śmiercią.Teraz wróciłaś...w końcu Zayn przestanie być taki smutny i wszystko będzie jak dawniej.-powiedział, a ja miałam ochotę się poryczeć.
-Niall...nic nie będzie jak dawniej.Ja wracam do LA...i wszystko będzie jak przez ostatnie dwa lata.Każdy z was będzie myśleć, że nie żyję.Nikomu nie możesz powiedzieć, a zwłaszcza Zaynowi...nie możesz powiedzieć, że mnie widziałeś...że ze mną rozmawiałeś....a na pewno nie możesz im powiedzieć, że żyję..
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Trochę namieszałam :D Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mnie średnio, ale na razie nie stać mnie na więcej :) ♥ :* CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
♥Mrs.Tommo♥
-Masz mi to wytłumaczyć! Jak to Julia nie żyje?!-pytałem podniesionym głosem, a on nawet nie raczył na mnie spojrzeć, ale zaczął mówić.
-Kiedy wyjechałeś, Julia wróciła do domu i praktycznie z nikim nie rozmawiała...-mówił, a do pokoju własnie wkroczyła reszta zespołu.-Kiedy po dwóch tygodniach wyszła z pokoju to chciała ze mną porozmawiać.Mówiła, że tęskni za wami i ona tak dalej nie może.Wtedy zaczęła kłócić się z Patricią. Chciała przedawkować leki przeciwbólowe, ale w ostatniej chwili ją powstrzymałem.Później wyjechali chłopaki z Big Time Rush i wtedy Julia nie miała już z kim porozmawiać.Przez następne miesiące była zamknięta w sobie.Aż w końcu wyszedłem by załatwić różne sprawy związane z domem.Została sama w domu.Poszła do łazienki delikatnie się pocięła, przedawkowała leki przeciwbólowe i nasenne oraz alkohol.Kiedy wróciłem leżała w łazience, a obok niej kartka.-powiedział, a mi z oczu pociekły łzy.
-Jaka kartka?-spytałem, a on wstał i podszedł do biurka, wyciągnął jakąś zapisaną białą kartkę i mi ją podał.Bałem się ją otworzyć, ale musiałem wiedzieć co jest psychiczną przyczyną jej śmierci.
"Kochany Bracie !
Pewnie teraz czytasz to patrząc na mnie.Nie oddychającą mnie.Nie żyję z własnej głupoty, ale tak miało być.Nie mogę już dłużej żyć i wiedzieć, że ranię wszystkie mi bliskie osoby.Obiecałam Wam, że więcej tego nie zrobię i obietnicy dotrzymałam, bo dotyczyła ona tego, że nie wyląduję w szpitalu i nie będę Wam sprawiać tylko nie potrzebnego bólu.Pamiętasz co mówiłeś w moje osiemnaste urodziny? Moje życie to moje decyzja...Moją jest więcej was nie ranić.Jeśli jesteś moim bratem to będziesz wiedzieć co zrobić z tym listem.Nie rań się przeze mnie i spal go jak najszybciej.
Twoja Siostra Julia ♥ "
Cały czas wpatrywałem się w kartkę jakby nic na niej nie było, albo nie rozumiał jej treści.Lecz ja go rozumiem nawet za dobrze.
-Spalisz go?-spytałem Maxa załamanym głosem.
-Nie...wiem, że o to prosiła, ale nie mogę tego zrobić.-powiedział i wyszedł z pokoju.Słyszałem jak schodzi po schodach, więc ja poszedłem w jego ślady i po chwili stałem na przeciwko niego.
-Możesz mi przynajmniej powiedzieć kiedy umarła?-spytałem i spuściłem głowę.
-Miesiąc temu.Dokładnie 12 marca.-powiedział, a ja wybiegłem stamtąd jak najszybciej.
~Dwa Lata Później~
~Perspektywa Louisa~
Już dwa lata minęły od śmierci Julii.Wczoraj była rocznica i chcieliśmy iść na grób, ale Max powiedział, że jest on postawiony w LA.Dwa lata z Harrym ukrywamy to co byśmy chcieli powiedzieć.Doszło do mnie, że zakochałem się w Julii, ale ona umarła, a do lokowatego dotarło, że Julia to było zauroczenie, a do Patricii coś o wiele mocniejszego.Miłość.Tak...obaj nieszczęśliwie się zakochaliśmy.Pati cały czas jest z Niallem, a Zayn od tamtego dnia nie miał, ani jednej dziewczyny, bo stwierdził, że to by było nie fair wobec Julii.
~Perspektywa Zayna~
Siedzę w pokoju tak samo jak rok temu.Czuję się tak samo jak dwa lata temu.Pogrążony w rozpaczy.Pamiętam do tej pory jej dotyk, głos i smak jej ust.Cały czas czuję jakby była koło mnie.Jakby nie umarła.Nie umiem nikogo pokochać tak jak ją wtedy.Dzięki niej przestałem być oschły, a teraz nawet nie mogę pójść na jej grób, bo jest w Los Angeles.Wielokrotnie próbowałem się pociąć, opić lub przedawkować leki, ale za każdym razem ktoś mi w tym przeszkodził.Niedawno dotarło do mnie, że muszę żyć....dla niej....dla nas.
~Perspektywa Patricii~
Siedziałam z Niallem u niego w pokoju.Leżałam oparta o jego tors, a on bawił się moimi włosami.Często tak siedzimy w ciszy i dzięki temu rzadko się kłócimy, a praktycznie wcale.Jest mi z tym źle, że go okłamuję, ale obiecałam, że nie powiem, a to moja święta zasada.Myślałam nad tą sytuacją, a do moich uszu dobiegł dźwięk SMS-a.
Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym i szybko wstałam co widocznie zdziwiło blondyna.
-Muszę już lecieć.-powiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Kto napisał?-spytał, a ja na niego spojrzałam.
-Max.-odpowiedziałam mu szczerze.Nie chciałam go okłamywać chociaż w tej sprawie.Wyszłam z jego pokoju, a następnie z domu i skierowałam się w stronę parku.
~Perspektywa Nialla~
Patricia dość często wychodzi bez słowa, a jak się pytam kto dzwoni lub piszę to najczęściej jest to Max.Tym razem moja ciekawość wygrała postanowiłem pójść za nią.Moją głowę zaprzątała jedna myśl..."A co jeśli ona mnie zdradza?". Może to niedorzeczne, ale lepiej dmuchać na zimne.Założyłem buty i ruszyłem za moją dziewczyną.Obserwowałem ją z bezpiecznej odległości więc, to że mnie zauważy jest chyba niemożliwe.Weszliśmy do parku, a Patricia podbiegła do jakiejś dziewczyny i ją przytuliła.Tajemnicza dziewczyna miała rude włosy i była mi dziwnie znajoma.Podszedłem bliżej i przyjrzałem się jej twarzy.Wyglądała jak Julia, ale ona nie żyje.Raz się żyje.Postanowiłem do nich podejść i zapytać Pati kim ona jest.Gdy ognistowłosa mnie zobaczyła szybko spuściła głowę.
-Hej skarbie.-powiedziałem przytulając moją dziewczynę od tyłu.
-Niall.-powiedziała...przerażona? Nie chyba nie...-Co tu robisz? Miałeś być z chłopakami.-powiedziała już normalnym głosem, ale raczej nie była szczęśliwa jak codziennie z mojego widoku.
-Chciałem się przejść i zobaczyłem ciebie więc podszedłem.-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek.Kątem oka zauważyłem, że nieznajoma cały czas ma spuszczoną głowę.-Nie przedstawisz mnie koleżance?-spytałem i znów spostrzegłem strach w jej oczach.
-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.
~Perspektywa Patricii~
-To i tak by się wydało.Tak nie można...musimy im powiedzieć.-powiedziałam, a ona westchnęła.
-Masz rację...ale tylko jemu.-powiedziała i podniosła głowę.-Cześć Niall.
~Perspektywa Julii~
-Cześć Niall.-powiedziałam z lekką niepewnością.Na jego twarzy było można dostrzec zdziwienie jak i radość.
-A-ale jak to? Przecież ty...-nie dałam mu już dokończyć.
-Nie żyjesz? Niall...ja żyję.Jestem cała i zdrowa.Chciałam, żebyście tak myśleli.Przez ostatnie dwa lata mieszkałam w LA.Myślałam, że już o mnie zapomnieliście i przyjechałam, żeby zobaczyć się z Patricią i Maxem.-wytłumaczyłam, a po jego policzku spłynęła łza.Nim się obejrzałam blondyn już mnie przytulał.
-Nikt z nas nie zapomniał.Do tej pory każdy z nas nie mógł się pogodzić z twoją śmiercią.Teraz wróciłaś...w końcu Zayn przestanie być taki smutny i wszystko będzie jak dawniej.-powiedział, a ja miałam ochotę się poryczeć.
-Niall...nic nie będzie jak dawniej.Ja wracam do LA...i wszystko będzie jak przez ostatnie dwa lata.Każdy z was będzie myśleć, że nie żyję.Nikomu nie możesz powiedzieć, a zwłaszcza Zaynowi...nie możesz powiedzieć, że mnie widziałeś...że ze mną rozmawiałeś....a na pewno nie możesz im powiedzieć, że żyję..
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Trochę namieszałam :D Mam nadzieję, że przynajmniej Wam się podoba, bo mnie średnio, ale na razie nie stać mnie na więcej :) ♥ :* CZYTASZ=KOMENTUJESZ :D
♥Mrs.Tommo♥
piątek, 6 grudnia 2013
Rozdział 11
~Perspektywa Julii~
Musiałam to zrobić.Obiecałam, że więcej się już nie będę cięła, ale to było za wiele.Już powoli zapominałam o rodzicach, a on musiał mi przypomnieć...Myślałam nad tym, kiedy usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn.Jeden głos znałam, bo należał do Zayna, a drugi był mi kompletnie nie znany.Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam całe 1D,Maxa i Patricie.Nagle rozmowa ucichła,a wszystkie spojrzenia zwróciły się ku mnie.Byłam w jakimś białym pomieszczeniu...szpital...tak dobrze znam to miejsce....to tu odwiedzałam codziennie rodziców i to tu dowiedziałam się, że nie żyją.Właśnie w tym momencie podbiegł do mnie mój chłopak i mocno przytulił.
-Nie rób tego nigdy więcej.Obiecaj mi to.-powiedział i poczułam coś mokrego na koszulce.Łzy.Tak...ten Zayn Malik płakał.
-Obiecuję-powiedziałam i ciężko westchnęłam.Kiedy się od siebie oderwaliśmy podszedł do mnie mój brat i zaczął swoje kazanie.
-Miałaś już tego nie robić.Rozumiem, że palisz i się tatuujesz, ale cięcia nie rozumiem.Sama mówiłaś, że to znaczy, że jest się tchórzem i wychodzi na to, że nim jesteś.Obiecałaś mi, że już tego nie zrobisz, a ja ci zaufałem.Nieważne...ważne jest to, że nic ci się nie stało i jutro wychodzisz.-powiedział i uśmiechnął się niemal nie widocznie.Chłopaki posłali sobie spojrzenia i Zayn ciężko westchnął po czym znowu zwrócił się do mnie.
-Julia...ja-a...znaczy całe One Direction wyjeżdża jutro w trasę koncertową i nie będzie nas przez najbliższe 9 miesięcy.Przepraszam...-ostatnie słowa wyszeptał i mocno mnie do siebie przytulił.
-Zgadzając się być twoją dziewczyną, godziłam się również na fakt, że często będziesz wyjeżdżać więc jestem na to psychicznie przygotowana.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po którym po chwili zleciała łza.-O której wylatujecie?-spytałam i spojrzałam po twarzach zespołu.Wszyscy spuścili głowy.
-Miejcie odwagę.-powiedział Max, a kiedy odpowiedziała mu cisza kontynuował.-Jeszcze się nie spakowali, bo cały czas byli tutaj, a wyjeżdżają jutro o 05:00.Po prostu nie ogarniam jak przez miesiąc można jeszcze się nie spakować.-powiedział, a mnie by zwaliło z nóg, gdyby nie fakt, że siedziałam na łóżku.
-M-m-mie-miesiąc? Aż tyle tu leżałam? Przynajmniej lepiej niż poprzednio.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Cięłaś się już? Dlaczego ty to robisz i o co chodzi z tym, że jest lepiej niż poprzednio?-pytał zdezorientowany Zayn.
-Tak...cięłam się zaraz po tym jak dowiedziałam się o śmierci rodziców i zdarzyło się jeszcze kilka razy.Robię to dlatego, że to daje mi ulgę i cały czas mam nadzieję, że jeszcze ich spotkam.A lepiej jest dlatego, bo jak ostatnio tu leżałam przez cięcia to byłam w śpiączce 7 miesięcy.-powiedziałam, a wszyscy wytrzeszczyli na mnie gały.
-Co?! 7 miesięcy?! Jakim cudem?!-krzyknęli wszyscy oprócz Maxa.
-Była tak wstrząśnięta, że dotarła aż do żył.To cud, że jeszcze jest na tym świecie.-powiedział przejęty Max.Chciał się trzymać twardo, ale nie wychodziło mu to za dobrze.
-Dobra musicie już lecieć, bo jutro nie zdążycie...a ty Liam wszystkiego dopilnuj.-powiedziałam patrząc na chłopaka, a on tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Kotku, jak teraz wyjdziemy to już nie będziemy mogli wrócić.Nie zobaczymy się do końca trasy.-lekko się uśmiechnęłam i pokazałam ruchem ręki, by do mnie podszedł co po chwili uczynił.
-Skoro mamy się nie widzieć tyle czasu to przynajmniej pokażmy im jak się żegnać.-wyszeptałam mu do ucha, a on się chytrze uśmiechnął.Przysunął się do mnie jeszcze bardziej i po chwili namiętnie mnie pocałował.Nie chciałam by to się kończyło, ale do sali wszedł lekarz.
-Będę tęsknić.-powiedział i wyszedł razem z chłopakami.W sali zostałam ja, Max i lekarz, który chyba miał mnie przebadać.Tak jak myślałam...przebadał mnie i powiedział, że jutro wychodzę.Byłam strasznie zmęczona więc się położyłam i po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
~9 miesięcy później~
~Perspektywa Zayna~
Wróciłem! Nareszcie! Te 9 miesięcy było dla mnie udręką, a najgorszy był ostatni miesiąc, bo Julia nie odbierała telefonów, ani sama nie dzwoniła.To dziwne, ale się nie wtrącam.Ma szkołę i musi się uczyć chodź wątpię, żeby to robiła, bo jak ją znam to pewnie zamiast czytać książek jeździła na skateparku.Właśnie siedzieliśmy w salonie w naszej willi i odpoczywaliśmy, albo przynajmniej ja odpoczywałem bo chłopaki śmieli się się z Nialla, bo ten wyglebał się i miska z sałatką wylądowała na jego głowie.Nagle wstałem i wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-Idę się przywitać z Julią, Maxem i znając życie przy okazji Patricią jak będzie u nich.-powiedziałem i zanim się obejrzałem wszyscy byli w przedpokoju i zakładali buty.Po chwili byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do domu mojej dziewczyny.Na miejscu byliśmy po jakichś 10 minutach.Staliśmy przed drzwiami, a Lou bawił się dzwonkiem.Po dwóch minutach otworzył nam przygnębiony Max w samych dresach bez koszulki.Zdziwił mnie taki widok, ale przyznaję tatuaże miał zajebiste.
-Czego?-spytał i spojrzał na nas czerwonymi oczami.Płakał? Chyba nie.
-Przyszliśmy się przywitać z tobą i Julią.Możemy?-spytałem z lekkim uśmiechem.
-To chyba nie będzie konieczne.Najwyraźniej Patricia nic wam nie powiedziała.-powiedział i spuścił głowę.
-Nic nam nie mówiła, bo tylko Niall z nią rozmawia.A coś się stało? Bo wyglądasz jakbyś zobaczył ducha?-spytałem i przypatrywałem się jego twarzy.
-Julia....nie żyje...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka! Jak tam wam się podoba? :) Sorki, że tak późno :)
♥Mrs.Tommo♥
Musiałam to zrobić.Obiecałam, że więcej się już nie będę cięła, ale to było za wiele.Już powoli zapominałam o rodzicach, a on musiał mi przypomnieć...Myślałam nad tym, kiedy usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn.Jeden głos znałam, bo należał do Zayna, a drugi był mi kompletnie nie znany.Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam całe 1D,Maxa i Patricie.Nagle rozmowa ucichła,a wszystkie spojrzenia zwróciły się ku mnie.Byłam w jakimś białym pomieszczeniu...szpital...tak dobrze znam to miejsce....to tu odwiedzałam codziennie rodziców i to tu dowiedziałam się, że nie żyją.Właśnie w tym momencie podbiegł do mnie mój chłopak i mocno przytulił.
-Nie rób tego nigdy więcej.Obiecaj mi to.-powiedział i poczułam coś mokrego na koszulce.Łzy.Tak...ten Zayn Malik płakał.
-Obiecuję-powiedziałam i ciężko westchnęłam.Kiedy się od siebie oderwaliśmy podszedł do mnie mój brat i zaczął swoje kazanie.
-Miałaś już tego nie robić.Rozumiem, że palisz i się tatuujesz, ale cięcia nie rozumiem.Sama mówiłaś, że to znaczy, że jest się tchórzem i wychodzi na to, że nim jesteś.Obiecałaś mi, że już tego nie zrobisz, a ja ci zaufałem.Nieważne...ważne jest to, że nic ci się nie stało i jutro wychodzisz.-powiedział i uśmiechnął się niemal nie widocznie.Chłopaki posłali sobie spojrzenia i Zayn ciężko westchnął po czym znowu zwrócił się do mnie.
-Julia...ja-a...znaczy całe One Direction wyjeżdża jutro w trasę koncertową i nie będzie nas przez najbliższe 9 miesięcy.Przepraszam...-ostatnie słowa wyszeptał i mocno mnie do siebie przytulił.
-Zgadzając się być twoją dziewczyną, godziłam się również na fakt, że często będziesz wyjeżdżać więc jestem na to psychicznie przygotowana.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po którym po chwili zleciała łza.-O której wylatujecie?-spytałam i spojrzałam po twarzach zespołu.Wszyscy spuścili głowy.
-Miejcie odwagę.-powiedział Max, a kiedy odpowiedziała mu cisza kontynuował.-Jeszcze się nie spakowali, bo cały czas byli tutaj, a wyjeżdżają jutro o 05:00.Po prostu nie ogarniam jak przez miesiąc można jeszcze się nie spakować.-powiedział, a mnie by zwaliło z nóg, gdyby nie fakt, że siedziałam na łóżku.
-M-m-mie-miesiąc? Aż tyle tu leżałam? Przynajmniej lepiej niż poprzednio.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Cięłaś się już? Dlaczego ty to robisz i o co chodzi z tym, że jest lepiej niż poprzednio?-pytał zdezorientowany Zayn.
-Tak...cięłam się zaraz po tym jak dowiedziałam się o śmierci rodziców i zdarzyło się jeszcze kilka razy.Robię to dlatego, że to daje mi ulgę i cały czas mam nadzieję, że jeszcze ich spotkam.A lepiej jest dlatego, bo jak ostatnio tu leżałam przez cięcia to byłam w śpiączce 7 miesięcy.-powiedziałam, a wszyscy wytrzeszczyli na mnie gały.
-Co?! 7 miesięcy?! Jakim cudem?!-krzyknęli wszyscy oprócz Maxa.
-Była tak wstrząśnięta, że dotarła aż do żył.To cud, że jeszcze jest na tym świecie.-powiedział przejęty Max.Chciał się trzymać twardo, ale nie wychodziło mu to za dobrze.
-Dobra musicie już lecieć, bo jutro nie zdążycie...a ty Liam wszystkiego dopilnuj.-powiedziałam patrząc na chłopaka, a on tylko pokiwał głową na znak, że rozumie.
-Kotku, jak teraz wyjdziemy to już nie będziemy mogli wrócić.Nie zobaczymy się do końca trasy.-lekko się uśmiechnęłam i pokazałam ruchem ręki, by do mnie podszedł co po chwili uczynił.
-Skoro mamy się nie widzieć tyle czasu to przynajmniej pokażmy im jak się żegnać.-wyszeptałam mu do ucha, a on się chytrze uśmiechnął.Przysunął się do mnie jeszcze bardziej i po chwili namiętnie mnie pocałował.Nie chciałam by to się kończyło, ale do sali wszedł lekarz.
-Będę tęsknić.-powiedział i wyszedł razem z chłopakami.W sali zostałam ja, Max i lekarz, który chyba miał mnie przebadać.Tak jak myślałam...przebadał mnie i powiedział, że jutro wychodzę.Byłam strasznie zmęczona więc się położyłam i po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.
~9 miesięcy później~
~Perspektywa Zayna~
Wróciłem! Nareszcie! Te 9 miesięcy było dla mnie udręką, a najgorszy był ostatni miesiąc, bo Julia nie odbierała telefonów, ani sama nie dzwoniła.To dziwne, ale się nie wtrącam.Ma szkołę i musi się uczyć chodź wątpię, żeby to robiła, bo jak ją znam to pewnie zamiast czytać książek jeździła na skateparku.Właśnie siedzieliśmy w salonie w naszej willi i odpoczywaliśmy, albo przynajmniej ja odpoczywałem bo chłopaki śmieli się się z Nialla, bo ten wyglebał się i miska z sałatką wylądowała na jego głowie.Nagle wstałem i wszystkie oczy były zwrócone na mnie.
-Idę się przywitać z Julią, Maxem i znając życie przy okazji Patricią jak będzie u nich.-powiedziałem i zanim się obejrzałem wszyscy byli w przedpokoju i zakładali buty.Po chwili byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy do domu mojej dziewczyny.Na miejscu byliśmy po jakichś 10 minutach.Staliśmy przed drzwiami, a Lou bawił się dzwonkiem.Po dwóch minutach otworzył nam przygnębiony Max w samych dresach bez koszulki.Zdziwił mnie taki widok, ale przyznaję tatuaże miał zajebiste.
-Czego?-spytał i spojrzał na nas czerwonymi oczami.Płakał? Chyba nie.
-Przyszliśmy się przywitać z tobą i Julią.Możemy?-spytałem z lekkim uśmiechem.
-To chyba nie będzie konieczne.Najwyraźniej Patricia nic wam nie powiedziała.-powiedział i spuścił głowę.
-Nic nam nie mówiła, bo tylko Niall z nią rozmawia.A coś się stało? Bo wyglądasz jakbyś zobaczył ducha?-spytałem i przypatrywałem się jego twarzy.
-Julia....nie żyje...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Hejka! Jak tam wam się podoba? :) Sorki, że tak późno :)
♥Mrs.Tommo♥
Nominacja... :) :D
Aaaaaa! Zostałam nominowana do Libster Blog Award przez http://its-just-a-scar.blogspot.com/ . ^_^ Dziękuję ci bardzo ♥ Miałam odpowiedzieć na pytania więc teraz to zrobię.
1. Gdybyś mogła cofnąć czas do dnia gdy zaczęłaś pisać bloga zrobiłabyś to ponownie?
-Raczej nie.Czasami dręczą mnie myśli, że źle to wszystko zaczęłam, ale jak widzę, że wam podoba się to co piszę to mam ochotę robić to dalej.
-Raczej nie.Czasami dręczą mnie myśli, że źle to wszystko zaczęłam, ale jak widzę, że wam podoba się to co piszę to mam ochotę robić to dalej.
2. Twoje największe marzenie?
- Mam dużo marzeń, ale największymi z nich jest: Spotkać 1D! <3 Oraz wyprowadzić się do Londynu i mieć psa, a dokładniej owczarka niemieckiego ^_^
- Mam dużo marzeń, ale największymi z nich jest: Spotkać 1D! <3 Oraz wyprowadzić się do Londynu i mieć psa, a dokładniej owczarka niemieckiego ^_^
3. Dlaczego zaczęłaś pisać?
-Sama nie wiem.Kiedy zaczęłam czytać blogi pojawiła się u mnie myśl napisania swojego, a z każdym dniem pojawiało się coraz mięcej pomysłów na niego, aż w końcu napisałam to co teraz czytacie :) .
-Sama nie wiem.Kiedy zaczęłam czytać blogi pojawiła się u mnie myśl napisania swojego, a z każdym dniem pojawiało się coraz mięcej pomysłów na niego, aż w końcu napisałam to co teraz czytacie :) .
4. co skłoniło cie do pisania?
-Od zawsze lubiłam pisać historie, ale najczęściej zachowywałam je dla siebie.Kiedy zobaczyłam, że wiele dziewczyn prowadzą blogi to u mnie pojawiła się myśl na własny.Chciałam zobaczyć czy komuś spodoba się to co sama własnoręcznie piszę.
-Od zawsze lubiłam pisać historie, ale najczęściej zachowywałam je dla siebie.Kiedy zobaczyłam, że wiele dziewczyn prowadzą blogi to u mnie pojawiła się myśl na własny.Chciałam zobaczyć czy komuś spodoba się to co sama własnoręcznie piszę.
5. Ulubione zajęcie?
-Sport i Muzyka! ♥ Uprawiam sport od 3 klasy i nie żałuję tego.Mam dobre wyniki i chcę je wykorzystać, a muzyka to hobby oraz moje życie.Słucham jej kilkadziesiąt razy dziennie. :D :) <3 :*
-Sport i Muzyka! ♥ Uprawiam sport od 3 klasy i nie żałuję tego.Mam dobre wyniki i chcę je wykorzystać, a muzyka to hobby oraz moje życie.Słucham jej kilkadziesiąt razy dziennie. :D :) <3 :*
6. Ile masz lat?
-Z przykrością muszę stwierdzić, że 12.Młody wiek, ale najbardziej szalony :D .
7. Od jak dawna piszesz?
-Od 4 Listopada tego roku.Byłam chora i siedziałam w domu i przypomniałam sobie o moim pomyśle na bloga. ♥
-Z przykrością muszę stwierdzić, że 12.Młody wiek, ale najbardziej szalony :D .
7. Od jak dawna piszesz?
-Od 4 Listopada tego roku.Byłam chora i siedziałam w domu i przypomniałam sobie o moim pomyśle na bloga. ♥
8. Co chciałabyś robić w przyszłości?
-Chciałabym być tekściarką lub sportowcem, ale czasami pojawia się w mojej głowie myśl o zostaniu piosenkarką. :D
-Chciałabym być tekściarką lub sportowcem, ale czasami pojawia się w mojej głowie myśl o zostaniu piosenkarką. :D
9. Co chciałabyś powiedzieć czytelnikom swojego bloga?
- Że ich KOCHAM!!! i mam nadzieję, że ich nie zawiodę :D :) <3 :* ;)
- Że ich KOCHAM!!! i mam nadzieję, że ich nie zawiodę :D :) <3 :* ;)
10. Ulubiony cytat?
-"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik <3 :*
-"Nigdy nie zmienię swojej osobowości.Chcę żeby ludzie patrzyli na mnie, na takiego jakim jestem, a nie tylko na mój wygląd." - Zayn Malik <3 :*
11. Ulubiony blog?
-Osobiście nie mam ulubionego.Czytam to co mi się spodoba.Więc na to pytanie nie mam odpowiedzi ;) ♥ :*
To na tyle jak macie jeszcze jakieś pytania i to piszcie w komentarzach ;) :*
♥Mrs.Tommo♥
-Osobiście nie mam ulubionego.Czytam to co mi się spodoba.Więc na to pytanie nie mam odpowiedzi ;) ♥ :*
To na tyle jak macie jeszcze jakieś pytania i to piszcie w komentarzach ;) :*
♥Mrs.Tommo♥
niedziela, 1 grudnia 2013
Rozdział 10 cz.II
~Perspektywa Zayna~
Wszystko między Patricią i Niallem w porządku...ale co ze mną i Julią? Już wiem kogo przypominał mi ten koleś z parku.To Kendall Schmidt.Poznaliśmy go i jego zespół jakieś dwa lata temu.Opowiadaliśmy o sobie i o tym jak tęsknimy za domem rodzinnym.Kendall mówił, że jak wyjechał to musiał zerwać z dziewczyną, którą kochał nad życie.Wtedy mówiłem mu, że jak wróci to pewnie wrócą do siebie, ale teraz modle się, żeby tak się nie stało.Siedziałem tak ze zdezorientowaną mina, ale w pewnym momencie Julia usiadła mi na kolanach.
-Skarbie, coś się stało?-spytała, a ja spojrzałem na nią szczerze uśmiechając się.Sama myśl, że wybrała mnie a nie jego, jest pocieszeniem i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
-Nie.Tylko się zamyślałem.Może zaprosimy chłopaków?-spytałem, a ona zaśmiała się cicho i mnie pocałowała.
-Jasne.-powiedziała i wyciągnęła mój telefon z kieszeni.Zaśmiałem się i teraz to ja ją pocałowałem.Stukała coś na moim telefonie i odpisywała dla chłopaków.Po chwili pokazała mi telefon i oboje się zaśmialiśmy.
Dosłownie po dwóch minutach do salonu wparowali Louis,Harry,Liam, a za nimi śmiejący się Max.
-Gdzie jest Zayn?!-krzyknął oczywiście Louis.
-Jestem w salonie!-krzyknąłem i po sekundzie zobaczyłem napalonych Louisa i Harrego z bitą śmietaną w spreju.
-Patrz Harry! Nie zdążyliśmy! A to wszystko przez ciebie! Jak byś się pospieszył to teraz mieli byśmy ubaw z śmietankowego Zayna!-zaczął krzyczeć na lokowatego i rzucił się na niego, a ja i Julia nie wytrzymaliśmy i wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-Louis! Nikt tu nie był nagi! Po prostu chciałam, żebyście przyszli szybciej.-wytłumaczyła Julia.
-A chyba, że tak.-powiedział Louis i zszedł z Hazzy.
-Mówiłem wam, że to nie możliwe, żeby moja siostra zaprosiła was do "zabawy" z Zaynem.Po ostatnim razie chyba masz dość co?-zapytał i usiadł na kanapie na przeciwko nas, a ja spojrzałem krzywo na moją dziewczynę.
-Będziesz mi to wypominać do końca życia? Pomyliłam numery! Ale co ty możesz o tym wiedzieć? Jedynie trzy razy pomyliłeś mój numer.-powiedziała i usiadła na kolanach brata.
~Perspektywa Julii~
Siedziałam na kolanach Maxa i kłóciłam się z nim.Krzyczeli byśmy na siebie dłużej, gdyby nie Liam, który nas rozdzielił.
-Może zagramy w butelkę?-zapytał Harry.
-Taaaak!!!-krzyknęli wszyscy w tym samym czasie.Po chwili siedzieliśmy już na podłodze w kole.Zaczynał Zayn i wypadło na Liama.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał mój chłopak, a Liam wybrał wyzwanie.Miał wykrzyczeć wszystkie przekleństwa jakie zna.Już po chwili wykonał zadanie i zakręcił butelką i wypadło na Louisa.
-Prawda, bo boję się od ciebie brać wyzwania po ostatnim razie.-chłopak się chwilę zastanawiał.
-Najśmieszniejsza rzecz jaka ci się przytrafiła?-powiedział, a na twarzy Tomlinsona pojawił się szeroki uśmiech.
-Jak kupiliśmy nową kartę SIM i esemesowaliśmy z jakąś dziewczyną, która nas wyzywała.To było dobre!-posłaliśmy sobie z Maxem porozumiewawcze spojrzenia.
-To byliście wy?-zapytałam i zaczęłam się śmiać jak jeszcze nigdy.
-Ale o co ci teraz chodzi?-spytał zdezorientowany Louis.Wyciągnęłam mojego iPhona i weszłam w odebrane.Rzuciłam nim w Lou, a koło niego zebrała się pozostała część zespołu.Zaczęli czytać, a ja i Max śmialiśmy się z ich min.Chociaż bałam się teraz, bo obrażałam tak ich wszystkich.
-To byłaś ty?!-krzyknął Harry, a ja przytaknęłam.Już po chwili byłam przygnieciona przez pięć ciał.
-Dobra, bo mnie udusicie!-powiedziałam, a ci ze mnie zeszli.-Teraz ty Tommo.-stwierdziłam, a ten zakręcił.Jak na złość wypadło na mnie.
-Niech stracę.Wyzwanie.-powiedziałam, a ten się chytrze uśmiechnął.
-Zadzwoń teraz do swoich rodziców i powiedz im, że jesteś w ciąży z Maxem! Chcę to usłyszeć!-krzyknął, a ja bez słowa rozpłakałam się i wybiegłam do łazienki.
~Perspektywa Maxa~
Kiedy Julia wybiegła z płaczem do łazienki.Spojrzałem na Patricia, a ona na mnie i poszła za moją siostrą.Gdy wyszła spojrzałem groźnie na Tomlinsona, który widocznie nie wiedział o co chodzi.
-Louis! Ty debilu! Czy ty jesteś normalny?! -wszyscy spojrzeli na mnie ze strachem w oczach.Pierwszy odezwał się się Zayn.
-Max...uspokój się i powiedz nam o co tu chodzi, bo nawet ja nie wiem.-powiedział to tak spokojnie.Gdybym ja też tak potrafił to moje życie wyglądało by inaczej.
-Zayn...to nie jest takie łatwe na jakie wygląda...-westchnąłem i mówiłem dalej.-...Nasi rodzice nie żyją...tak samo jak rodzice Patricii i Jacoba.Kiedyś Julia była jak każda dziewczyna, ale jak się dowiedziała, że rodzice mieli wypadek to zamknęła się w pokoju i nie wychodziła przez tydzień.Nic nie jadła i nie piła.Miałem wtedy 14 lat, a Julia 13.Zmieniła się i to bardzo.. w sumie sami widzicie.Zapomniała i próbowała żyć normalnie, ale jej się nie udało.Już w wieku 15 lat zaczęła palić, pić i zrobiła sobie pierwszy tatuaż.Od tamtej pory mówiłem jej, że nigdy od niej nie odejdę i każdy kto sprawi, że będzie płakać to...-nie dane mi było dokończyć, bo do salonu wparowała przestraszona Patricia. Wszyscy na nią spojrzeliśmy, a to co powiedziała wstrząsnęło mną.
-Julia zamknęła się w łazience i chyba wiesz Max co może z tego wyniknąć.-powiedziała do mnie, a ja siedziałem jak sparaliżowany.
-Max...co się może stać Julii?-zapytał Zayn, ale mu nie odpowiedziałem i pobiegłem pod drzwi do łazienki, w której była moja siostra.Zacząłem walić pięścią w drzwi.
-Julia! Otwórz te cholerne drzwi! Dobrze wiesz, że to co robisz ci nie pomoże tylko pogorszy sprawę!-krzyczałem, ale słyszałem tylko jęki bólu.-Zayn! Chodź tu szybko!-zawołałem do chłopaka mojej siostry, który pojawił się po sekundzie przede mną.
-Co się dzieje?-spytał ze strachem w głosie.
-Miejmy nadzieję, że nic, ale musimy wyważyć drzwi.-powiedziałem,a on tylko przytaknął.Już po chwili walnęliśmy w drzwi a całej siły, a one z hukiem upadły.Zobaczyliśmy zakrwawioną Julię przy umywalce...Płakała...Spojrzała na nas ze łzami.
-Przepraszam...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie wiem jak wam, ale mi ten rozdział się nie podoba :/ Ale opinie zostawiam Wam :)
♥Mrs.Tommo♥
Wszystko między Patricią i Niallem w porządku...ale co ze mną i Julią? Już wiem kogo przypominał mi ten koleś z parku.To Kendall Schmidt.Poznaliśmy go i jego zespół jakieś dwa lata temu.Opowiadaliśmy o sobie i o tym jak tęsknimy za domem rodzinnym.Kendall mówił, że jak wyjechał to musiał zerwać z dziewczyną, którą kochał nad życie.Wtedy mówiłem mu, że jak wróci to pewnie wrócą do siebie, ale teraz modle się, żeby tak się nie stało.Siedziałem tak ze zdezorientowaną mina, ale w pewnym momencie Julia usiadła mi na kolanach.
-Skarbie, coś się stało?-spytała, a ja spojrzałem na nią szczerze uśmiechając się.Sama myśl, że wybrała mnie a nie jego, jest pocieszeniem i mam nadzieję, że to się nie zmieni.
-Nie.Tylko się zamyślałem.Może zaprosimy chłopaków?-spytałem, a ona zaśmiała się cicho i mnie pocałowała.
-Jasne.-powiedziała i wyciągnęła mój telefon z kieszeni.Zaśmiałem się i teraz to ja ją pocałowałem.Stukała coś na moim telefonie i odpisywała dla chłopaków.Po chwili pokazała mi telefon i oboje się zaśmialiśmy.
Dosłownie po dwóch minutach do salonu wparowali Louis,Harry,Liam, a za nimi śmiejący się Max.
-Gdzie jest Zayn?!-krzyknął oczywiście Louis.
-Jestem w salonie!-krzyknąłem i po sekundzie zobaczyłem napalonych Louisa i Harrego z bitą śmietaną w spreju.
-Patrz Harry! Nie zdążyliśmy! A to wszystko przez ciebie! Jak byś się pospieszył to teraz mieli byśmy ubaw z śmietankowego Zayna!-zaczął krzyczeć na lokowatego i rzucił się na niego, a ja i Julia nie wytrzymaliśmy i wybuchliśmy głośnym śmiechem.
-Louis! Nikt tu nie był nagi! Po prostu chciałam, żebyście przyszli szybciej.-wytłumaczyła Julia.
-A chyba, że tak.-powiedział Louis i zszedł z Hazzy.
-Mówiłem wam, że to nie możliwe, żeby moja siostra zaprosiła was do "zabawy" z Zaynem.Po ostatnim razie chyba masz dość co?-zapytał i usiadł na kanapie na przeciwko nas, a ja spojrzałem krzywo na moją dziewczynę.
-Będziesz mi to wypominać do końca życia? Pomyliłam numery! Ale co ty możesz o tym wiedzieć? Jedynie trzy razy pomyliłeś mój numer.-powiedziała i usiadła na kolanach brata.
~Perspektywa Julii~
Siedziałam na kolanach Maxa i kłóciłam się z nim.Krzyczeli byśmy na siebie dłużej, gdyby nie Liam, który nas rozdzielił.
-Może zagramy w butelkę?-zapytał Harry.
-Taaaak!!!-krzyknęli wszyscy w tym samym czasie.Po chwili siedzieliśmy już na podłodze w kole.Zaczynał Zayn i wypadło na Liama.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytał mój chłopak, a Liam wybrał wyzwanie.Miał wykrzyczeć wszystkie przekleństwa jakie zna.Już po chwili wykonał zadanie i zakręcił butelką i wypadło na Louisa.
-Prawda, bo boję się od ciebie brać wyzwania po ostatnim razie.-chłopak się chwilę zastanawiał.
-Najśmieszniejsza rzecz jaka ci się przytrafiła?-powiedział, a na twarzy Tomlinsona pojawił się szeroki uśmiech.
-Jak kupiliśmy nową kartę SIM i esemesowaliśmy z jakąś dziewczyną, która nas wyzywała.To było dobre!-posłaliśmy sobie z Maxem porozumiewawcze spojrzenia.
-To byliście wy?-zapytałam i zaczęłam się śmiać jak jeszcze nigdy.
-Ale o co ci teraz chodzi?-spytał zdezorientowany Louis.Wyciągnęłam mojego iPhona i weszłam w odebrane.Rzuciłam nim w Lou, a koło niego zebrała się pozostała część zespołu.Zaczęli czytać, a ja i Max śmialiśmy się z ich min.Chociaż bałam się teraz, bo obrażałam tak ich wszystkich.
-To byłaś ty?!-krzyknął Harry, a ja przytaknęłam.Już po chwili byłam przygnieciona przez pięć ciał.
-Dobra, bo mnie udusicie!-powiedziałam, a ci ze mnie zeszli.-Teraz ty Tommo.-stwierdziłam, a ten zakręcił.Jak na złość wypadło na mnie.
-Niech stracę.Wyzwanie.-powiedziałam, a ten się chytrze uśmiechnął.
-Zadzwoń teraz do swoich rodziców i powiedz im, że jesteś w ciąży z Maxem! Chcę to usłyszeć!-krzyknął, a ja bez słowa rozpłakałam się i wybiegłam do łazienki.
~Perspektywa Maxa~
Kiedy Julia wybiegła z płaczem do łazienki.Spojrzałem na Patricia, a ona na mnie i poszła za moją siostrą.Gdy wyszła spojrzałem groźnie na Tomlinsona, który widocznie nie wiedział o co chodzi.
-Louis! Ty debilu! Czy ty jesteś normalny?! -wszyscy spojrzeli na mnie ze strachem w oczach.Pierwszy odezwał się się Zayn.
-Max...uspokój się i powiedz nam o co tu chodzi, bo nawet ja nie wiem.-powiedział to tak spokojnie.Gdybym ja też tak potrafił to moje życie wyglądało by inaczej.
-Zayn...to nie jest takie łatwe na jakie wygląda...-westchnąłem i mówiłem dalej.-...Nasi rodzice nie żyją...tak samo jak rodzice Patricii i Jacoba.Kiedyś Julia była jak każda dziewczyna, ale jak się dowiedziała, że rodzice mieli wypadek to zamknęła się w pokoju i nie wychodziła przez tydzień.Nic nie jadła i nie piła.Miałem wtedy 14 lat, a Julia 13.Zmieniła się i to bardzo.. w sumie sami widzicie.Zapomniała i próbowała żyć normalnie, ale jej się nie udało.Już w wieku 15 lat zaczęła palić, pić i zrobiła sobie pierwszy tatuaż.Od tamtej pory mówiłem jej, że nigdy od niej nie odejdę i każdy kto sprawi, że będzie płakać to...-nie dane mi było dokończyć, bo do salonu wparowała przestraszona Patricia. Wszyscy na nią spojrzeliśmy, a to co powiedziała wstrząsnęło mną.
-Julia zamknęła się w łazience i chyba wiesz Max co może z tego wyniknąć.-powiedziała do mnie, a ja siedziałem jak sparaliżowany.
-Max...co się może stać Julii?-zapytał Zayn, ale mu nie odpowiedziałem i pobiegłem pod drzwi do łazienki, w której była moja siostra.Zacząłem walić pięścią w drzwi.
-Julia! Otwórz te cholerne drzwi! Dobrze wiesz, że to co robisz ci nie pomoże tylko pogorszy sprawę!-krzyczałem, ale słyszałem tylko jęki bólu.-Zayn! Chodź tu szybko!-zawołałem do chłopaka mojej siostry, który pojawił się po sekundzie przede mną.
-Co się dzieje?-spytał ze strachem w głosie.
-Miejmy nadzieję, że nic, ale musimy wyważyć drzwi.-powiedziałem,a on tylko przytaknął.Już po chwili walnęliśmy w drzwi a całej siły, a one z hukiem upadły.Zobaczyliśmy zakrwawioną Julię przy umywalce...Płakała...Spojrzała na nas ze łzami.
-Przepraszam...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Nie wiem jak wam, ale mi ten rozdział się nie podoba :/ Ale opinie zostawiam Wam :)
♥Mrs.Tommo♥
piątek, 29 listopada 2013
Czas... :)
Ostatnio miałam mało czasu na pisanie rozdziałów...ale to już za nami :) Teraz będzie tylko lepiej...mam nadzieję :* Od ponad tygodnia w głowie siedzi mi nowy pomysł na opowiadanie...niestety nie pojawi się on w tym opowiadaniu :( Dlatego myślę nad następnym blogiem :) Ostatnio pomogła mi jedna z czytelniczek i rozważyłam to co mi poradziła...z czasem jest lepiej więc nie będzie problemu z rozdziałami :) Co myślicie o tym pomyśle? Czytalibyście mój następny blog? :D :) <3 :*
♥Mrs.Tommo♥
♥Mrs.Tommo♥
czwartek, 28 listopada 2013
Rozdział 10 cz. I
Zadzwoniłem do dziewczyny na telefon, a po dwóch sygnałach odebrała.
-Halo? Niall? Gdzie jesteś?- pytała, a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Otwórz drzwi słońce.-powiedziałem i po kilku sekundach mogłem zobaczyć moją ukochaną przed sobą.Miała na sobie niebieskie rurki, białą bokserkę i niebiesko-białą bejsbolówkę.
-Sorki...muszę kończyć...przyszedłeś.-powiedziała i rzuciła mi się na szyję namiętnie całując.
-Tak.Przyszedłem najszybciej jak mogłem.-uśmiechnąłem się.
-Coś za szybko...gdzie byłeś?- spytała patrząc na mnie podejrzliwie.Ja się tylko cicho zaśmiałem z jej "poważnej" miny.
-Słodko wyglądasz jak się złościsz... powiem ci gdzie byłem, ale może najpierw wejdziemy do środka, co?- zapytałem, a ona wciągnęła mnie do środka.Weszliśmy do salonu.Usiadłem na kanapie, a Patricia położyła się na niej kładąc głowę na moich kolanach.
-To gdzie byłeś?-spytała.
-U Maxa.Zayn zabrał Julie do nas i wysłał nam SMS-a, żebyśmy spali u niego.Po za tym spotkaliśmy jakiegoś kumpla Julii.-powiedziałem i pocałowałem ją w nos.
-Kendalla?- spytała i popatrzyła na mnie świecącymi oczami.
-Tak, chyba tak.Znasz go i dlaczego tak Ci się świecą oczy?- spytałem na nią z przerażeniem.Ona tylko się zaśmiała i pocałowała mnie czule w usta.
-Tak, znam go.A świecą mi się oczy, ponieważ jeśli on przyjechał to reszta też.Jego przyjaciele z zespołu to nasi kumple.Nie widzieliśmy się od kiedy on i Julia rozstali się, bo on rozpoczął kariere muzyczną.-powiedziała i pocałowała mnie jeszcze raz.
-Oni byli kiedyś razem? To się Zayn wkurzy...Dobra nie ważne...jaką masz niespodziankę-ostatnie pytanie wymruczałem jej do ucha przygryzając jego płatek.Złapałem ją w biodrach i przeniosłem ją na moje kolana tak, że siedziała na mnie okrakiem.
-Jacob pojechał do swojego kolegi na kilka dni, więc mam wolny calutki dom-wyszeptała wprost do moich ust.
-Włącznie z sypialnią?-spytałem z wyraźnym pożądaniem w głosie całując jej szyje.
-Włącznie...ale nie dzisiaj, bo dzisiaj muszę pogadać z Julią.-powiedziała, a ja spojrzałem na nią smutnymi oczami.-nie patrz tak na mnie...jutro się zabawimy.-mówiąc to przyprawiła mnie o przyjemne dreszcze.
-Dobra , ale Zayn ma wobec niej inne plany na ten wieczór z tego co wiem.-powiedziałem z nadzieją w głosie.
-Jak jej powiem, że jest mi potrzebna to przyjdzie w 5 minut.-powiedziała wstając i skierowała się w stronę kuchni z telefonem w ręce.Po dwóch minutach wróciła z triumfalnym uśmieszkiem.
-Będzie za 5 minut.-powiedziała i w tym momencie przyszedł do mnie SMS od Zayna .
Zaśmiałem się pod nosem i poczułem, że Patricia się we mnie wtula.Równo po pięciu minutach usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Spojrzałem na dziewczynę, a ona patrzyła na mnie wzrokiem " a nie mówiłam?".
~Perspektywa Patricii~
Wstałam z kanapy i poszłam do przedpokoju.Tak jak myślałam...Julia weszła tu jak zwykle bez pukania jak do siebie.-Przytuliłam ją i zaczęłam swoje pytania, które wcześniej przygotowałam w głowie.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Kendall przyjechał?- spytałam, ale od razu tego pożałowałam.Kiedy się od niej oderwałam zobaczyłam stojącego za nią Zayna.
-Tylko po to mnie tu ściągnęłaś? A co do twojego pytania...to sama się dopiero dowiedziałam kilka godzin temu.Skoro jesteś teraz z Niallem to rozdział "James" w twoim życiu zamknięty? Już nie będziecie razem?- uśmiechnęła się, ale nie trwało to długo bo zobaczyła Nialla ze smutną miną, który właśnie wyszedł z salonu.Widać było, że jest mu przykro i chce płakać.
-Niall...-nie dał mi dokończyć i sam zaczął mówić.
-Już wiem dlaczego tak się cieszyłaś, że przyjeżdżają.-powiedział i chciał wyjść, ale Julia złapała go za ramię pchnęła z powrotem do środka.
-Proszę cię Niall...wysłuchaj mnie...będziesz wiedzieć dlaczego to powiedziałam.-powiedziała w jego stronę, a on spojrzał na nas.
-Macie 5 minut.-powiedział oschle i skierował się do salonu.Usiedliśmy i Julia zaczęła mówić.
-Poznałyśmy chłopaków jakieś trzy lata temu zanim jeszcze wyleciałyśmy ze szkoły...Po miesiącu zaczęłam się umawiać z Kendallem, a James zaczął zarywać do Patricii.Jak to Patricia...na początku go nienawidziła, ale po imprezie tutaj jak się upiła to powiedziała, że jej się podoba.Znałam Jamesa dłużej niż ona i wiedziałam, że źle to się skończy.Tak jak myślałam...wykorzystał to, że była pijana i zaciągnął ją do łóżka.Po imprezie nic nie pamiętała, ale jak jej powiedziałam co zrobiła to poszła do niego i wykrzyczała mu w twarz, że nie chce go znać i wtedy on ją pocałował i powiedział, że ją kocha i chce z nią być. Patricia wtedy od bardzo dawna się zauroczyła i się zgodziła.Mówiłam jej, że to nie chłopak dla niej, ale ona nie słuchała.Bił ją...widziałam to po siniakach jakie miała na rękach.Po ponad roku Pati poszła do niego, uderzyła w twarz i wykrzyczała, żeby jej się na oczy nie pokazywał.On nie posłuchał i po kilku dniach przyszli do nas i powiedzieli, że wyjeżdżają spełnić swoje marzenia.Z jednej strony się cieszyłam bo to oznaczało koniec bicia mojej przyjaciółki, ale z drugiej wiedziałam, że James cały czas myśli, że są razem i wróci.Teraz to się stało, ale Niall....Patricia cię kocha, a ja o tym wiem, bo jestem jedyną osobą, która umie dostrzec takie rzeczy w ludziach, po za tym Pati jeszcze nigdy nie uroniła łzy za żadnym chłopakiem, a za tobą po prostu się rozpłakała.Jesteście razem i żaden pieprzony James tego nie zmieni.Rozumiesz?-teraz się rozpłakałam i spojrzałam na Nialla...on też płakał i po chwili usiadł koło mnie i mocno przytulił.Ja wtuliłam się jeszcze mocniej w jego tors i moczyłam mu koszulkę.
-Kochanie, proszę cię nie płacz.-powiedział, a ja na chwilę na niego spojrzałam.
-Niall ja nic do Jamesa nie czuję...musisz mi uwierzyć bo nie wybaczę sobie tego do końca życia...-chciałam mówić dalej, ale mnie pocałował.Kątem oka widziałam uśmiechniętą Julię i zdezorientowanego Zayna...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, że tak późno i taki krótki, ale mam urwanie głowy w szkole i nie mam czasu. :'( Postaram się dodać jak najszybciej, ale to będzie w niedzielę lub w najgorszym wypadku w następnym tygodniu :( Proszę...zrozumcie mnie...Przepraszam jeszcze raz...A jak podoba wam się pierwsza część rozdział??? :D
♥Mrs.Tommo♥
-Halo? Niall? Gdzie jesteś?- pytała, a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.
-Otwórz drzwi słońce.-powiedziałem i po kilku sekundach mogłem zobaczyć moją ukochaną przed sobą.Miała na sobie niebieskie rurki, białą bokserkę i niebiesko-białą bejsbolówkę.
-Sorki...muszę kończyć...przyszedłeś.-powiedziała i rzuciła mi się na szyję namiętnie całując.
-Tak.Przyszedłem najszybciej jak mogłem.-uśmiechnąłem się.
-Coś za szybko...gdzie byłeś?- spytała patrząc na mnie podejrzliwie.Ja się tylko cicho zaśmiałem z jej "poważnej" miny.
-Słodko wyglądasz jak się złościsz... powiem ci gdzie byłem, ale może najpierw wejdziemy do środka, co?- zapytałem, a ona wciągnęła mnie do środka.Weszliśmy do salonu.Usiadłem na kanapie, a Patricia położyła się na niej kładąc głowę na moich kolanach.
-To gdzie byłeś?-spytała.
-U Maxa.Zayn zabrał Julie do nas i wysłał nam SMS-a, żebyśmy spali u niego.Po za tym spotkaliśmy jakiegoś kumpla Julii.-powiedziałem i pocałowałem ją w nos.
-Kendalla?- spytała i popatrzyła na mnie świecącymi oczami.
-Tak, chyba tak.Znasz go i dlaczego tak Ci się świecą oczy?- spytałem na nią z przerażeniem.Ona tylko się zaśmiała i pocałowała mnie czule w usta.
-Tak, znam go.A świecą mi się oczy, ponieważ jeśli on przyjechał to reszta też.Jego przyjaciele z zespołu to nasi kumple.Nie widzieliśmy się od kiedy on i Julia rozstali się, bo on rozpoczął kariere muzyczną.-powiedziała i pocałowała mnie jeszcze raz.
-Oni byli kiedyś razem? To się Zayn wkurzy...Dobra nie ważne...jaką masz niespodziankę-ostatnie pytanie wymruczałem jej do ucha przygryzając jego płatek.Złapałem ją w biodrach i przeniosłem ją na moje kolana tak, że siedziała na mnie okrakiem.
-Jacob pojechał do swojego kolegi na kilka dni, więc mam wolny calutki dom-wyszeptała wprost do moich ust.
-Włącznie z sypialnią?-spytałem z wyraźnym pożądaniem w głosie całując jej szyje.
-Włącznie...ale nie dzisiaj, bo dzisiaj muszę pogadać z Julią.-powiedziała, a ja spojrzałem na nią smutnymi oczami.-nie patrz tak na mnie...jutro się zabawimy.-mówiąc to przyprawiła mnie o przyjemne dreszcze.
-Dobra , ale Zayn ma wobec niej inne plany na ten wieczór z tego co wiem.-powiedziałem z nadzieją w głosie.
-Jak jej powiem, że jest mi potrzebna to przyjdzie w 5 minut.-powiedziała wstając i skierowała się w stronę kuchni z telefonem w ręce.Po dwóch minutach wróciła z triumfalnym uśmieszkiem.
-Będzie za 5 minut.-powiedziała i w tym momencie przyszedł do mnie SMS od Zayna .
Zaśmiałem się pod nosem i poczułem, że Patricia się we mnie wtula.Równo po pięciu minutach usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu.Spojrzałem na dziewczynę, a ona patrzyła na mnie wzrokiem " a nie mówiłam?".
Wstałam z kanapy i poszłam do przedpokoju.Tak jak myślałam...Julia weszła tu jak zwykle bez pukania jak do siebie.-Przytuliłam ją i zaczęłam swoje pytania, które wcześniej przygotowałam w głowie.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Kendall przyjechał?- spytałam, ale od razu tego pożałowałam.Kiedy się od niej oderwałam zobaczyłam stojącego za nią Zayna.
-Tylko po to mnie tu ściągnęłaś? A co do twojego pytania...to sama się dopiero dowiedziałam kilka godzin temu.Skoro jesteś teraz z Niallem to rozdział "James" w twoim życiu zamknięty? Już nie będziecie razem?- uśmiechnęła się, ale nie trwało to długo bo zobaczyła Nialla ze smutną miną, który właśnie wyszedł z salonu.Widać było, że jest mu przykro i chce płakać.
-Niall...-nie dał mi dokończyć i sam zaczął mówić.
-Już wiem dlaczego tak się cieszyłaś, że przyjeżdżają.-powiedział i chciał wyjść, ale Julia złapała go za ramię pchnęła z powrotem do środka.
-Proszę cię Niall...wysłuchaj mnie...będziesz wiedzieć dlaczego to powiedziałam.-powiedziała w jego stronę, a on spojrzał na nas.
-Macie 5 minut.-powiedział oschle i skierował się do salonu.Usiedliśmy i Julia zaczęła mówić.
-Poznałyśmy chłopaków jakieś trzy lata temu zanim jeszcze wyleciałyśmy ze szkoły...Po miesiącu zaczęłam się umawiać z Kendallem, a James zaczął zarywać do Patricii.Jak to Patricia...na początku go nienawidziła, ale po imprezie tutaj jak się upiła to powiedziała, że jej się podoba.Znałam Jamesa dłużej niż ona i wiedziałam, że źle to się skończy.Tak jak myślałam...wykorzystał to, że była pijana i zaciągnął ją do łóżka.Po imprezie nic nie pamiętała, ale jak jej powiedziałam co zrobiła to poszła do niego i wykrzyczała mu w twarz, że nie chce go znać i wtedy on ją pocałował i powiedział, że ją kocha i chce z nią być. Patricia wtedy od bardzo dawna się zauroczyła i się zgodziła.Mówiłam jej, że to nie chłopak dla niej, ale ona nie słuchała.Bił ją...widziałam to po siniakach jakie miała na rękach.Po ponad roku Pati poszła do niego, uderzyła w twarz i wykrzyczała, żeby jej się na oczy nie pokazywał.On nie posłuchał i po kilku dniach przyszli do nas i powiedzieli, że wyjeżdżają spełnić swoje marzenia.Z jednej strony się cieszyłam bo to oznaczało koniec bicia mojej przyjaciółki, ale z drugiej wiedziałam, że James cały czas myśli, że są razem i wróci.Teraz to się stało, ale Niall....Patricia cię kocha, a ja o tym wiem, bo jestem jedyną osobą, która umie dostrzec takie rzeczy w ludziach, po za tym Pati jeszcze nigdy nie uroniła łzy za żadnym chłopakiem, a za tobą po prostu się rozpłakała.Jesteście razem i żaden pieprzony James tego nie zmieni.Rozumiesz?-teraz się rozpłakałam i spojrzałam na Nialla...on też płakał i po chwili usiadł koło mnie i mocno przytulił.Ja wtuliłam się jeszcze mocniej w jego tors i moczyłam mu koszulkę.
-Kochanie, proszę cię nie płacz.-powiedział, a ja na chwilę na niego spojrzałam.
-Niall ja nic do Jamesa nie czuję...musisz mi uwierzyć bo nie wybaczę sobie tego do końca życia...-chciałam mówić dalej, ale mnie pocałował.Kątem oka widziałam uśmiechniętą Julię i zdezorientowanego Zayna...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, że tak późno i taki krótki, ale mam urwanie głowy w szkole i nie mam czasu. :'( Postaram się dodać jak najszybciej, ale to będzie w niedzielę lub w najgorszym wypadku w następnym tygodniu :( Proszę...zrozumcie mnie...Przepraszam jeszcze raz...A jak podoba wam się pierwsza część rozdział??? :D
♥Mrs.Tommo♥
niedziela, 24 listopada 2013
Rozdział 9
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
~Nadal Perspektywa Zayna~
Staliśmy już przed domem moim i chłopaków.Otworzyłem drzwi i przepuściłem Julię jako pierwszą.Już po chwili siedzieliśmy w salonie sącząc czerwone wino.Do głowy przyszło mi pewne pytanie.
-Julia?-wypowiedziałem nie pewnie jej imię.
-Hmmmm...
-Kim był ten chłopak.Ten, z którym byłaś w parku razem z Maxem?-to pytanie nie dawało mi spokoju od kiedy ich tylko zobaczyłem.
-Aaaaa! Chodzi ci o Kendalla! To mój...były.-powiedziała i spuściła głowę. Ciekawe dlaczego?
-Coś się stało skarbie?-spytałem z troską w głosie.
-Nie,. nic Po prostu...dobra nie ważne.-mówiła ciągle patrząc w podłogę.Ująłem jej podbródek i skierowałem jej twarz tak, by na mnie spojrzała.
-Przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.-niemal wyszeptałem te słowa.
-Chodzi o to, że ostatnio nie możemy się dogadać i nie chcę, żeby przez niego było jeszcze gorzej.-widziałem, że te słowa z trudem przechodziły jej przez gardło.Po jej policzku spłynęła łza, którą natychmiast starłem i się uśmiechnąłem.Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
-Dopóki jesteśmy razem to nic nie stanie nam na przeszkodzie byśmy byli szczęśliwi.-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.Po chwili oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy, a w jej.Miała takie śliczne błękitne tęczówki.
-Dziękuję ci za wszystko.Kocham cię.-mówiąc to zaczęła zbliżać do mojej twarzy.
-Ja ciebie bardziej.-nie mogłem się już oprzeć i wpiłem się w jej usta.Gdy wkładałem rękę pod jej bluzkę od razu się ode mnie oderwała i się uśmiechnęła.
-Chłopaki zaraz będą, a ja jakoś nie mam ochoty patrzeć na nasze nagie zdjęcia w ich telefonach.-lekko się zaśmiał, a ja z nią.
-Zaraz coś na to zaradzimy.-chytry uśmieszek nie schodził mi z twarzy.Wyjąłem swojego iPhona i napisałem SMS-a do Louisa. "Idźcie spać do domu Julii...Tu będzie za głośno i nie zaśniecie.heh ;) " Julia spojrzała mi przez ramię i przeczytała SMS-a.Od razu musnęła mój policzek i jeździła ręką po moim udzie.Robiła to z uśmiechem na ustach, a gdy położyła dłoń na moim kroczu...nie wytrzymałem i rzuciłem się na nią, namiętnie całując.Naszą "zabawę" przerwał dźwięk telefonu mojego i Julii.
-Czy oni zawsze muszą odpisywać?-powiedziałem lekko wkurzony, bo przerwali nam w nie odpowiednim momencie. Wziąłem telefon i przeczytałem odpowiedź Louisa. " Okey. :( Widzimy się jutro o 14:00 bo Niall wymyślił wspólny wypad do wesołego miasteczka. :/ " Nie wnikam w to, dlaczego zrobił smutną minkę.Może pomyliły mu się znaki? Do Julii napisał Max.Na początku nie chciała pokazać co napisał i się, ale jak zacząłem ją łaskotać to się przełamała i pokazała.Gdy go przeczytałem wybuchnąłem śmiechem. "Chłopaki są u mnie :) Bawcie się dobrze, ale nie za dobrze :) Nie rozwalcie chałupy, chłopaki chcą tam jeszcze pomieszkać ;) <3 :* "
-Jeśli mamy się dobrze bawić, to zaczynajmy.-powiedziałem, wyłączyłem nasze telefony, by nikt nam już nie przeszkadzał i posadziłem Julię na moich kolanach tak,że siedziała na mnie okrakiem.Przywarłem do niej moimi ustami i schodziłem w dół jej szyi, rozpinając przy tym jej koszulę, a ona moją...
~Perspektywa Louisa~
Kiedy dostałem SMS-a od Zayna coś w moim wnętrzu umarło.Pokazałem go pozostałym.Max od razu zaczął pisać do siostry.Widziałem minę Hazzy...był smutny...wiedziałem, że Harry coś do niej czuje, więc musiałem z nim o tym pogadać.Pokazałem ruchem głowy, żeby poszedł ze mną do kuchni.Wstałem i ruszyłem do pomieszczenia gdzie po minucie znalazł się też lokers.
-Podoba ci się?-spytałem prosto z mostu.
-Co? Kto?-widziałem zaskoczenie na jego twarzy.
-Nie udawaj głupka.Chodzi mi o Julie...Kochasz ją?-musiałem się tego dowiedzieć za wszelką cenę.
-Nie wiem...Może tak...może nie...wiem że coś czuje do niej i do...Patricii...-kiedy usłyszałem drugie imię to wiedziałem, że Harry ma pecha w życiu.Podszedłem do niego i mocno przytuliłem.To mój przyjaciel i nie chcę by był smutny...trzeba coś z tym zrobić.
-Tobie też?-spytał, a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.Zdecydowałem udawać, że nie wiem o czym on mówi.
-Co mi też?-dobrze, że byłem dobrym aktorem inaczej połapałby się o co chodzi.
-Tobie też się wydaje, że ten świat chce mi zrobić na przekór?-na szczęście mówił i czymś innym niż myślałem-Zawsze gdy się zakocham to nie szczęśliwie.Rozumiesz, że chyba jeszcze nigdy nie byłem w związku, w którym kochałbym dziewczynę tak jak teraz Julie i Patricie?...-chciał mówić dalej, ale do kuchni wszedł Niall.
-Co Julie i Patricie?-spytał podchodząc do lodówki.
~Perspektywa Nialla~
Kiedy Tommo i Styles wyszli do kuchni, poszedłem za nimi, żeby później się z nich pośmiać, ale nie wiedziałem, że ta rozmowa, aż tak zaboli.Jak to Harry kocha dziewczynę moją i Zayna?! A jeśli ona zostawi mnie dla niego? Jestem ciekawy kiedy, by mi o tym powiedział i czy w ogóle, by mi powiedział...Wszedłem tam jakby nigdy nic.Chciałem sprawdzić czy teraz mi powie.Wykorzystałem do tego końcówkę ich rozmowy.
-Co Julie i Patricie?-spytałem, a w duchu chciałem się śmiać z ich min.Wyglądali jakby zobaczyli ducha.Pierwszy otrzeźwiał Louis.
-Nie,nic.Mówimy właśnie o tym jak się cieszymy, że w końcu się ustatkowaliście, a przynajmniej ty, bo z Zaynem nigdy nic nie wiadomo.-czy oni myślą, że jestem, aż tak głupi? Dobra...nich im będzie.Już chciałem coś powiedzieć, ale dostałem SMS-a.
Na samą myśl jej imienia uśmiechnąłem się szeroko i od razu odpisałem.
Chłopaki się do mnie uśmiechnęli.Pewnie wiedzieli kto napisał.Po chwili mój iPhon był w rękach Liama.Tylko skąd on się to wziął.Kiedy zacząłem mu wyrywać moją własność dostałem odpowiedź od Patricii.Udało mi się odzyskać telefon i od razu wszedłem w skrzynkę odbiorczą i ostatnią wiadomość.
Szybko wybiegłem z kuchni i z szybkością światła założyłem moje białe conversy.Zarzuciłem na siebie tylko cienką bluzę i po chwili byłem pod drzwiami mojej dziewczyny.Moja dziewczyna...Awww jak to słodko brzmi...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jak myślicie jaką niespodziankę ma Patricia dla Nialla? :D Postaram się dodać rozdział we wtorek. Dzięki za komentarze pod rozdziałami i mam nadzieję, że mój blog szybko wam się nie znudzi :*
♥Mrs.Tommo♥
~Nadal Perspektywa Zayna~
Staliśmy już przed domem moim i chłopaków.Otworzyłem drzwi i przepuściłem Julię jako pierwszą.Już po chwili siedzieliśmy w salonie sącząc czerwone wino.Do głowy przyszło mi pewne pytanie.
-Julia?-wypowiedziałem nie pewnie jej imię.
-Hmmmm...
-Kim był ten chłopak.Ten, z którym byłaś w parku razem z Maxem?-to pytanie nie dawało mi spokoju od kiedy ich tylko zobaczyłem.
-Aaaaa! Chodzi ci o Kendalla! To mój...były.-powiedziała i spuściła głowę. Ciekawe dlaczego?
-Coś się stało skarbie?-spytałem z troską w głosie.
-Nie,. nic Po prostu...dobra nie ważne.-mówiła ciągle patrząc w podłogę.Ująłem jej podbródek i skierowałem jej twarz tak, by na mnie spojrzała.
-Przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.-niemal wyszeptałem te słowa.
-Chodzi o to, że ostatnio nie możemy się dogadać i nie chcę, żeby przez niego było jeszcze gorzej.-widziałem, że te słowa z trudem przechodziły jej przez gardło.Po jej policzku spłynęła łza, którą natychmiast starłem i się uśmiechnąłem.Przyciągnąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.
-Dopóki jesteśmy razem to nic nie stanie nam na przeszkodzie byśmy byli szczęśliwi.-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.Po chwili oderwała się ode mnie i spojrzała mi w oczy, a w jej.Miała takie śliczne błękitne tęczówki.
-Dziękuję ci za wszystko.Kocham cię.-mówiąc to zaczęła zbliżać do mojej twarzy.
-Ja ciebie bardziej.-nie mogłem się już oprzeć i wpiłem się w jej usta.Gdy wkładałem rękę pod jej bluzkę od razu się ode mnie oderwała i się uśmiechnęła.
-Chłopaki zaraz będą, a ja jakoś nie mam ochoty patrzeć na nasze nagie zdjęcia w ich telefonach.-lekko się zaśmiał, a ja z nią.
-Zaraz coś na to zaradzimy.-chytry uśmieszek nie schodził mi z twarzy.Wyjąłem swojego iPhona i napisałem SMS-a do Louisa. "Idźcie spać do domu Julii...Tu będzie za głośno i nie zaśniecie.heh ;) " Julia spojrzała mi przez ramię i przeczytała SMS-a.Od razu musnęła mój policzek i jeździła ręką po moim udzie.Robiła to z uśmiechem na ustach, a gdy położyła dłoń na moim kroczu...nie wytrzymałem i rzuciłem się na nią, namiętnie całując.Naszą "zabawę" przerwał dźwięk telefonu mojego i Julii.
-Czy oni zawsze muszą odpisywać?-powiedziałem lekko wkurzony, bo przerwali nam w nie odpowiednim momencie. Wziąłem telefon i przeczytałem odpowiedź Louisa. " Okey. :( Widzimy się jutro o 14:00 bo Niall wymyślił wspólny wypad do wesołego miasteczka. :/ " Nie wnikam w to, dlaczego zrobił smutną minkę.Może pomyliły mu się znaki? Do Julii napisał Max.Na początku nie chciała pokazać co napisał i się, ale jak zacząłem ją łaskotać to się przełamała i pokazała.Gdy go przeczytałem wybuchnąłem śmiechem. "Chłopaki są u mnie :) Bawcie się dobrze, ale nie za dobrze :) Nie rozwalcie chałupy, chłopaki chcą tam jeszcze pomieszkać ;) <3 :* "
-Jeśli mamy się dobrze bawić, to zaczynajmy.-powiedziałem, wyłączyłem nasze telefony, by nikt nam już nie przeszkadzał i posadziłem Julię na moich kolanach tak,że siedziała na mnie okrakiem.Przywarłem do niej moimi ustami i schodziłem w dół jej szyi, rozpinając przy tym jej koszulę, a ona moją...
~Perspektywa Louisa~
Kiedy dostałem SMS-a od Zayna coś w moim wnętrzu umarło.Pokazałem go pozostałym.Max od razu zaczął pisać do siostry.Widziałem minę Hazzy...był smutny...wiedziałem, że Harry coś do niej czuje, więc musiałem z nim o tym pogadać.Pokazałem ruchem głowy, żeby poszedł ze mną do kuchni.Wstałem i ruszyłem do pomieszczenia gdzie po minucie znalazł się też lokers.
-Podoba ci się?-spytałem prosto z mostu.
-Co? Kto?-widziałem zaskoczenie na jego twarzy.
-Nie udawaj głupka.Chodzi mi o Julie...Kochasz ją?-musiałem się tego dowiedzieć za wszelką cenę.
-Nie wiem...Może tak...może nie...wiem że coś czuje do niej i do...Patricii...-kiedy usłyszałem drugie imię to wiedziałem, że Harry ma pecha w życiu.Podszedłem do niego i mocno przytuliłem.To mój przyjaciel i nie chcę by był smutny...trzeba coś z tym zrobić.
-Tobie też?-spytał, a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.Zdecydowałem udawać, że nie wiem o czym on mówi.
-Co mi też?-dobrze, że byłem dobrym aktorem inaczej połapałby się o co chodzi.
-Tobie też się wydaje, że ten świat chce mi zrobić na przekór?-na szczęście mówił i czymś innym niż myślałem-Zawsze gdy się zakocham to nie szczęśliwie.Rozumiesz, że chyba jeszcze nigdy nie byłem w związku, w którym kochałbym dziewczynę tak jak teraz Julie i Patricie?...-chciał mówić dalej, ale do kuchni wszedł Niall.
-Co Julie i Patricie?-spytał podchodząc do lodówki.
~Perspektywa Nialla~
Kiedy Tommo i Styles wyszli do kuchni, poszedłem za nimi, żeby później się z nich pośmiać, ale nie wiedziałem, że ta rozmowa, aż tak zaboli.Jak to Harry kocha dziewczynę moją i Zayna?! A jeśli ona zostawi mnie dla niego? Jestem ciekawy kiedy, by mi o tym powiedział i czy w ogóle, by mi powiedział...Wszedłem tam jakby nigdy nic.Chciałem sprawdzić czy teraz mi powie.Wykorzystałem do tego końcówkę ich rozmowy.
-Co Julie i Patricie?-spytałem, a w duchu chciałem się śmiać z ich min.Wyglądali jakby zobaczyli ducha.Pierwszy otrzeźwiał Louis.
-Nie,nic.Mówimy właśnie o tym jak się cieszymy, że w końcu się ustatkowaliście, a przynajmniej ty, bo z Zaynem nigdy nic nie wiadomo.-czy oni myślą, że jestem, aż tak głupi? Dobra...nich im będzie.Już chciałem coś powiedzieć, ale dostałem SMS-a.
Na samą myśl jej imienia uśmiechnąłem się szeroko i od razu odpisałem.
Chłopaki się do mnie uśmiechnęli.Pewnie wiedzieli kto napisał.Po chwili mój iPhon był w rękach Liama.Tylko skąd on się to wziął.Kiedy zacząłem mu wyrywać moją własność dostałem odpowiedź od Patricii.Udało mi się odzyskać telefon i od razu wszedłem w skrzynkę odbiorczą i ostatnią wiadomość.
Szybko wybiegłem z kuchni i z szybkością światła założyłem moje białe conversy.Zarzuciłem na siebie tylko cienką bluzę i po chwili byłem pod drzwiami mojej dziewczyny.Moja dziewczyna...Awww jak to słodko brzmi...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jak myślicie jaką niespodziankę ma Patricia dla Nialla? :D Postaram się dodać rozdział we wtorek. Dzięki za komentarze pod rozdziałami i mam nadzieję, że mój blog szybko wam się nie znudzi :*
♥Mrs.Tommo♥
1DDay!!!
Jak tam??? Oglądaliście 1DDay? Ja tak i wytrzymałam do samego końca :D Jedynym minusem jest to, że teraz jestem niewyspana :) Ale warto było :* Kocham nowy fryz Nialla :D :) <3 :*
blog mojej najnajnajnajnajlepszej przyjaciółki :D ---------------------> http://one-direction-love-4-ever.blogspot.com/
mój ask ---------------------> http://ask.fm/JuliaWojciechowska2902
PS:. Przepraszam za nieporozumienie z imieniem na blogu :*
blog mojej najnajnajnajnajlepszej przyjaciółki :D ---------------------> http://one-direction-love-4-ever.blogspot.com/
mój ask ---------------------> http://ask.fm/JuliaWojciechowska2902
PS:. Przepraszam za nieporozumienie z imieniem na blogu :*
czwartek, 21 listopada 2013
Rozdział 8
~Tydzień później~
~Perspektywa Julii~
Ostatni tydzień był dziwny. Przespałam się z Zaynem już pierwszego dnia naszego związku...czy to normalne? Nie ważne... Niall wyznał Patricii swoje uczucia i teraz są razem. Wydaje mi się, że Harry unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną i Pati, ale to tylko moje przypuszczenia.Do tego, ostatnio nie mogę dogadać się z moim chłopakiem.Musiało się coś stać...tylko pytanie, co? Myślałam o tym wszystkim, gdy byłam u tatuażysty i robiłam sobie napisy na nadgarstkach, które wyglądały mniej więcej tak.
Kiedy koleś, który miał chyba z dwadzieścia pięć lat skończył swoje dzieło, wyszłam i od razu zadzwoniłam do Maxa.
-Halo? No co tam siostrunia?-spytał, a ja myślałam, że go porąbało.
-Dlaczego?...Dobra, nie ważne.Gdzie jesteś?-spytałam i od razu usłyszałam cichy śmiech.
-W domu.A co?-powiedział.Słyszałam jakieś szepty.To chyba znaczy, że znalazł sobie nową dziewczynę.Chyba, bo nie mogłam rozpoznać czy głos należy do kobiety czy mężczyzny.
-Mógłbyś po mnie przyjechać? Właśnie wracam od tatuażysty i nie chce mi się wracać piechotą.Do tego ręce mnie bolą.-zaczęłam się skarżyć, bo od tego sprzętu na serio bolały mnie już dłonie i nadgarstki.
-A nie mogłabyś zadzwonić do Zayna, żeby po ciebie przyjechał? Przecież to twój chłopak.-teraz to miałam ochotę go trzepnąć.Nie wiedział, że mamy taki mały kryzys, bo nie chciałam go dodatkowo martwić.Musi poprawić oceny, bo znowu obleje.Ale powinien wiedzieć ze względu na wszystko.
-Nie odbiera ode mnie telefonów i nie odpisuje na SMS-y, więc jak przyjedziesz?-spytałam z nadzieją w głosie.
-Porozmawiamy o tym w domu.Zaraz będę, a gdzie dokładnie jesteś?-w tym momencie dziękowałam Bogu, że się zgodził, bo dom nie był, aż tak blisko.
-W parku, niedaleko London Eye. Pa-nie dałam mu dojść do słowa, bo pewnie by się wycofał.A dlaczego? Odpowiedź jest prosta.Nie lubił tu przychodzić.To tutaj zdradziła go dziewczyna, którą kochał nad życie.Już nigdy nie kochał nikogo tak samo jak ją.Od tamtej pory jest kobieciarzem, który ma dziewczyny na jedną noc.Jego najdłuższy związek trwał tydzień, ale to nie był zdrowy związek.W tym czasie przespali się ze sobą chyba z 6 razy, a on jej nie kochał, ani ona jego.Tak więc niema dobrych wspomnień z tym miejscem.Nicola (bo tak miała na imię) wyprowadziła się do LA i od tamtego dnia już jej nie widzieliśmy.To było półtora roku temu.Myślałam nad tym wszystkim 15 minut , a po tym czasie przyjechał Max z jakimś kolesiem.Ściemniało się, więc nie widziałam dokładnie kto to.
-Cześć Julia.-powiedział ten koleś.Podszedł do mnie i przytulił.
-yyyyy...cześć-byłam trochę zdezorientowana.No bo nie codziennie jakiś nieznany ci człowiek cię przytula.
-Nie pamiętasz mnie?-spytał ze słyszalnym smutkiem w głosie.
-Sory, ale nie i nie wiem czy powinnam cię pamiętać.-powiedziałam oschle.Taka już byłam dla ludzi, których dobrze nie znam.A z Zaynem to inna historia.
-Naprawdę go nie pamiętasz?... Nie pamiętasz chłopaka, z którym byłaś ponad rok, a później rozstaliście się bo on wyjechał?-spytał Max, a ja spojrzałam jeszcze raz na chłopaka, który już mnie puścił i stał przede mną.
-Kendall? To na prawdę ty?-spytałam, a on tylko pokiwał głową na tak.W tym momencie rzuciłam mu się na szyje i mocno przytuliłam.-A tak w ogóle, to co ty tu robisz? Nie jesteś na żadnej trasie koncertowej?-spytałam.Tak.Kendall jest członkiem zespołu Big Time Rush.Dlatego się rozstaliśmy.To jedyny chłopak, z którym byłam tak długo i po tym jak wyjechał zmieniłam się na tą dziewczynę, którą jestem teraz.
-Nie. Mam dla ciebie niespodziankę.-popatrzyłam na niego jak na idiotę, bo dopiero co się zobaczyliśmy po dwóch latach i on ma dla mnie prezent.Pokazałam ruchem głowy, by kontynuował, a on to zrobił.-Razem z zespołem wyprowadzamy się do Londynu!-gdy to powiedział znowu go przytuliłam i cieszyłam się jak małe dziecko.-Znowu będziemy mogli być razem i teraz już nic nam w tym nie przeszkodzi.Nawet moja trasa koncertowa.- w tej chwili się od niego oderwałam i spuściłam głowę.-Ej, mała.Co się stało?-spytał.
-Kendall.Ale my nie będziemy teraz razem.-popatrzyłam na niego, a on był najwidoczniej zaskoczony.-Ja mam chłopaka, z którym jest mi dobrze i nie zamierzam na razie się z nim rozstać.-powiedziałam i chciałam się rozpłakać...ale nie mogłam.
-Rozumiem.-powiedział.-Ale będziemy teraz przyjaciółmi, tak?-spytał, a ja się uśmiechnęłam i go przytuliłam.
~Perspektywa Harrego~
Chłopaki wymyślili, że pójdziemy na miasto i takim sposobem znaleźliśmy się na London Eye.Właśnie szliśmy jakimś parkiem, a ja myślałem o tym, że unikanie Julii i Patricii to nie sposób na to, by uniknąć bólu i cierpienia.Było już ciemno.Spojrzałem w stronę jakichś dwóch kolesi i dziewczyny.Dziewczyna właśnie przytuliła jednego z nich, a ja dostrzegłem, że to Julia, Max i jakiś koleś, którego widzę chyba pierwszy raz.
-Ej, Zayn. A to przypadkiem nie jest Julia?-spytałem Zayna, a on momentalnie spojrzał w tamtą stronę.
-Faktycznie, to ona.Chodźcie.-powiedział i ruszyliśmy w tamtym kierunku.Stali teraz na przeciwko siebie i o czymś rozmawiali. Zayn przytulił Julie od tyłu i pocałował ją w policzek.Na ten widok coś we mnie pękło.Miałem ochotę ryczeć jak małe dziecko.
~Perspektywa Zayna~
Przytuliłem moją dziewczynę od tyłu i pocałowałem ją w policzek.
-Cześć kochanie.-wyszeptałem jej do ucha.
-Hej.-powiedziała z entuzjazmem i pocałowałam mnie w usta.Kątem oka widziałem rozczarowaną minę tego kolesia, którego skądś znałem tylko nie mogłem sobie przypomnieć skąd.-Co ty tu robisz? Nie macie żadnych prób?-spytała.
-Nie, dlatego Cię teraz porywam.-jak powiedziałem tak zrobiłem.Złapałem ją w biodrach i przerzuciłem sobie przez ramię.Słyszałem tylko jej śmiech, którego tak dawno nie słyszałem.Ostatnio nie możemy dojść do porozumienia, ale chyba teraz wszystko będzie dobrze.
-Co ty robisz wariacie?-zapytała kiedy zacząłem z nią odchodzić w stronę mojego domu.
-Jak już mówiłem, porywam cię.-zaśmiałem się tak samo jak ona.Gdy byliśmy już dość blisko domu, postawiłem ją na ziemi i złapałem za rękę.
-Tak w ogóle to gdzie my idziemy?-słychać było, że jest zdziwiona.
-Niespodzianka.-powiedziałem z "bananem" na twarzy i później już milczeliśmy co chwila patrząc na siebie z miłością w oczach.Ten wieczór miałem już zaplanowany w głowie...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, że tak późno. :( Ale przynajmniej jest i mam wielką nadzieję, że wam się spodoba. :)
♥Mrs.Tommo♥
~Perspektywa Julii~
Ostatni tydzień był dziwny. Przespałam się z Zaynem już pierwszego dnia naszego związku...czy to normalne? Nie ważne... Niall wyznał Patricii swoje uczucia i teraz są razem. Wydaje mi się, że Harry unika jakiegokolwiek kontaktu ze mną i Pati, ale to tylko moje przypuszczenia.Do tego, ostatnio nie mogę dogadać się z moim chłopakiem.Musiało się coś stać...tylko pytanie, co? Myślałam o tym wszystkim, gdy byłam u tatuażysty i robiłam sobie napisy na nadgarstkach, które wyglądały mniej więcej tak.
Kiedy koleś, który miał chyba z dwadzieścia pięć lat skończył swoje dzieło, wyszłam i od razu zadzwoniłam do Maxa.
-Halo? No co tam siostrunia?-spytał, a ja myślałam, że go porąbało.
-Dlaczego?...Dobra, nie ważne.Gdzie jesteś?-spytałam i od razu usłyszałam cichy śmiech.
-W domu.A co?-powiedział.Słyszałam jakieś szepty.To chyba znaczy, że znalazł sobie nową dziewczynę.Chyba, bo nie mogłam rozpoznać czy głos należy do kobiety czy mężczyzny.
-Mógłbyś po mnie przyjechać? Właśnie wracam od tatuażysty i nie chce mi się wracać piechotą.Do tego ręce mnie bolą.-zaczęłam się skarżyć, bo od tego sprzętu na serio bolały mnie już dłonie i nadgarstki.
-A nie mogłabyś zadzwonić do Zayna, żeby po ciebie przyjechał? Przecież to twój chłopak.-teraz to miałam ochotę go trzepnąć.Nie wiedział, że mamy taki mały kryzys, bo nie chciałam go dodatkowo martwić.Musi poprawić oceny, bo znowu obleje.Ale powinien wiedzieć ze względu na wszystko.
-Nie odbiera ode mnie telefonów i nie odpisuje na SMS-y, więc jak przyjedziesz?-spytałam z nadzieją w głosie.
-Porozmawiamy o tym w domu.Zaraz będę, a gdzie dokładnie jesteś?-w tym momencie dziękowałam Bogu, że się zgodził, bo dom nie był, aż tak blisko.
-W parku, niedaleko London Eye. Pa-nie dałam mu dojść do słowa, bo pewnie by się wycofał.A dlaczego? Odpowiedź jest prosta.Nie lubił tu przychodzić.To tutaj zdradziła go dziewczyna, którą kochał nad życie.Już nigdy nie kochał nikogo tak samo jak ją.Od tamtej pory jest kobieciarzem, który ma dziewczyny na jedną noc.Jego najdłuższy związek trwał tydzień, ale to nie był zdrowy związek.W tym czasie przespali się ze sobą chyba z 6 razy, a on jej nie kochał, ani ona jego.Tak więc niema dobrych wspomnień z tym miejscem.Nicola (bo tak miała na imię) wyprowadziła się do LA i od tamtego dnia już jej nie widzieliśmy.To było półtora roku temu.Myślałam nad tym wszystkim 15 minut , a po tym czasie przyjechał Max z jakimś kolesiem.Ściemniało się, więc nie widziałam dokładnie kto to.
-Cześć Julia.-powiedział ten koleś.Podszedł do mnie i przytulił.
-yyyyy...cześć-byłam trochę zdezorientowana.No bo nie codziennie jakiś nieznany ci człowiek cię przytula.
-Nie pamiętasz mnie?-spytał ze słyszalnym smutkiem w głosie.
-Sory, ale nie i nie wiem czy powinnam cię pamiętać.-powiedziałam oschle.Taka już byłam dla ludzi, których dobrze nie znam.A z Zaynem to inna historia.
-Naprawdę go nie pamiętasz?... Nie pamiętasz chłopaka, z którym byłaś ponad rok, a później rozstaliście się bo on wyjechał?-spytał Max, a ja spojrzałam jeszcze raz na chłopaka, który już mnie puścił i stał przede mną.
-Kendall? To na prawdę ty?-spytałam, a on tylko pokiwał głową na tak.W tym momencie rzuciłam mu się na szyje i mocno przytuliłam.-A tak w ogóle, to co ty tu robisz? Nie jesteś na żadnej trasie koncertowej?-spytałam.Tak.Kendall jest członkiem zespołu Big Time Rush.Dlatego się rozstaliśmy.To jedyny chłopak, z którym byłam tak długo i po tym jak wyjechał zmieniłam się na tą dziewczynę, którą jestem teraz.
-Nie. Mam dla ciebie niespodziankę.-popatrzyłam na niego jak na idiotę, bo dopiero co się zobaczyliśmy po dwóch latach i on ma dla mnie prezent.Pokazałam ruchem głowy, by kontynuował, a on to zrobił.-Razem z zespołem wyprowadzamy się do Londynu!-gdy to powiedział znowu go przytuliłam i cieszyłam się jak małe dziecko.-Znowu będziemy mogli być razem i teraz już nic nam w tym nie przeszkodzi.Nawet moja trasa koncertowa.- w tej chwili się od niego oderwałam i spuściłam głowę.-Ej, mała.Co się stało?-spytał.
-Kendall.Ale my nie będziemy teraz razem.-popatrzyłam na niego, a on był najwidoczniej zaskoczony.-Ja mam chłopaka, z którym jest mi dobrze i nie zamierzam na razie się z nim rozstać.-powiedziałam i chciałam się rozpłakać...ale nie mogłam.
-Rozumiem.-powiedział.-Ale będziemy teraz przyjaciółmi, tak?-spytał, a ja się uśmiechnęłam i go przytuliłam.
~Perspektywa Harrego~
Chłopaki wymyślili, że pójdziemy na miasto i takim sposobem znaleźliśmy się na London Eye.Właśnie szliśmy jakimś parkiem, a ja myślałem o tym, że unikanie Julii i Patricii to nie sposób na to, by uniknąć bólu i cierpienia.Było już ciemno.Spojrzałem w stronę jakichś dwóch kolesi i dziewczyny.Dziewczyna właśnie przytuliła jednego z nich, a ja dostrzegłem, że to Julia, Max i jakiś koleś, którego widzę chyba pierwszy raz.
-Ej, Zayn. A to przypadkiem nie jest Julia?-spytałem Zayna, a on momentalnie spojrzał w tamtą stronę.
-Faktycznie, to ona.Chodźcie.-powiedział i ruszyliśmy w tamtym kierunku.Stali teraz na przeciwko siebie i o czymś rozmawiali. Zayn przytulił Julie od tyłu i pocałował ją w policzek.Na ten widok coś we mnie pękło.Miałem ochotę ryczeć jak małe dziecko.
~Perspektywa Zayna~
Przytuliłem moją dziewczynę od tyłu i pocałowałem ją w policzek.
-Cześć kochanie.-wyszeptałem jej do ucha.
-Hej.-powiedziała z entuzjazmem i pocałowałam mnie w usta.Kątem oka widziałem rozczarowaną minę tego kolesia, którego skądś znałem tylko nie mogłem sobie przypomnieć skąd.-Co ty tu robisz? Nie macie żadnych prób?-spytała.
-Nie, dlatego Cię teraz porywam.-jak powiedziałem tak zrobiłem.Złapałem ją w biodrach i przerzuciłem sobie przez ramię.Słyszałem tylko jej śmiech, którego tak dawno nie słyszałem.Ostatnio nie możemy dojść do porozumienia, ale chyba teraz wszystko będzie dobrze.
-Co ty robisz wariacie?-zapytała kiedy zacząłem z nią odchodzić w stronę mojego domu.
-Jak już mówiłem, porywam cię.-zaśmiałem się tak samo jak ona.Gdy byliśmy już dość blisko domu, postawiłem ją na ziemi i złapałem za rękę.
-Tak w ogóle to gdzie my idziemy?-słychać było, że jest zdziwiona.
-Niespodzianka.-powiedziałem z "bananem" na twarzy i później już milczeliśmy co chwila patrząc na siebie z miłością w oczach.Ten wieczór miałem już zaplanowany w głowie...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Przepraszam, że tak późno. :( Ale przynajmniej jest i mam wielką nadzieję, że wam się spodoba. :)
♥Mrs.Tommo♥
niedziela, 17 listopada 2013
Rozdział 7 cz. II
~Perspektywa Zayna~
Nie wierzę! Przespałem się z nią. Cały czas nie mogę w to uwierzyć.Chyba po raz pierwszy zrobiłem to z osobą, którą na prawdę kocham.Teraz leżeliśmy w jej łóżku przykryci kołdrą, a Julia kreśliła na moim torsie jakieś wzorki.
-Kocham cię.Wiesz? -spytałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Wiem.Ja ciebie też.-powiedziała, a ja ją wtedy pocałowałem.-Co? Powtórka z rozrywki?- zapytała i uniosła brwi.
-Ja bardzo chętnie.Z tobą zawsze.-uśmiechnąłem się i zacząłem całować ją po szyi.
-Przestań.Ja tylko żartowałam.-mówiła ze śmiechem, a ja się uśmiechnąłem i usiadłem.-Co robisz?-spytała kiedy wstawałem z łóżka.
-Pójdę pod prysznic i przy okazji sprawdzę czy twój brat cały czas jest w salonie.-uśmiechnąłem się i ostatni raz ją pocałowałem.Pech chciał, że kiedy wychodziłem z jej pokoju natknąłem się na Maxa w samych bokserkach.Trochę dziwnie się czułem, bo ja też byłem "ubrany" tak samo jak on.Pokazał ruchem ręki, żebym poszedł za nim co uczyniłem i po chwili siedzieliśmy w salonie.
-Szalejesz.-powiedział i się roześmiał, a ja myślałem, że zaraz zapadnę się pod ziemię.-Spokojnie.Nigdy z Julią nie wtrącamy się w swoje sprawy i tym razem też nie zamierzam.Dziwi mnie tylko to, że przespała się z tobą.-stwierdził z zamyśloną mimiką twarzy.
-Jak to?-spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
-Nie wiem czy wiesz, ale ona jeszcze kilka dni temu Was nienawidziła.Po za tym, kiedy dowiedziała się, że się założyliście, to chciała was ośmieszyć przy całej szkole tak jak poprzednich śmiałków.Julia nie jest typem grzecznej dziewczynki.Razem dorastaliśmy w dziwnych okolicznościach i zdążyłem się dużo o niej dowiedzieć.Obiecałem jej, że będę ją chronić i pilnować jej wybryków.Do większości z nich sam ją namówiłem na przykład do palenia i tatuażów.-niby jej starszy brat, a namawia ją do złego.Dziwne.Ale o co chodzi z tymi dziwnymi okolicznościami? Hmm...-Kiedy patrzę na nią teraz to wiem, że źle zrobiłem i nie powinienem jej na to pozwalać.Ale co się stało to się nie odstanie.Chciałem ci po prostu powiedzieć...-w tym momencie podszedł do mnie bardzo blisko i przykuł mnie do ściany.Spojrzał mi w oczy i kontynuował-że jeśli ją skrzywdzisz, lub przez ciebie będzie wspominać wszystko co się stało to będzie z tobą źle.-puścił mnie i mówił dalej.-Wszystkiego ją nauczyłem.Dzięki mnie funkcjonuje normalnie i otrząsnęła się po tym co się stało.Nie spieprz tego.Rozumiesz?-pokiwałem głową na znak, że rozumiem.Szczerze? Trochę się go bałem.Słyszałem, że byłego chłopaka Julii urządził tak, że wylądował w szpitalu, dlatego teraz nikt nie potrafi do niej normalnie podejść i porozmawiać bo boją się Maxa. Nie rozumieją po prostu, że się o nią troszczy i dlatego taki jest.Słyszałem jak chłopak wbiega po schodach na górę i akurat ktoś z nich schodził.
-Zayn...Jesteś tu?-po głosie poznałem, że to Julia, więc wstałem i powiedziałem.
-W salonie.-usiadłem na kanapie i czekałem, aż w pomieszczeniu pojawi się moja dziewczyna.Poczułem jak dotyka mojego ramienia.Spojrzałem na nią i przyciągnąłem do siebie tak, że siedziała teraz na moich kolanach.
~Perspektywa Patricii~
Obudził mnie dzwonek do drzwi.Musiałam zasnąć kiedy, byłam wykończona płaczem,Zdałam sobie sprawę, że Jacob wyszedł na jakąś imprezę, więc nie otworzy.Zwlekłam się z łóżka i poczłapałam na dół do frontowych drzwi.Otworzyłam i oniemiałam...
-Niall...Co ty tu robisz?-spytałam.Widząc go miałam ochotę jeszcze raz się rozpłakać.
-Przyszedłem, bo dzwoniłaś...Przepraszam...-Powiedział i spuścił głowę.
-Wejdź.Nie będziemy rozmawiać przez próg.-pokazałam gestem ręki w stronę salonu.Po chwili już oboje siedzieliśmy na przeciwko siebie w pomieszczeniu.-Za co mnie przepraszasz?-spytałam, bo nie do końca wiedziałam o co mu chodzi.
-Za moje zachowanie.Chciałem się jeszcze dowiedzieć... czy to na prawdę ty do mnie dzwoniłaś?.-spytał a ja spuściłam głowę.
-Tak, ale...w sumie nie ważne-chciałam uniknąć tego tematu, bo pewnie mnie wyśmieje.
-Proszę cię spójrz na mnie i powiedz.-w tym momencie spojrzałam na niego.
-Chciałam ci powiedzieć prawdę...całą prawdę...-spostrzegłam, że ma łzy w oczach i spuszcza powoli głowę.
-Chcesz mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz i nie poczujesz.Prawda? Nienawidzisz mnie, tak?-teraz to kompletnie chciałam płakać, ale nie mogłam.Tej nocy za dużo z siebie wylałam.
-Wręcz przeciwnie.Chciałam ci powiedzieć, że...kocham cię, ale to nie ma już znaczenia.-popatrzył na mnie z nadzieją w oczach i jednocześnie z wielkim bólem.
-Dlaczego to nie ma znaczenia? Kocham cię i chciałbym być z tobą.Proszę...daj mi szansę.-po moich policzkach poleciały łzy.-Patricia...zostaniesz moją dziewczyną?-uśmiechnęłam się i go przytuliłam.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem.-spojrzałam w jego błękitne oczy, a on w moje zielone.
-Co tylko zechcesz.-powiedział i uśmiechnął się szczerze.Chyba pierwszy raz od kąt tu przyszedł.
-Pocałuj mnie.-zaczął się do mnie zbliżać.
-Kocham cię-wyszeptał i pocałował mnie namiętnie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jak tam Directioner? Podoba się? Mam wielką nadzieję, że tak.Proszę o szczere opinie w komentarzach. :) :D
♥Mrs.Tommo♥
Nie wierzę! Przespałem się z nią. Cały czas nie mogę w to uwierzyć.Chyba po raz pierwszy zrobiłem to z osobą, którą na prawdę kocham.Teraz leżeliśmy w jej łóżku przykryci kołdrą, a Julia kreśliła na moim torsie jakieś wzorki.
-Kocham cię.Wiesz? -spytałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.
-Wiem.Ja ciebie też.-powiedziała, a ja ją wtedy pocałowałem.-Co? Powtórka z rozrywki?- zapytała i uniosła brwi.
-Ja bardzo chętnie.Z tobą zawsze.-uśmiechnąłem się i zacząłem całować ją po szyi.
-Przestań.Ja tylko żartowałam.-mówiła ze śmiechem, a ja się uśmiechnąłem i usiadłem.-Co robisz?-spytała kiedy wstawałem z łóżka.
-Pójdę pod prysznic i przy okazji sprawdzę czy twój brat cały czas jest w salonie.-uśmiechnąłem się i ostatni raz ją pocałowałem.Pech chciał, że kiedy wychodziłem z jej pokoju natknąłem się na Maxa w samych bokserkach.Trochę dziwnie się czułem, bo ja też byłem "ubrany" tak samo jak on.Pokazał ruchem ręki, żebym poszedł za nim co uczyniłem i po chwili siedzieliśmy w salonie.
-Szalejesz.-powiedział i się roześmiał, a ja myślałem, że zaraz zapadnę się pod ziemię.-Spokojnie.Nigdy z Julią nie wtrącamy się w swoje sprawy i tym razem też nie zamierzam.Dziwi mnie tylko to, że przespała się z tobą.-stwierdził z zamyśloną mimiką twarzy.
-Jak to?-spojrzałem na niego ze zdziwieniem.
-Nie wiem czy wiesz, ale ona jeszcze kilka dni temu Was nienawidziła.Po za tym, kiedy dowiedziała się, że się założyliście, to chciała was ośmieszyć przy całej szkole tak jak poprzednich śmiałków.Julia nie jest typem grzecznej dziewczynki.Razem dorastaliśmy w dziwnych okolicznościach i zdążyłem się dużo o niej dowiedzieć.Obiecałem jej, że będę ją chronić i pilnować jej wybryków.Do większości z nich sam ją namówiłem na przykład do palenia i tatuażów.-niby jej starszy brat, a namawia ją do złego.Dziwne.Ale o co chodzi z tymi dziwnymi okolicznościami? Hmm...-Kiedy patrzę na nią teraz to wiem, że źle zrobiłem i nie powinienem jej na to pozwalać.Ale co się stało to się nie odstanie.Chciałem ci po prostu powiedzieć...-w tym momencie podszedł do mnie bardzo blisko i przykuł mnie do ściany.Spojrzał mi w oczy i kontynuował-że jeśli ją skrzywdzisz, lub przez ciebie będzie wspominać wszystko co się stało to będzie z tobą źle.-puścił mnie i mówił dalej.-Wszystkiego ją nauczyłem.Dzięki mnie funkcjonuje normalnie i otrząsnęła się po tym co się stało.Nie spieprz tego.Rozumiesz?-pokiwałem głową na znak, że rozumiem.Szczerze? Trochę się go bałem.Słyszałem, że byłego chłopaka Julii urządził tak, że wylądował w szpitalu, dlatego teraz nikt nie potrafi do niej normalnie podejść i porozmawiać bo boją się Maxa. Nie rozumieją po prostu, że się o nią troszczy i dlatego taki jest.Słyszałem jak chłopak wbiega po schodach na górę i akurat ktoś z nich schodził.
-Zayn...Jesteś tu?-po głosie poznałem, że to Julia, więc wstałem i powiedziałem.
-W salonie.-usiadłem na kanapie i czekałem, aż w pomieszczeniu pojawi się moja dziewczyna.Poczułem jak dotyka mojego ramienia.Spojrzałem na nią i przyciągnąłem do siebie tak, że siedziała teraz na moich kolanach.
~Perspektywa Patricii~
Obudził mnie dzwonek do drzwi.Musiałam zasnąć kiedy, byłam wykończona płaczem,Zdałam sobie sprawę, że Jacob wyszedł na jakąś imprezę, więc nie otworzy.Zwlekłam się z łóżka i poczłapałam na dół do frontowych drzwi.Otworzyłam i oniemiałam...
-Niall...Co ty tu robisz?-spytałam.Widząc go miałam ochotę jeszcze raz się rozpłakać.
-Przyszedłem, bo dzwoniłaś...Przepraszam...-Powiedział i spuścił głowę.
-Wejdź.Nie będziemy rozmawiać przez próg.-pokazałam gestem ręki w stronę salonu.Po chwili już oboje siedzieliśmy na przeciwko siebie w pomieszczeniu.-Za co mnie przepraszasz?-spytałam, bo nie do końca wiedziałam o co mu chodzi.
-Za moje zachowanie.Chciałem się jeszcze dowiedzieć... czy to na prawdę ty do mnie dzwoniłaś?.-spytał a ja spuściłam głowę.
-Tak, ale...w sumie nie ważne-chciałam uniknąć tego tematu, bo pewnie mnie wyśmieje.
-Proszę cię spójrz na mnie i powiedz.-w tym momencie spojrzałam na niego.
-Chciałam ci powiedzieć prawdę...całą prawdę...-spostrzegłam, że ma łzy w oczach i spuszcza powoli głowę.
-Chcesz mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz i nie poczujesz.Prawda? Nienawidzisz mnie, tak?-teraz to kompletnie chciałam płakać, ale nie mogłam.Tej nocy za dużo z siebie wylałam.
-Wręcz przeciwnie.Chciałam ci powiedzieć, że...kocham cię, ale to nie ma już znaczenia.-popatrzył na mnie z nadzieją w oczach i jednocześnie z wielkim bólem.
-Dlaczego to nie ma znaczenia? Kocham cię i chciałbym być z tobą.Proszę...daj mi szansę.-po moich policzkach poleciały łzy.-Patricia...zostaniesz moją dziewczyną?-uśmiechnęłam się i go przytuliłam.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem.-spojrzałam w jego błękitne oczy, a on w moje zielone.
-Co tylko zechcesz.-powiedział i uśmiechnął się szczerze.Chyba pierwszy raz od kąt tu przyszedł.
-Pocałuj mnie.-zaczął się do mnie zbliżać.
-Kocham cię-wyszeptał i pocałował mnie namiętnie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Jak tam Directioner? Podoba się? Mam wielką nadzieję, że tak.Proszę o szczere opinie w komentarzach. :) :D
♥Mrs.Tommo♥
sobota, 16 listopada 2013
Pomyślmy... :) :D
Mam tyle pomysłów, których niestety nie mogę wykorzystać w tym opowiadaniu. :/ Dlatego właśnie zastanawiam się nad drugim blogiem.Tylko nie wiem czy ktoś by go czytał.Specjalnie dla was odblokowałam anonimowe komentarze, więc piszcie w komentarzach co myślicie o tym pomyśle i czy byście go czytali...Dziękuję za wszystko ^_^
♥Mrs.Tommo♥
♥Mrs.Tommo♥
piątek, 15 listopada 2013
Rozdział 7 cz. I
Jeszcze raz przepraszam, że tak późno, ale ostatnio jestem strasznie nie ogarnięta i nie mogę się zebrać w sobie.Sorki, że taki krótki, ale podzieliłam go na części i chyb jeszcze w weekend pojawi się część II. ;*
______________________________________________________________________________
Szłam do domu z Zaynem za rękę.Teraz już wiedziałam, że to ten dla którego warto kochać.Mam nadzieję, że nie zrani mnie tak jak Martin.
-O czym tak myślisz skarbie?-spytał Zayn, a ja się uśmiechnęłam.
-O tym, czy dobrze zrobiłam zgadzając się być twoją dziewczyną.-powiedziałam, a on momentalnie zatrzymał się i spojrzał na mnie przestraszonym wzrokiem.-Przecież żartuję! Kocham cię i mam nadzieję, że ty mnie też.-stwierdziłam i podeszłam do niego, żeby go pocałować.Musnęłam jego usta i poszłam dalej, zostawiając go w tyle.Po chwili dołączył do mnie, łapiąc mnie za rękę.Kiedy po 10 minutach doszliśmy do mojego domu, wyjęłam klucze i chciałam otworzyć drzwi, bo myślałam że Maxa niema, ponieważ w domu było ciemno.Jednak drzwi były otwarte, więc weszliśmy do środka z Zaynem trochę zaskoczeni.Wkroczyliśmy do salonu, a tam co? Mój brat całuje się z jakąś dziewczyną.Nie zauważyli nas, więc chcieliśmy wejść na górę nie zauważeni.Udało nam się.
-Mam nadzieję, że się nie połkną.-powiedział, a ja już nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, a zaraz po mnie Zayn. Kiedy przestaliśmy, zaczął się do mnie zbliżać.W ostatnim momencie odwróciłam głowę i pocałował mnie w policzek.Uśmiechnął się chytrze i chwycił moje nadgarstki, a ja się tylko cicho zaśmiałam.Tym razem nie udało mi się odwrócić głowy i po chwili wpił się w moje usta i zaczął namiętnie całować.Popchnęłam go na łóżko i położyłam się na nim nie przerywając pocałunku.Kiedy na chwilę się od niego oderwałam on znów mnie do siebie przyciągną i obrócił tak, że teraz to on leżał na mnie.Uśmiechałam się podczas naszego "zajęcia".
~Perspektywa Patricii~
Była godzina 23:38, a ja siedziałam zamknięta w swoim pokoju płacząc.Słyszałam jak Jacob dobija się do drzwi, ale w obecnej chwili mało mnie to interesowało.Miałam teraz ochotę wziąć żyletkę i się pociąć.Nie! Mam tego dosyć! Muszę mu powiedzieć prawdę.Otworzyłam drzwi, za którymi odziwo nie stał Jacob.Zbiegłam na dół, założyłam moje nowe miętowe conversy i chciałam założyć kurtkę, ale wyleciała z niej jakaś biała karteczka.Podniosłam ją, a tam co? Numer telefonu,a koło niego widniał tekst. "Mam nadzieję, że zadzwonisz i pogadamy...Niall ;* " Szybko pobiegłam na górę, zamknęłam drzwi, usiadłam na łóżku, wyjęłam iPhona i wybrałam numer.Po dwóch sygnałach odebrał.
/rozmowa telefoniczna/
-Halo?-spytał, a ja nie wiedziałam jak zacząć.
-Hej Niall, tu Patricia.-powiedziałam i się zacięłam.
-Przestań Harry, czwarty raz z rzędu się nie nabiorę.Dokładnie wiesz, że czekam, aż zadzwoni chodź wiem, że to nigdy nie nadejdzie.Nie musisz mnie dołować jeszcze bardziej i tak nie wyjdę z tego cholernego pokoju. A! I przekaż Liamowi, żeby więcej się tutaj nie dobijał.Cześć.-skończył, a ja się rozpłakałam.
~Perspektywa Nialla~
Rozłączyłem się i myślałem nad tym, dlaczego chłopaki robią mi takie głupie żarty.Wiedzą dokładnie, że mi na niej zależy.W tym momencie usłyszałem jak ktoś przekręca klucz w zamku od mojego pokoju.Po chwili wszedł Hazza z telefonem w ręku.Usiadł koło mnie i już chciał coś powiedzieć, ale go wyprzedziłem.
-Mówiłem, że nie otworze, więc po jaką cholerę tu wlazłeś?! Mam dość tych waszych żartów! Dwa razy rozumiem, ale cztery?! Dokładnie wiecie co przeżywam myślałem, że dzwoni! Przez was miałem złudną nadzieję.Spójrzmy prawdzie w oczy.Ona mnie nienawidzi.- na początku krzyczałem, ale się opanowałem.
-Zanim powiesz coś jeszcze to po pierwsze dzwoniliśmy tylko trzy razy, a po drugie nawet tak nie myśl.Ona cię kocha.Zobacz jak było na początku z Zaynem i Julią.Nienawidzili się...-chciał mówić dalej, ale mu przerwałem.
-Po pierwsze.Oni są razem? A po drugie... jak to dzwoniliście tylko trzy razy? Przed chwilą do mnie dzwoniliście czwarty raz.-mówiłem widocznie zdezorientowany.
-Tak są razem...Zayn wysłał mi SMS-a że zostaje u Julii na noc.A co do drugiego...to niemożliwe...Liam wrzucił swój telefon do zmywarki, żeby sprawdzić czy jest wodoodporny,Louisowi się wyładował, a mi skończyła się kasa na koncie przez esemesowanie z jakąś laską ze szkoły...-powiedział, a ja zaniemówiłem.
-Więc...do mnie...naprawdę...dzwoniła...Patricia?-spytałem z nadzieją i strachem w głosie.
-Najwyraźniej tak..-powiedział, a ja na moment przestałem oddychać.
-Jestem u niej skończony! Poprosiłem żeby do mnie zadzwoniła co dla niej pewnie było bardzo trudne, a ja ją spławiłem bo myślałem, że to ty.-powiedziałem i chciałem wybiec z pokoju ale zatrzymał mnie Harry.
-Gdzie ty idziesz? Jest po północy.-taa...jakby dla mnie była ważna godzina to bym nigdzie nie wychodził/
-Muszę ją przeprosić, a jeśli dzwoniła to znaczy, że chciała mi powiedzieć coś ważnego.-oznajmiłem mu i wybiegłem z domu.
~Perspektywa Harrego~
Szczerze? Nie wiedziałem czy to przypadkiem nie chłopacy.Kiedyś też mówili, że mają coś z telefonami, a później obdzwaniali wszystkie laski w listy kontaktów.Chciałem go tylko pocieszyć.Tak praktycznie, to mój kumpel i powinienem go wspierać, ale nie mogę.Bardzo podoba mi się Patricia, ale nie tylko...ten pocałunek z Julią był po to, by sprawdzić czy jest taka łatwa jak wszystkie.Teraz wiem, że nie i to mi się w niej podoba.Wiem, że obie mi się podobają i chyba do obydwu coś czuję...Czy to możliwe? Nie ważne.Teraz muszę pomóc Niallowi, nie ważne czy będę przez to cierpieć...ważne by on i Patricia byli szczęśliwi, bo jak słyszałem Julia jest z Zaynem i jest szczęśliwa.Dwie dziewczyny i obie zajęte...Co mam robić?! ...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I jak? Błagam...komentujcie...to dla mnie bardzo dużo znaczy jest to dla mnie bardzo duża motywacja.Dziękuję :) ;*
♥Mrs.Tommo♥
______________________________________________________________________________
Szłam do domu z Zaynem za rękę.Teraz już wiedziałam, że to ten dla którego warto kochać.Mam nadzieję, że nie zrani mnie tak jak Martin.
-O czym tak myślisz skarbie?-spytał Zayn, a ja się uśmiechnęłam.
-O tym, czy dobrze zrobiłam zgadzając się być twoją dziewczyną.-powiedziałam, a on momentalnie zatrzymał się i spojrzał na mnie przestraszonym wzrokiem.-Przecież żartuję! Kocham cię i mam nadzieję, że ty mnie też.-stwierdziłam i podeszłam do niego, żeby go pocałować.Musnęłam jego usta i poszłam dalej, zostawiając go w tyle.Po chwili dołączył do mnie, łapiąc mnie za rękę.Kiedy po 10 minutach doszliśmy do mojego domu, wyjęłam klucze i chciałam otworzyć drzwi, bo myślałam że Maxa niema, ponieważ w domu było ciemno.Jednak drzwi były otwarte, więc weszliśmy do środka z Zaynem trochę zaskoczeni.Wkroczyliśmy do salonu, a tam co? Mój brat całuje się z jakąś dziewczyną.Nie zauważyli nas, więc chcieliśmy wejść na górę nie zauważeni.Udało nam się.
-Mam nadzieję, że się nie połkną.-powiedział, a ja już nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem, a zaraz po mnie Zayn. Kiedy przestaliśmy, zaczął się do mnie zbliżać.W ostatnim momencie odwróciłam głowę i pocałował mnie w policzek.Uśmiechnął się chytrze i chwycił moje nadgarstki, a ja się tylko cicho zaśmiałam.Tym razem nie udało mi się odwrócić głowy i po chwili wpił się w moje usta i zaczął namiętnie całować.Popchnęłam go na łóżko i położyłam się na nim nie przerywając pocałunku.Kiedy na chwilę się od niego oderwałam on znów mnie do siebie przyciągną i obrócił tak, że teraz to on leżał na mnie.Uśmiechałam się podczas naszego "zajęcia".
~Perspektywa Patricii~
Była godzina 23:38, a ja siedziałam zamknięta w swoim pokoju płacząc.Słyszałam jak Jacob dobija się do drzwi, ale w obecnej chwili mało mnie to interesowało.Miałam teraz ochotę wziąć żyletkę i się pociąć.Nie! Mam tego dosyć! Muszę mu powiedzieć prawdę.Otworzyłam drzwi, za którymi odziwo nie stał Jacob.Zbiegłam na dół, założyłam moje nowe miętowe conversy i chciałam założyć kurtkę, ale wyleciała z niej jakaś biała karteczka.Podniosłam ją, a tam co? Numer telefonu,a koło niego widniał tekst. "Mam nadzieję, że zadzwonisz i pogadamy...Niall ;* " Szybko pobiegłam na górę, zamknęłam drzwi, usiadłam na łóżku, wyjęłam iPhona i wybrałam numer.Po dwóch sygnałach odebrał.
/rozmowa telefoniczna/
-Halo?-spytał, a ja nie wiedziałam jak zacząć.
-Hej Niall, tu Patricia.-powiedziałam i się zacięłam.
-Przestań Harry, czwarty raz z rzędu się nie nabiorę.Dokładnie wiesz, że czekam, aż zadzwoni chodź wiem, że to nigdy nie nadejdzie.Nie musisz mnie dołować jeszcze bardziej i tak nie wyjdę z tego cholernego pokoju. A! I przekaż Liamowi, żeby więcej się tutaj nie dobijał.Cześć.-skończył, a ja się rozpłakałam.
~Perspektywa Nialla~
Rozłączyłem się i myślałem nad tym, dlaczego chłopaki robią mi takie głupie żarty.Wiedzą dokładnie, że mi na niej zależy.W tym momencie usłyszałem jak ktoś przekręca klucz w zamku od mojego pokoju.Po chwili wszedł Hazza z telefonem w ręku.Usiadł koło mnie i już chciał coś powiedzieć, ale go wyprzedziłem.
-Mówiłem, że nie otworze, więc po jaką cholerę tu wlazłeś?! Mam dość tych waszych żartów! Dwa razy rozumiem, ale cztery?! Dokładnie wiecie co przeżywam myślałem, że dzwoni! Przez was miałem złudną nadzieję.Spójrzmy prawdzie w oczy.Ona mnie nienawidzi.- na początku krzyczałem, ale się opanowałem.
-Zanim powiesz coś jeszcze to po pierwsze dzwoniliśmy tylko trzy razy, a po drugie nawet tak nie myśl.Ona cię kocha.Zobacz jak było na początku z Zaynem i Julią.Nienawidzili się...-chciał mówić dalej, ale mu przerwałem.
-Po pierwsze.Oni są razem? A po drugie... jak to dzwoniliście tylko trzy razy? Przed chwilą do mnie dzwoniliście czwarty raz.-mówiłem widocznie zdezorientowany.
-Tak są razem...Zayn wysłał mi SMS-a że zostaje u Julii na noc.A co do drugiego...to niemożliwe...Liam wrzucił swój telefon do zmywarki, żeby sprawdzić czy jest wodoodporny,Louisowi się wyładował, a mi skończyła się kasa na koncie przez esemesowanie z jakąś laską ze szkoły...-powiedział, a ja zaniemówiłem.
-Więc...do mnie...naprawdę...dzwoniła...Patricia?-spytałem z nadzieją i strachem w głosie.
-Najwyraźniej tak..-powiedział, a ja na moment przestałem oddychać.
-Jestem u niej skończony! Poprosiłem żeby do mnie zadzwoniła co dla niej pewnie było bardzo trudne, a ja ją spławiłem bo myślałem, że to ty.-powiedziałem i chciałem wybiec z pokoju ale zatrzymał mnie Harry.
-Gdzie ty idziesz? Jest po północy.-taa...jakby dla mnie była ważna godzina to bym nigdzie nie wychodził/
-Muszę ją przeprosić, a jeśli dzwoniła to znaczy, że chciała mi powiedzieć coś ważnego.-oznajmiłem mu i wybiegłem z domu.
~Perspektywa Harrego~
Szczerze? Nie wiedziałem czy to przypadkiem nie chłopacy.Kiedyś też mówili, że mają coś z telefonami, a później obdzwaniali wszystkie laski w listy kontaktów.Chciałem go tylko pocieszyć.Tak praktycznie, to mój kumpel i powinienem go wspierać, ale nie mogę.Bardzo podoba mi się Patricia, ale nie tylko...ten pocałunek z Julią był po to, by sprawdzić czy jest taka łatwa jak wszystkie.Teraz wiem, że nie i to mi się w niej podoba.Wiem, że obie mi się podobają i chyba do obydwu coś czuję...Czy to możliwe? Nie ważne.Teraz muszę pomóc Niallowi, nie ważne czy będę przez to cierpieć...ważne by on i Patricia byli szczęśliwi, bo jak słyszałem Julia jest z Zaynem i jest szczęśliwa.Dwie dziewczyny i obie zajęte...Co mam robić?! ...
CDN...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I jak? Błagam...komentujcie...to dla mnie bardzo dużo znaczy jest to dla mnie bardzo duża motywacja.Dziękuję :) ;*
♥Mrs.Tommo♥
Subskrybuj:
Posty (Atom)